Chwila sławy - SlepiecZMetra

1.1K 196 27
                                    

#gdzieteodpowiedzi?

Czyli feletion od SlepiecZMetra:

"Pisarz – słowo nowe za każdym razem"

    Poniższy artykuł zawiera osobistą opinię i może doprowadzić do wątpliwości na temat własnego światopoglądu. To dobrze – wątpliwości to cecha ludzi inteligentnych.

    Trzy niedefiniowalne rzeczy, które lubię najbardziej to: czas, miłość i pisarz. Wprawdzie wszelkie słowniki i leksykony posiadają semantyczne, dosłowne określenie wszystkich tych słów, ale abstrakcyjność każdego z tych pojęć zawsze podsuwa mi pytanie: aby na pewno?

    Czas w najpopularniejszej definicji to coś, co odmierzamy za pomocą zegarka – mierzalna jednostka określająca kolejność zdarzeń i odległość pomiędzy nimi. Miłość to zaledwie głębokie uczucie łączące oboje ludzi, zazwyczaj z towarzyszącym mu pożądaniem. Pisarz to osoba tworząca dzieła literackie.

    Czy któraś z tych ogólnikowych definicji w gruncie rzeczy oddaje naturę tego słowa? Jak definicja czasu ma się do wspomnień? Do pojęcia upływającej chwili? Do tego, że czas w gruncie rzeczy nie płynie tak samo we wszystkich miejscach we wszechświecie? Że da się zwolnić jego upływ? Albo przyspieszyć? Że w gruncie rzeczy nie mamy pojęcia, czy jest składową wszechświata, czy naszym wymysłem? A miłość? Jak się ma słownikowa definicja miłości do związanych z nią przeżyć? Do unikatowości tego uczucia pomiędzy nawet kilkoma osobami jednocześnie? Jak to się ma do trójkątów miłosnych? Do miłości platonicznej? Matczynej? Dziecięcej? Patologicznej?

    Dochodząc do pisarza – czy naprawdę jest to tylko osoba tworząca dzieła literackie? Czy ta definicja wyczerpuje dokonania literackie, poświęcenie dla sztuki, czy rozwiązuje różnicę, jaka stoi pomiędzy Stephanie Meyer a Jeromem Salingerem? Między Kochanowskim a  Katarzyną Grocholą? Pomiędzy George'em Martinem a Tolkienem?

    To wszystko jest jedynie semantyką – a w życiu nigdy nie chodzi o semantykę. Życie jest pragmatyczne. Życie nadaje znaczenia i kontekstu. Doświadczenie nadaje sensu.

    Kim więc jest pisarz z tytułowego problemu? Myślę, że każdy powinien wyrobić sobie własną teorię na ten temat. Ośmielę się jednak podsunąć moje zdanie.

    Pisarz to coś znacznie więcej niż tylko tekst, który tworzy. To przede wszystkim postawa – wobec świata, życia i ludzi – charakteryzująca się przede wszystkim oryginalnością poglądów (przez oryginalność mam na myśli pochodzenie własnych myśli – inspirowanie, nie inspirowanie się), inteligencją, wiedzą i umiejętnością przekazywania historii. Pisarz nie może jedynie używać słów – pisarz przede wszystkim musi rozumieć istotę i naturę języka na jego nawet najbardziej atawistycznym poziomie, poznać jego logiczną jak i emocjonalną stronę i być w stanie je połączyć w coś, co nie jest osiągalne dla zwykłego rzemieślnika słowa – copywritera, content writera czy innego współczesnego, modnego „writera" - w artystyczną, spójną wizję. Pisarzem nie jest tutaj ktoś, kto wydał książkę, ani ktoś, kto publikuje. Nie jest nim ktoś, kto potrafi pisać i robi to dobrze. Nie jest nim również ktoś, kto utrzymuje się i zarabia na pisaniu.

    To jest rzemieślnik. A ja słowo „pisarz" utożsamiam z tytułem dla artysty. Bo tym właśnie dla mnie jest – tytułem. Którego nie może sobie uzurpować pierwszy lepszy twórca z Wattpada, pierwsza lepsza osoba, której udało się coś umieścić na półkach Empiku, lub osoba, która pisze od lat. Czas, ilość śledzących czy słupki sprzedaży nie czynią z nikogo pisarza. Wkład w literaturę – poprzez twórczość, zachowanie i działalność literacką – już tak. Dlatego pisarzami są dla mnie Goethe, King, Szekspir, Kochanowski, Reymont, Lem, Miłosz, Tolkien, Watts, Sapkowski, Wilde – lista przez te wszystkie ery literackie i historyczne zachowała się długa. Każdy z tych pisarzy był kulturowym symbolem tego, jaki język w danych czasach obowiązywał, jakie poglądy obowiązywały, jakie pragnienia oraz marzenia kierowały życiem ludzi w tamtych czasach, jaka problematyka zajmowała całe generacje i pokolenia. Nie uznaję za pisarzy takich twórców (no właśnie – twórca niekoniecznie pisarz) jak George Martin lub Stephanie Meyer, u których język jest bardziej rzemiosłem i to rzemiosłem ciosanym dosyć topornie. Z pewnością nie uznam za pisarza również E.L James, której wytwory nie stoją u mnie nawet obok literatury, raczej obok kolorowych pisemek dla kobiet. Waham się obecnie przy Rowling – która z jednej strony wprowadziła fantastyczne uniwersum Harry'ego Pottera na kulturowy rynek, z drugiej jednak strony nie jestem pewien jej wkładu w literaturę.

    Kim więc jest ostatecznie pisarz?

    Odpowiedź brzmi: to skomplikowane. Bo i owszem, to skomplikowane, wielowarstwowe i abstrakcyjne, a przez to trudno uchwytne, osobiste i dyskusyjne. Wyznaję zasadę, że nie ma prostych odpowiedzi – są jedynie proste pytania. A wszelkie próby odpowiedzi zazwyczaj kończą się spłyceniem, poćwiartowaniem całości i podaniem którejś setnej miąższu. To jakby wyciągnąć nadzienie pączka z ciasta i stwierdzić, że to dalej jest pączek.

    I pisarz takie rzeczy rozumie – i dlatego czasem odpowiedzi nie udziela. Bo czasem zwyczajnie odpowiedzi udzielić się nie da – czasem po prostu trzeba żyć z pytaniem.

    Zastanawiać się, czym jest czas, miłość i czy kiedyś będę pisarzem?

    Dlatego też, kiedy na kolejny raz ktoś przedstawi się jako pisarz – zażyjcie dystansu, spójrzcie krytycznie, zastanówcie się, nie szanujcie z miejsca, nie popadajcie w zachwyt. Sami zdecydujcie, czy dana osoba zasługuje w waszych oczach na miano pisarza czy też po prostu jest twórcą. 

    Notka od redakcji:

SlepiecZMetra to niezwykle oryginalna osoba wśród społeczności Wattpada. Odznacza się elokwencją oraz własnymi poglądami, które mogą niektórych szokować. Jego twórczość również nie należy do tych banalnych. Ba!, nawet obok nich nie stała.
Kuba jest kimś, z kim dyskusje mogą być jedynie interesujące, nigdy nużące - zupełnie tak, jak jego twórczość!

Future Looks Good #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz