Epilog

6.9K 456 250
                                    

* Miesiąc później*


- Tak się cieszę, że się zgodziłeś.

Nick posłał w moim kierunku szeroki uśmiech, a ja tylko kiwnąłem w jego kierunku, nie mogąc spojrzeć mu w oczy. Podniosłem jego walizki i wrzuciłem do bagażnika taksówki.

- To Twoje marzenia, musisz je spełniać jeśli masz okazję.

Podszedłem do niego i przytuliłem go, bo taksówkarz strasznie nas poganiał. Chłopak przytulił się do mnie i po chwili przyciągnął do siebie moją głowę, żeby mnie pocałować. Z chęcią oddałem pocałunek, chociaż nie mogłem pogodzić się z faktem, że tak długo nie będziemy się widzieć.

- Wiesz, że za 6 dni masz rezerwację na swój lot? Wystarczy, że podasz im kartkę, a potem wpłacisz.

- Pamiętam, mówiłeś mi o tym ze sto razy.

- Kocham Cię, Sebastian.

- Ja Ciebie też.

Pocałowałem go jeszcze raz i pozwoliłem wsiąść do samochodu. Pomachałem mu przy odjeździe, a potem jeszcze kilka minut stałem na chodniku patrząc w miejsce, w którym zniknął Nick.


***


- Dlaczego nie poleciałeś razem z nim?

Klaudia nie dawała mi spokoju przy obiedzie, którego nawet nie tknąłem. Do wyjazdu zostały już wtedy tylko dwa dni.

- Nicholas musi najpierw załatwić tam podstawowe sprawy takie jak mieszkanie, studia, praca. A ja nawet nie znam dobrze angielskiego, nie wiem jak on sobie wyobraża nasze wspólne życie w Nowym Yorku.

- Kochacie się, dacie sobie radę.

Bez słowa odszedłem od stołu i zamknąłem się w pokoju, pakując swoje rzeczy. Kochałem go najbardziej na świecie, nie czułem się dobrze będąc od niego tak daleko, tym bardziej że nie dawał znaku życia. Nic, oprócz pieprzonego sms'a "Czekam na Ciebie.". Tęskniłem za nim, jednak bałem się zmian, a w mojej głowie zaczęły rodzić się jakieś chore myśli.


***


- Nicholas. - wyszeptałem do słuchawki.

- Przepraszam, Sebuś. Miałem sporo na głowie, ale wszystko już gotowe. A Ty? Jesteś już na lotnisku?

- Właśnie wszedłem.

- Świetnie. O której przyleci Twój samolot?

- W waszym czasie jakoś o 14.

- A więc do zobaczenia?

- Kocham Cię, pamiętaj.

Rozłączyłem się i poważnie przyjrzałem lotnisku. Chwilę później szedłem już chodnikiem, oddalając się od lotniska. Nie mogłem powiedzieć Nickowi że nie przylatuję. Nie mogłem powiedzieć o tym nikomu. Sam nie miałem o tym pojęcia. Musiałem spotkać się z nim w tajemnicy. Nikt nie mógł dowiedzieć się o moim młodszym bracie, o którego istnieniu niedawno się dowiedziałem.



KONIEC



______________________

Drodzy czytelnicy! Dziękuję za bycie tutaj, wspieranie mnie podczas pisania, przeżywania tej historii razem ze mną. Jak widać - nadszedł koniec. Czy całkowity? Nie wiem. Życie Sebastiana zakończyło pewien okres, który był dla niego bardzo ważny, wprowadził dużo zmian. Dobrych, złych, smutnych i wesołych, a co najważniejsze - pełnych miłości. Czy wyjedzie do Stanów i zamieszka tam z Nicholasem? Czy dowiemy się czegoś o jego tajemniczym bracie? Tego nie wie nikt, ale mam cichą nadzieję, że pewnego dnia obudzę się z chęcią stworzenia dalszej części tej historii.

Wiem, że niektóre wątki nie zostały zakończone, nie wszystko było w pełni jasne i nie poznaliście w pełni niektórych bohaterów, ale nie chcę pisać czegoś na siłę. Mam nadzieję, że zostanie mi to wybaczone.

Pozdrawiam, A.

Pod presjąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz