3

538 54 8
                                    


Od naszego spotkania minął miesiąc, a dziewczyny imieniem Kaori nie spotkałem. Nie żebym narzekał, uratowała mi życie i odnalazła mój kapelusz. Byłem jej  za to wdzięczny. Lecz tego dnia wywołała u mnie coś, co cały czas nie dawało mi spokoju. Chciałem dowiedzieć się więcej, o tym kim jest. Zacząłem karcić się za te głupie myśli, że nie zauważyłem jak ktoś podchodzi do mnie tyłu, klepiąc w ramie doprowadził mnie do małego zawału.

-Chuuya co się stało? Nie możesz dobrać swojego kapelusza.-Był to idiota Dazai, który właśnie wpatrywał się w półkę, pełną mojego ulubionego odzienia.

-Nigdy nie rozumiałem ciebie i twojego zamiłowania to czapek- stwierdził i założył sombrero na głowie. Nie pytajcie mnie skąd mam sombrero. To długa i pozbawiona sensu historia.

-Żadnych czapek tylko kapeluszy imbecylu-warknąłem i zabrałem mu z głowy, ustawiając na swoim miejscu.

-Co ty taki zły jesteś? Chciałem jak dobry kolega przyjść i porozmawiać z tobą, a ty jak zawsze krzyczysz na mnie-rzekł z udawanym oburzeniem, podszedł do okna i zaczął wpatrywać się w widok, znajdujący się za zanieczyszczonym od oparów powietrzem.

-Każda chwila kiedy cię nie widzę jest radośniejsza.

-Ooo Chuuya jest miły jak zawsze.

-Przestań się wydurniać i powiedz po co tu przyszedłeś.

Jego wyraz twarzy z rozbawionego przybrał poważny, co zdarza się bardzo rzadko. Zazwyczaj wydaje się wtedy bardziej przerażający, niż nie jeden psychopata.

-Szef kazał mi ciebie powiadomić, że dzisiaj będzie ważne zebranie na które muszą się udać członkowie w oddziale brudnych spraw, ale także egzekutorzy.

-Wiesz o co może chodzić?-Dazai tylko wzruszył ramionami.-Dobrze więc przekaż mu, że się zjawie bo i tak nie mam nic lepszego do roboty.

Kiedy słońce zaszło, a gwiazdy pojawiły się na niebie wybrałem się do mojego celu.

Dziwnie czułem się podchodząc do drzwi, widząc ludzi w graniakach .Swoim wyglądem przypominali ochroniarzy sławnych gwiazd. Niby powinienem się przyzwyczaić, ale jednak widok tych gości mnie odrzucał.

Kiedy wpuszczono mnie  do środka ujrzałem kilka znajomych twarzy. Usiadłem na miejscu i zacząłem się wszystkim przyglądać . Nikogo nie zdziwi, jak wspomnę iż Dazai założył sobie nogi na stół i jakby nigdy nic grał sobie na konsoli.  Ougai Mori nasz szef , przybył do pomieszczenia prowadząc ze sobą blondyneczkę, ubraną w czerwoną sukienkę. W tym czasie wszyscy powstaliśmy i ukłoniliśmy się naszemu chlebodawcy i kiedy usiadł zaczął, przybliżać nam cel tego spotkania.

-Celem naszego niespodziewanego spotkania, będzie omówienie pewnej rzeczy, która nie daje mi spokoju. Kilka dni temu jeden z naszych klientów poprosił mnie, abym pozbył się jego problemu. Głównie chodziło o jakiegoś gościa, który zdaje się go non stop obserwować. Wydaje się to być zabawne, aby z takim problemem iść do mafii, jednak kiedy dostałem więcej informacji zmieniłem zdanie. Człowiek z którym mamy do czynienia nie pojawił się w danych bazy. Nic o nim nie ma. Tak jakby nie istniał. Poza tym kiedy wysłałem ludzi, aby go śledzili skończyło się na tym, że albo znikł w jakimś zaułku, lub dopadł tych których na niego posłałem. Cała ta podejrzana zagadka jest dziwna i chciałbym abyście spróbowali podołać temu. Oczywiście ten kto rozwiąże tajemnice i pozbędzie się go, zostanie za to sowicie wynagrodzony.

Przeczuwałem że będzie to zapewnię niebezpieczne, ale zanim coś postanowiłem imbecyl powstał i najwidoczniej znudzony grą i oznajmił:

- Szefie razem z Chuuyą zajmiemy się tą sprawą.

Jedyne co teraz chciałem powiedzieć, to potok przekleństw kierowanych  w jego stronę. Zawsze musi mnie w coś wkręcić. Cóż było już pozamiatane i nie mogłem się wycofać. Z morderczym wyrazem twarzy który kierowałem w stronę Dazai'ego ,wyszedłem z pomieszczenia i windą udałem się do baru. Muszę się zastanowić, w co właśnie jestem wplątany.



No witam serdecznie tu ja i przedstawiam wam kolejny rozdział. Akurat podczas najmniej oczekiwanego momentu, doznałam olśnienia i wpadł mi do głowy pomysł na historię. Nie żeby ten ów pomysł miał pojawić się w opowiadaniu dopiero później. Jako tako będę pisać na spontanie ,aż dojdę do tego momentu. Po tej paplaninie, chce podziękować za przeczytanie i zachęcam do kolejnego który pojawi się niebawem, tak myślę. XD




~~Nowa Droga~~ Chuuya NakaharaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz