-Tato wstawaj! Zaraz się spóźnisz!
Otworzyłem delikatnie oczy i spojrzałem na zdenerwowaną twarz córki.
-Nie denerwuj się. Już wstaję.
Podniosłem się i leniwym krokiem ruszyłem do łazienki. Zimna woda orzeźwiła mnie na tyle że mogłem normalnie funkcjonować. Ubrałem się i zszedłem na dół. Poczułem cudowny zapach śniadania i kawy. Uśmiechnąłem się.
-Twój mąż będzie miał dobrze.
Zaśmiała się.
-Przesadzasz. Siadaj i jedź.
Zrobiłem jak powiedziała zerkając przy tym na zegar. Miałem jeszcze półtorej godziny do wyjścia.
-Musiałaś mnie tak wcześnie budzić?
-Inaczej nie zdążyłbyś zjeść śniadania.
Odetchnąłem głęboko. Po chwili wybuchnąłem śmiechem.
-Jak ty o mnie dbasz.
-Bo cię kocham.
-Ja ciebie też.
Uśmiechnąłem się. Czas miał nam na miłej rozmowie i nawet nie zorientowałem się kiedy musiałem wychodzić.
-Jedź bezpiecznie.
Pocałowałem ją w policzek. Wsiadłem do auta i oparłem się o kierownicę. Dzień w dzień przejeżdżam niedaleko cmentarza, ale nie mam odwagi żeby tam wejść. Od kiedy Sarada zamieszkała ze mną nie byłem u Naruto. Powoli wychodziłem z dołka i mogłem normalnie żyć. W końcu odpaliłem moje cudeńko i ruszyłem w stronę swojej obecnej pracy. Jechałem dość wolno, ponieważ korki nie pozwalały mi na szybsze przemieszczanie się. Po żmudnej jeździe dotarłem do powodu tego okropnego zatoru na drodze. Zobaczyłem roztrzaskany motor. Niedaleko znajdowało się ciało chłopaka. Pochylało się nad nim kilku lekarzy. Zobaczyłem blond włosy i charakterystyczne paski na policzku. Nagle czas stanął w miejscu. Zatrzymałem się na poboczu i wyskoczyłem z samochodu. Podbiegłem do chłopaka.
-Naruto? - zapytałem zszokowany
-Zna go pan?
Nie potrafiłem mu odpowiedzieć. Patrzyłem tylko na chłopaka. Wokół było dużo krwi. Upadłem na kolana. Zanurzyłem dłoń w jego włosach. Wtedy otworzył oczy.
-Sa...su...ke - wyszeptał i położył mi dłoń na policzku.
Nie mogłem powstrzymać łez. Kilku lekarzy odciągnęło mnie od blondyna. Zaczęli go ratować. Chciałem żeby to był tylko sen. Niestety brutalna prawda pokazała rzeczywistość. Chciałem od razu jechać do szpitala. Niestety musiałem stawić się w biurze inaczej stracił bym jedyny dopływ dochodów. Wsiadłem do auta i ruszyłem do pracy.
***
Przez resztę dnia nie mogłem się skupić. Praca przychodziła mi z takim trudem, że w końcu dostałem wezwanie od szefa. Nie mając innego wyjścia ruszyłem do jego biura. Na miejscu zapukałem kilka razy.
-Wejść.
Uchyliłem lekko drzwi i wszedłem do środka.
-Wzywał mnie pan.
-Tak. Dobry z ciebie pracownik. Nigdy wcześniej nie zdarzyło ci się tyle wpadek jednego dnia. Powiedz co się dzieje.
-Nic to tylko przez zmęczenie.
-Rozumiem. Nie będę naciskał, ale jak byś chciał porozmawiać to wiesz gdzie mnie znaleźć.
-Słyszał pan o dzisiejszym wypadku?
-Tak. To mój syn był tym motocyklistom.
-Przepraszam że pytam, ale jak pański syn ma na imię?
-Naruto. - moje serce przyśpieszyło - Naruto Namikaze.
![](https://img.wattpad.com/cover/95345296-288-k535161.jpg)
CZYTASZ
Znowu razem (TOM 2) *NaruSasu*
Teen FictionDwaj chłopcy w przeszłości rozdzieleni przez śmierć. Znowu mają szansę się spotkać. Czy wykorzystają szansę daną im przez los? Czy już nie będą chcieli wracać do przeszłości? Przekonajcie się sami. Zapraszam do drugiej części "Tylko My"