21

1.5K 121 5
                                    

"Jesteśmy czystą prawdą"
Lucas

- Wstawaj! - słyszę zza drzwi. Sharon obraca się w moich ramionach i całuje mnie w brodę. Cholera jak ja to kocham, wciągam ją na siebie i mocno całuje.

- Wstawaj! - a potem otwierają się drzwi.

- Znowu nie zamknąłeś! - Sharon chichocze przy mojej szyi.

- Jesteście tacy słodcy - zartuje Cam.

- A teraz chodź, obiecałeś mi pływanie - całuje Sharon w czoło, a potem wstaje z łózka.

- Kurwa - syczy Cam.

- Ubierz się człowieku - aha,  no tak nie jesteśmy w Sydney w naszym mieszaniu, gdzie śpimy nago.

Słyszę jak Sharon się śmieje.

- Sorry - Cam wychodzi i tylko krzyczy.

- Pięć minut! - ubieram bokserki i cofam się, zeby jeszcze raz pocałować Sharon.

- Potem zabieram cię na randkę - szepcze w jej usta.

- Byliśmy na jakieś w Mission Bach?

- Nie sądzę, kochanie - całuje ją po raz ostatni i idę pływać z Camem.

Cholera.

Jestem jakby jego starszym bratem, przyjacielem.

Dalej nie wierzę, ze jestem w tym miejscu, ale jestem z tego dumny.

- Juz dawno chciałem z tobą porozmawiać, ale byłem zły - mówi gdy wychodzimy na plaże. Przed pływaniem zdecydowaliśmy się na na bieganie po plaży.

- Słucham ciebie, młody - Cam przewraca oczami, lubię go drażnić.

- Zaraz wyjeżdżam na studia..

- Jeszcze rok - przypominam mu.

- Ale w każdym razie, chodzi o to, że...

- Wykrztuś to z siebie - Cam zatrzymuje się.

- Mam tą dziewczynę, kurwa. Wiecznie się rozstajemy i schodzimy, trochę jak ty i moja siostrą - kiwam głową, i zaczynam się rozciągać.

- Ale ona nie jedzie na studia do Sydney - krzywię się.

- Co mam zrobić?

- Po pierwsze masz jeszcze rok, więc po prostu dobrze się z nią baw, a jeśli to jest to, to spotkanie się ponownie. Tylko nie odbieraj sobie czasu na studiach, bo to tam uczysz się samego siebie.

- Serio, młody nie wiem czy gdyby nie studia w Sydney, odkryłbym siebie, no i oczywiście twoja siostra, od niej się zaczęło..

- Nie wiem czy to jest to - mówi cicho. Cam przypomina mi trochę Caluma z młodości. Mam nadzieję, że stanie się taki jak Cal. Bo on zdecydowanie jest z nas wszystkich najodpowiedzialniejszy.

- Skoro nie wiesz to chyba masz odpowiedź prawda? - zastanawia się chwile.

- Jest fajnie, ale..

- Cam, masz osiemnaście lat, nie powinieneś zastanawiać się nad takim gównem w tym wieku.

- Dam ci jedną radę - kiwa głową, przyznając, że słucha.

- Jeśli czegoś chcesz to po to sięgasz. Nie zabierasz siłą, ale robisz wszystko, żeby stało się twoje. Oczywiście nie zawsze grasz czysto, ale pamiętaj, żeby na koniec mógłbyś być dumny z siebie samego.

- Jesteś z siebie dumny? - uśmiecham się do niego.

- Teraz mogę powiedzieć, że tak.

- Pierwsza dziewczyna to nie koniec świata - klepie go po ramieniu.

- A Sharon?

- To, ze ja byłem jej pierwszym, nie znaczy, że ona moją.

- Ale młody, twoja siostra.. - on jęczy.

- Proszę cię, wystarczy mi, że widziałem cię nago - zaczynam się śmiać, a potem ścigamy się w morzu.

Zdecydowanie Cam jest lepszym pływakiem ode mnie i wiem, że wesprę go w każdej decyzji jaką podejmie.

- O to ona - mówi gdy na plaży pojawia się wysoka szatynka.

- To chłopak mojej siostry - podaje jej rękę, gdy ona uwiesza się na ramieniu Cama.

- Jestem Tessa - jest ładna, ale patrząc na nią i Cama nie widzę tej chemii. Boże, zabije Sharon, że w ogóle zwracam uwagę na takie rzeczy.

- Luke - Cam patrzy na mnie  i bezgłośnie pyta, co myślę. Uśmiecham się do niego, to on musi wiedzieć, co zrobić.

- Co tutaj robisz? - pyta ją Cam i stara się być dobrym kolesiem, więc nie całuje jej przy mnie. Naprawdę muszę nauczyć tego chłopaka jak obchodzić się z dziewczynami.

Chociaż może lepiej, nie?

- Do kurwy nędzy pocałuj ją wreszcie - Tessa się uśmiecha.

- Idę zacałować twoją siostrę na śmierć, baw się dobrze - pokazuje mi środkowy palec, Cam ma charakterek, ale brakuje mu stanowczości. Jest strasznie podobny do Sharon.

To są uroki wychowania w dobrym domu. Chcesz dogodzić innym, bardziej niż sobie.

To jedyne z czego trochę udało mi się ograbić Sharon. Czasem żałuję, ale jej też był potrzebny charakterek.

No co? Nie patrzcie tak na mnie.

Każdy potrzebuje cholernego charakteru.

Mission Beach {Hemmings}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz