Recenzja "Stand & drift"

835 162 2
                                    

- Motocykl to znak, że jego posiadacz nie utonął w szarości życia. Ile razy słyszałam: Po co Ci motocykl? Zabijesz się! Wariatka! A i tak nie zrezygnowałam, bo nie można zrezygnować z tego, co się kocha.

Przeprowadzki, motocykle oraz dobrze wykreowana bohaterka - tylko tyle potrzeba, aby stworzyć naprawdę dobre opowiadanie, które całkowicie skradnie moje serce.

Początki, jak wiadomo, są trudne. A już na pewno potrafią dać w kość, gdy jest się zmuszonym do przeprowadzek oraz zaczynania od nowa co kilka miesięcy.

Kierując się tematem tego numeru, zdecydowałam, że zrecenzuję opowiadanie "Stand & Drift" autorstwa mistrz-dyskrecji. Jest to książka, dzięki której zakochałam się w ścigaczach i, pomimo tego, że lekturę zakończyłam jeszcze przed powstaniem drugiej części, postanowiłam poświęcić jej uwagę właśnie teraz.

Siedemnastoletnia Danielle przez pracę swojego ojca oraz jego awans została zmuszona do kolejnej przeprowadzki. Po wyprowadzce z Francji rozpoczęła naukę w amerykańskiej szkole. Już pierwszego dnia znalazła swoją przyjaciółkę, z którą nie rozstała się do końca opowieści, a jakiś czas potem poznała swojego przyszłego chłopaka. W międzyczasie było kilka imprez, kłótni, flirtów, nocek filmowych, dziwnych scenek z nieznajomymi, starszymi ludźmi, rodzinnych sekretów oraz, co najważniejsze w całej historii, kilka wyścigów. Nie obeszło się również bez odwiedzania ulubionej kawiarni oraz parku obok, co działo się dość często.

Gdzieś na początku książki złapałam kilka drobnych błędów, takich jak między innymi zła odmiana imienia głównej bohaterki oraz mieszanie czasów. Niemniej jednak nie miało to znaczącego wpływu na historię. Ogromnie podobał mi się sposób, w jaki pokazana została relacja Danielle z rodzicami. Autorka nie zrobiła z nich ani zbyt dobrych, ani złych opiekunów. Śmiem również powiedzieć, że w pewnym stopniu przypominają moich rodziców, co sprawia, że naprawdę odebrałam ich - tak samo jak całą historię - jako jak najbardziej realne postacie.

Bohaterka została wykreowana na naprawdę porządną dziewczynę, którą życie zahartowało tak, że potrafi poradzić sobie w prawie każdej sytuacji.

Niemniej jednak w pewnych momentach Dani odrobinę zalatywała mi typową Mery Sue. Jakby tak zmrużyć oczy, to między fajną historią, ciekawymi wątkami oraz mega zakończeniem czuć, że jest w tej pracy kilka szczegółów znajdujących się dosłownie w każdym wattpadowym "raku". Podam przykłady, żeby nie było, że moja opinia to bezpodstawny hejt. Główna bohaterka ma szafę, przepraszam, garderobę o dosłownej wielkości "5m x 3m" - co zostało nam dokładnie podane. Zorganizowała imprezę, gdzie, dzięki swojej "przyjaciółce od pierwszego wejrzenia", pojawiła się cała szkoła. W tym bad boy, z którym się ścigała oraz - uwaga, spoiler - zwiąże się w niedalekiej przyszłości. A co lepsze? Dani umie wszystko. Dosłownie wszystko. Maluje perfekcyjnie, szpanuje w szkole francuskim, zna się z nauczycielem tego języka, makijaż robi równie perfekcyjny, a nawet wódkę pije najszybciej. Bije się również jak zawodowiec... Ehh. Mogę wymieniać w nieskończoność.

Co jak co, ale zazdroszczę jej dobrego kontaktu z ludźmi, no i znajomości. Ja się boję rozmawiać z moją przyjaciółką, którą znam już kupę lat, a Danielle tak po prostu budzi śpiących u niej w salonie ludzi, bez najmniejszych obaw o ich zachowanie w stanie nietrzeźwości. Oczywiście zaczepia też nieznajomych w parku i nie boi się pukać do pustych domków na odludziu.

Muszę przyznać, że autorka ma dobry styl, dzięki czemu przyjemnie czytało mi się jej opowiadanie. Poza tym za każdym razem ryczę na końcówce Stand & Drift. To jest zupełnie tak, jakbym oglądała Titanica. Nie ważne do jak wielu drobnostek się przyczepię, S&D jest i przez długi czas będzie jedną z moich ulubionych wattpadowych książek. Z ręką na sercu mogę ją serdecznie polecić. W szczególności jest to lektura dla każdego miłośnika motocykli oraz romansów. Na koniec dodam, że bardzo gratuluję autorce sukcesów, jakie odniosła ta opowieść w wyświetleniach, komentarzach oraz gwiazdkach. Jednak na tym się nie skończyło, ponieważ przez wszystkie rozdziały widać było ogromne postępy pisarskie Kamili, czego z całego serca również jej gratuluję.

Future Looks Good #1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz