Witaj w mojej własnej Akademii, gdzie lądują wszystkie moje marzenia o zostaniu prawdziwym artystą!
Tutaj wszystko jest realne (w teorii), a najbardziej realne jest udawanie, że moja artystyczna przyszłość wcale nie leży w akademickim śmietniku!
Uwa...
Ale proszę się nie martwić, Mikori i Armi ciągle są w pełni aktualne :>
A teraz dołącza do nich Esfir.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Esfirka pochodzi z Rosji (xD), ma 10 lat i jest trochę niezrównoważona psychicznie.
Jako mała dziewczynka została podrzucona do rosyjskiego cyrku i od tamtej pory tresuję tam swoją kotkę Momosiję do cyrkowych sztuczek. Miała trudną przeszłość, była zmuszana do bardzo ciężkiej pracy i bita. Często się śmieje aby zakryć ból w jej oczach i powtarza wszystkim, że jest bardzo szczęśliwa. Zwierza się tylko swojej kotce i krążą o niej plotki, że potrafi rozmawiać ze zwierzętami. Jest nadpobudliwa i ma skłonności do ADHD.
W jej laseczce ukryty jest nożyk, który trzyma do obrony. Podobno zabija nim psy, które jej kot uzna za niebezpieczne dla niej i reszty kotów cyrkowych, ale to również tylko plotki.
Esfir nie lubi dorosłych, bo doznała od nich tylko bólu i cierpienia. Uwielbia za to dzieci, zawsze chciała zaprzyjaźnić się z dziećmi, które przychodzą patrzeć na jej popisy, ale jej nie wolno.
Nie lubi także deszczu i krwi.
Nie pamięta swoich rodziców i swojego nazwiska. Zazwyczaj gdy pytają się jej o nazwisko odpowiada "Jester", ponieważ jej popisy nazywają "Teatrem Błazna i Kociej Królowej".
Podczas występów Momosiję nazywają Królową. Tylko Esfir może nazywać ją Momosija lub Momo.
Imię Momosija pochodzi od greckiego Momosa, boga figli, śmiechu i zabawy. (Tak, naprawdę długo zastanawiałam się nad imionami xD)
Zastanawiałam się czy nie zrobić creepypasty z nią, bo ma fajny życiorys na jakąś pastę, ale to trochę za dużo zachodu. No chyba żebyście chcieli poznać trochę jej przeszłości i przyszłość, to może coś jeszcze o niej napiszę.
Uważam ją za najbardziej rozbudowaną i najlepszą OC jaką kiedykolwiek zrobiłam i jestem z niej naprawdę dumna.
Co do rysunku... Podoba mi się również. Esfir ma mnóstwo detali i samo kolorowanie jej to był koszmar. (ok. 6 h rozłożone na cały tydzień).
Tak, pracowałam nad nią od około półtora tygodnia.
Ale uważam, że było warto :'d
Styl, którym ją narysowałam bardzo przypomina ten z rozdziału "Cukier, słodkości i różne śliczności" co zauważyłam właśnie teraz.
Tylko, ze w tamtym rozdziale było to o wiele brzydsze... .-.
Nawet nie wiem czy nie usunęłam tamtego rozdziału :d
Bardzo podobają mi się jej oczy. Są po prostu takie... wyraziste? Idk.
Bajdełej, napiszcie czy wam się podoba i czy napisać o niej coś więcej :D