Siostra motocyklisty

Rozdział 9

Gdy wyszliśmy z tłumu chłopak złapał mnie za rękę prowadząc do swojego auta, ale powiedziałam, że nie mogę tu zostawić auta brata. Luke zaproponował abym jechała za nim, a ja się zgodziłam. Po około 10 minutach dojechaliśmy do wysokiego, przeszklonego apartamentowca. Zaparkowałam czarne auto brata koło jego pięknego Lamborghini. Gdy skierowaliśmy się do windy nie wytrzymałam ciszy.
- Śliczne auto. Czym się teraz zajmujesz?- kiedyś żył na utrzymaniu u bogatych rodziców lub starszych kobiet. Nie wstydził się swoich zajęć bo zbierał pieniądze na swój 'biznes', nikt jednak nie wiedział co on planuje robić.
- Prowadzę sieć hoteli, mieszkam w Londynie ale przyjeżdżam tu gdy chce odwiedzić rodzinę, na wyścig lub gdy chce pobyć sam. A co ciebie tu sprowadza?
- To samo co ciebie, wyścig. Jorge mnie tu ściągnął. Jestem na ostatnim roku i nie powinnam opuszczać zajęć, ale wiesz jaki potrafi być mój brat.
- Nadal nad opiekuńczy? -odpowiedziałam mu uśmiechem, a on zadał pytanie na które już czekałam od kiedy zdecydował się mnie wyprowadzić z domu Marqueza.- O co tam chodziło? Wkurzyłaś się o ten wywiad i wzbudzasz w nim zazdrość? - Od dziecka dobrze mnie znał i rozumiał.- Czy się za mną stęskniłaś?- Dodał z zarozumiałym uśmiechem.
Westchnęłam i usiadłam na białej kanapie podwijając pod siebie nogi i z wdzięcznością przyjmując od niego kieliszek wina.
- Rozumiem, że mnie już nie kocha ale dlaczego musi zachowywać się jak taki dupek?
- Dobrze wiesz, że to co tam powiedział to same kłamstwa, byliście ze sobą szczęśliwi, a on chyba dalej coś do ciebie czuje i wkurza się za twój 'nowy związek'.
- Nie jestem pewna czy on na pewno był ze mną szczęśliwy.- Mruknęłam pod nosem.
- Ale ja jestem pewny, po waszym rozstaniu wychodził tylko na imprezy i sprowadzał do łóżka każdą chętną. Dopiero twojemu bratu udało się go z tego wyciągnąć.
Siedzieliśmy tak dopóki nie wypilismy 2 butelek wina, a ja nie zasnąłam na kanapie.