Czy jestem zakochana?

7 0 0
                                    

Kolejnego, nieprzyjemnie zimnego dnia obudziłam się wszcześnie,rano jak nigdy wcześniej.

O jejku, ten chłopak jest taki przystojny...

Ciągle myślałam o przyjacielu. Spojrzałam głową na zegarek i zobaczyłam liczby: 6:30. Weszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. Gdy byłam już przygotowana do wyjścia zeszłam na dół z plecakiem na plecach.
-Witaj córeczko.-Powiedziała pokazując placem na miskę z płatkami, które przygotowała mi mama.
-Dzięki, tata już pojechał?-Zaczęłam jeść.
-Tak, a teraz jedz szybko, bo masz za 15 minut autobus.-Usiadła na kanapie
-No spokojnie, zdąże przecież -Wywróciłam oczami.
Nic już nie odpowiedziała tylko zasnęła na sofie w salonie. Odeszłam od stołu, zanosząc pustą miskę do zlewu. Wyszłam z domu 2 minuty przed autobusem i szłam powoli w stronę przystanku. Nie musiałam długo czekać, bo autobus przybył szybciej.

Na miejscu byłam 20 minut przed dzwonkiem. Wchodząc do budynku, w którym miałam się uczyć, zobaczyłam Weronice. Przywitałam się z nią, po czym przyjaciółka weszła do toalety, a ja patrząc na plan lekcji szukałam odpowiedniej sali. Pod klasą zostawiłam plecak, a ja przeszłam się po korytarzu rozglądając się wszędzie. Byłam zagubiona, nie wiedziałam co mam tam robić, gdzie iść... Nic nie wiedziałam. Na samym końcu korytarza zobaczyłam Jocha z jakąś dziewczyną i wtedy trochę się zawiodłam, wiem, to mogła być jego koleżanka, kto kolwiek, ale nie. Ja musiałam być zazdrosna. Zmieniłam kierunek i szłam powoli w stronę dyrektora.
-Witaj Kylie. Może chcesz dostać teraz kluczyk od swojej szafki?-Uśmiechnął się i poszedł w stronę Jocha, a ja podążałam za nim-To tutaj.

Jak na złość moja szafka znajdowała się obok Jocha... W sumie się trochę cieszyłam, ale z drugiej strony... Trochę się wstydziłam przy nim. Dyrektor dał mi kluczyk, a ja włożyłam do szafki wszystkie niepotrzebne książki, które wyciągnęłam z plecaka, który leżał akurat przy mojej szafce.

-O hej! Pomóc ci w czymś?-Podbiegł do mnie Joch.
-Cześć Joch... Poradze sobie.-Popatrzyłam na chłopaka.

Gdy chłopak już odszedł w stronę naszej sali, zabrzmiał dzwonek na lekcje. Założyłam plecak na plecy i weszłam do klasy, zamykając drzwi, bo szłam ostatnia. Usiadłam w całej pomazanej, ostatniej ławce sama, bo oczywiście Veronica siedzi ze swoją przyjaciółką "lalunią" Clarą. Dziewczyna już na początku lekcji krzyknęła na całą klasę "Ała! Mój tips! Złamał się" na co ja odpowiedziałam "Mogę złamać ci jeszcze jednego" i chamsko się zaśmiałam, szczerze nie wiedziałam po co i dlaczego. Lalka odwróciła się do mnie i pokazała mi swojego środkowego palca. "Tylko na tyle cię stać?" wtedy mnie trochę poniosło, na szczęście nauczycielki jeszcze nie było.
-Przy nich chyba tak. Pokazała na innych uczniów.
-To mamy wolny korytarz. Wyszłam z klasy, a ona za mną. To jak?
Dziewczyna po prostu udeżyła mnie z plaskacza w twarz, a ja zrobiłam to kilka razy mocniej i poszłam do łazienki. Dopiero wychodząc zauważyłam siedzącą pod ścianą Clarę, a reszta klasy oglądała filmik, który nagrała jakaś dziewczyna. Przechodząc obok nich, słyszałam komentarze typu "ale jej zajebała" lub coś w tym stylu. Na korytarzu zobaczyłam też Jocha, który śmiał się jak tylko mnie zobaczył.
-Nie wiedziałem, że taka groźna jesteś.
-A jednak... Wywróciłam oczami, po czym wbiegłam do klasy zabierając plecak i telefon.

_______________________________________

Na zawszeWhere stories live. Discover now