Rozdział 5 :Porządki

9 1 1
                                    

Następnego dnia tak jak zapowiedział wujek. Emil rozpoczął prace w hotelu.  Najpierw pomógł nieco w kuchni Elizie. Następnie zastąpił na chwile Adriana przy recepcji ale i tak nie miał co robić bo nie było żadnych gości. Następnie ustalił z wujkiem że spróbuje zrobić dobrą promocje hotelu. Po czym założył oficjalną stronę i pojechał do sąsiednich miast by rozdawać ulotki i rozmawiać z przedsiębiorcami o zorganizowaniu bankietu w hotelu. Zgodzili się co bardzo go ucieszyło. Gdy wrócił do hotelu i opowiedział co udało mu się załatwić cały personel zaczął tańczyć ze szczęścia a jego wujek popłakał się . Niemal natychmiast zaczęto przygotowania do przyjęcia gości którzy mieli pojawić się za trzy dni. Ma stronę hotelu przyszło zamówienie na apartament, cztery pokoje jednoosobowe i sześć pokoi dwuosobowych. Personel nie posiadał się ze szczęścia. Od razu zaczęto przygotowywanie pokoi. Tymczasem Emil z wujkiem posprzątali hol i salę konferencyjną. Powiadomili personel o usługach jakich życzą sobie goście a potem przeszli do biura wujka by uporządkować papiery. Po tym Emil przeszedł do papierowego archiwum hotelowego by również zrobić porządki. Był tam straszny bałagan. Wujek w tym czasie robił zamówienia na ciasta i inne rzeczy.  Emil wszedł na bardzo wysoką drabinę. Gdy miał już właśnie zdejmować pajęczynę z sufitu. Do pomieszczenia wbiegł Adrian z krzykiem:

-Emil ktoś znalazł skarb.

Niczego nie spodziewający się Emil. Przestraszył się i spadł z drabiny. Jakby tego mało było podłoga załamała się pod jego ciężarem , w lochy hotelowe i stracił przytomność. Przerażony Adrian pobiegł po pomoc. Gdy przyszedł wraz z pomocą. Zeszli po drabinie i nie tylko znaleźli nieprzytomnego Emila ale do tego podziemne korytarze. Nie chcąc narażać jego życie wezwali karetkę pogotowia i wynieśli go z jaskini. Gdy pogotowie przyjechało Emil ocknął się. I jak się okazało cudem nic poważniejszego się nie stało poza kilkunastoma siniakami i drobnym rozcięciem na głowie. Co było dość niesamowite jeżeli spojrzeć na to z jakiej wysokości spadł. Gdy karetka odjechała zauważył że nie ma z nimi Adriana. Przeszukał hotel i odnalazł go całego roztrzęsionego. Gdy Adrian go zobaczył niemal natychmiast zaczął go przepraszać na co Emil uśmiechnął się i poszli do reszty personelu. Postanowili też poznać właściciela skarbu. Stwierdzili też że tajemnicze podziemie przeszukają później. Uznali że najlepiej będzie poznać najpierw  tego szczęściarza. Na początku wszyscy chcieli aby Emil odpoczął w hotelu ale on postawił na swoim i poszedł z nimi. Udali się drogą przez miejski park. Następnie poszli do miasta.  Jak się okazało ludzie zaprzestali swojego dziwnego zachowania. A ,,Oficjalne'' otwarcie skarbu ma odbyć się o godzinie 20.00. Ponieważ do tego czasu zostało dwie godziny a im nie opłacało się wracać do hotelu do którego z miasta jest trzydzieści minut drogi. Postanowili poczekać w mieście i przy okazji zjeść coś , ponieważ niektórzy nie jedli nic cały dzień. Po ciepłym i pysznym posiłku wciąż została godzina. Nie bardzo wiedzieli co mają ze sobą zrobić więc poszli na spacer po mieście. Wiadomość o tym że odnaleziono skarb bardzo wpłynęła na mieszkańców. Wszyscy stali się mniej niemili niż byli jednak w ich oczach wciąż było widać zazdrość o to że komuś się powiodło. Ludzie zaczęli rozmawiać ze sobą jakby nigdy nie było żadnego konfliktu ani żadnego skarbu. Jak się później okazało szczęśliwcem który odnalazł skarb był piekarz którego piekarnia była w podobnej sytuacji jak hotel rodziny Emila. I stała obok posterunku policji. Na ,,Oficjalne'' otwarcie skarbu został nawet zaproszony jubiler który na wszelki wypadek miał ocenić prawdziwość skarbu. Właściwie to całe miasto zostało zaproszone na te wydarzenie. Dlatego każdy był podekscytowany i nie mógł się doczekać tego wydarzenia. Zbliżała się powoli godzina 20.00 coraz więcej osób zbierało się pod piekarnią. Emil i personel hotelu ,,zajęli sobie miejsce w pierwszych rzędach'' ,dlatego wszystko doskonale widzieli. Ludzi przybywało i przybywało z każdą minutą. W końcu wokół piekarni pojawili się ludzie z całego miasta. Na zegarku była godzina 19.50. Napięcie wciąż rosło. Ludzie szeptali pomiędzy sobą : Ciekawe co to za skarb. Ciekawe jak wygląda. Na pewno jest to coś wspaniałego. Piekarz pewnie dzięki temu uratuje swoją piekarnie. Godzina 19.55 ludziom z całego miasta serca biją jak szalone jest całkowita cisza. Miasto zamarło. Nadchodzi godzina 19.59. Piekarz wychodzi z ogromną skrzynią i rozpoczyna swoje przemówienie budząc przy okazji zazdrość mieszkańców. Wybija godzina 20.00. Ludziom serca zaczynają bić coraz szybciej. Piekarz otwiera skrzynie...

Teraźniejszość , przeszłość i przyszłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz