Następnego dnia, po tym jak kac morderca u mnie zniknął, wziąłem się do roboty i wyruszyłem do Dazai'ego, aby pomówić z nim w sprawie naszego planu.
Nie minęło nawet kilka minut, jak dotarłem pod jego mieszkanie. Jako gentleman zapukałem do drzwi. Czekałem tak i czekałem, ale żadnej reakcji z jego strony nie zobaczyłem. Sądziłem że może nie ma go w domu i pewnie znowu gdzieś się szlaja,lecz zanim odszedłem, usłyszałem dziwny dźwięk zza drzwi.
Zdziwiony tym faktem zapukałem jeszcze raz, krzycząc jego imię . Kiedy nie dostałem żadnej reakcji, po prostu otworzyłem drzwi. W środku zastałem dziwny widok, a był to Dazai, który miał reklamówkę na głowie i próbował powiesić się na sznurówkach,przywiązanych do żyrandolu.
-Czyś ty do końca zgłupiał ? - wrzasnąłem i podbiegłem do niego, ściągnąłem go na ziemię, zacząłem mu się przypatrywać.
-Eh... znowu próbowałem jakiegoś dobrego samobójstwa....
-Ale ?
-Ale te było strasznie nużące i bez efektowne. Chciałem już zadzwonić i spytać się co u ciebie, ale zaskoczyłeś mnie swoim przybyciem.
-Sam chciałeś abyśmy omówili plan działania, ale ty jak zawsze musisz wyprawiać jakieś głupoty.-rzekłem i usiadłem na kanapie.
Przez kolejne trzy godziny Dazai rozpoczął swój wywód, na temat znalezionych przypuszczeń, oraz prawdopodobieństw jakie w tej sprawie mogły mieć duży udział. Mnie zaintrygował gościu, chciałem się dowiedzieć w jaki sposób mógł pojawiać się i znikać. Czy to jego moc ? Nie umiałem odpowiedzieć na to pytanie.
Postanowiliśmy śledzić go i dostając namiary na tego gościa, już kilka dni później czekaliśmy na jego przyjście. Nie czekaliśmy długo, bo już piętnaście minut później podszedł i chowając się za budynkiem, zaczął obserwować naszego klienta, który niedaleko siedział w towarzystwie jakiś dam.
Nie robił nic oprócz przyglądaniu się. Staliśmy tak w bezruchu przez godzinę. Mi zaczęły drętwieć ręce, i boleć nogi. Miałem już ochotę skończyć to wszystko i wyjść z durnego ukrycia. Poczułem jak Dazai szturchnął mnie w ramię i pokazał dłonią na osobnika, którego obserwowaliśmy. Tajemniczy człowiek udał się z swojego miejsca, dokładnie oglądał się na boki, czy aby na pewno ktoś go nie śledzi. To była nasza szansa, aby dowiedzieć się to kim jest.
Szybko wybiegliśmy z kryjówki i powoli przemieszczaliśmy się tak, aby nas nie spostrzegł, ponieważ nasz plan szlag trafi. Przemierzając uliczki chcieliśmy dostać odpowiedź na pytanie. Kim jest i po co to robi ?
Cześć tu ja i witam w nowym rozdziale. Więc z tym rozdziałem rozpoczyna się fabuła. Trochę miałam trudności z napisaniem tego rozdziału, dlatego jest taki krótki. Dziękuje za komentarze. Następnego tygodnia mam ferie, więc mam nadzieje że wena przyjdzie. To tyle i do zobaczenia.
CZYTASZ
~~Nowa Droga~~ Chuuya Nakahara
FanfictionZnany ze swojego zachowania, 22 letni mężczyzna pracuje dla mafii, która zajmuje się nie najlepszą działalnością. Pewnego dnia trafia na kogoś, kto otworzył jego oczy na nie które rzeczy. Chłopak próbował się zmienić na lepsze, i zaczął dostrzegać...