Jak postanowiłem wybrałem się do pobliskiego baru, w sprawie przemyślenia sytuacji w jakiej się znalazłem. Tym razem patrzyłem wokół siebie, żeby nie trafić na ziemię, czy na inną powierzchnie która mogłaby pobrudzić moje ubranie. Szybko przybyłem drogę i będąc na miejscu poprosiłem o kufel piwa.
Nie wiem co we mnie wstąpiło że podczas dnia tygodnia pije ale tego wymagała sytuacja. Nawet nie wiem kiedy to minęło a opróżniłem po raz trzeci kubek. Czując że alkohol zaczyna na mnie działać zapłaciłem za nie i wyszedłem na powierzchnie.
Powiem tak, byłem tak bardziej szczęśliwy,jeżeli można tak uznać. Chciało mi się szczerzyć na każdego przechodzącego przechodnia. Będąc blisko parku wyruszyłem tam, aby położyć się na trawę i poudawać rozgwiazdę.
Wpatrywałem się w czyste niebo, aż usłyszałem pewien głos. Chcąc rozpoznać autora podniosłem się i ujrzałem dziewczynę imieniem Kaori. Była ona raczej niezadowolona, bo rozmawiając przez telefon krzyczała jakieś niezrozumiałe słowa. Kiedy skończyła rozmowę wkurzona kopnęła szyszką, a że siedziałem niedaleko jej, to trafiło mnie w oko. Wydałem tylko odgłos bólu i niezadowolenia, a przestraszona dziewczyna podbiegła do mnie.
-Bardzo przepraszam pana....czekaj Chuuya? Co ty tu robisz?- Spytała speszona.
-Chciałem podziwiać błękitne niebo, ale zamiast tego atakują mnie szalone szyszki. Dziękuje bardzo...
-Przepraszam,nie widziałam że kogoś tu spotkam.
-Co się stało, że wkurzona kopiesz szyszkami w niewinnych ludzi ?- złapałem się za obolałe oko, a dziewczyna usiadła obok mnie.
-Nic takiego, tylko pokłóciłam się z matką.
Siedząc w ciszy wpatrywaliśmy się przed siebie.
-Wiesz, też chciałbym pokłócić się z matką.-Kaori popatrzyła na mnie zdziwiona-No wiesz... chciałbym mieć ... jaki ktokolwiek kontakt z moją rodziną.
-A nie masz ? - spojrzała pytająco.
-Nie, moja rodzicielka kiedy dowiedziała się że jestem inny od całej reszty, pozostawiła mnie samemu sobie. Ojca nigdy nie znałem, a mając matkę czułem że mam dla kogo żyć. Wiesz po tym jak mnie opuściła, zacząłem jednak wątpić w to, czy mam jaki ktokolwiek powód. Wiec ciesz się, że możesz mieć kochającą matkę. Bo pomimo kłótni, na pewno w głębi duszy cię kocha.
Nie wiem co u mnie wywołało takie wyznanie. Nigdy nikomu nie chciałem wspominać, o tym co mnie spotkało. Czy to przez alkohol który spożyłem ? Albo przez emocje które głębiły się we mnie. Nie byłem świadom, co wywołało moje otwarcie się przed kimś obcym, ale poczułem że mogę jej zaufać.
-Po tym co powiedziałeś masz racje,pogadam z mamą i przeproszę ją za moje zachowanie-uśmiechnęła się, ja również...nie mogłem się powstrzymać,bo było to zaraźliwe.
Kiedy zauważyła, że trzymam się za obolałe oko, przybliżyła się do mnie i kładąc mi dłoń na policzku, badawczo przyglądała się czy nic złego się nie stało.
Czułem się dość dziwnie, była zbyt blisko. Robiło mi się ciepło w środku i na moich policzkach pierwszy raz zagościły rumieńce zmieszania.
-Chuuya-kun nic poważnego się nie stało tylko masz masz małe zadrapanie koło powieki-oznajmiła a kiedy zobaczyła mnie całego czerwonego rzekła -Czy coś się stało ?
-Nie tylko trochę gorąco na dworze.-odparłem i twarz zasłoniłem dłonią.
Kaori roześmiała się i rozmawialiśmy tak o innych rzeczach aż nie urwał mi się film ale to raczej normalne w moim stanie.
Obudziłem się w moim pokoju. Jak później się okazało, spotkał mnie Dazai, który szukał mnie w sprawie umówienia planu działania.Opowiedział mi, że kiedy mnie znalazł byłem totalnie nawalony, dlatego że rozmawiałem o jakiś dziwnych rzeczach z drzewami. Zażenowany moją sytuacja poszedłem się czegoś napić, bo strasznie bolała mnie głowa. Kiedy spojrzałem w lustro, zauważyłem małe zadrapanie blisko oka.
-Więc to mi się nie przywidziało- szepnąłem w swoje odbicie.
Dobra wiec mamy kolejny rozdział, a ja nie mogłam się powstrzymać i musiałam dać pijanego Chuuye ^v^ Powiem,że trochę dziwnie mi się to opisywało,ale myślę że jest git. Więc bay i do kolejnego.
CZYTASZ
~~Nowa Droga~~ Chuuya Nakahara
Hayran KurguZnany ze swojego zachowania, 22 letni mężczyzna pracuje dla mafii, która zajmuje się nie najlepszą działalnością. Pewnego dnia trafia na kogoś, kto otworzył jego oczy na nie które rzeczy. Chłopak próbował się zmienić na lepsze, i zaczął dostrzegać...