6

529 58 4
                                    


Bieganie po deszczu jest niebezpieczne, na pewno wtedy, kiedy masz pościg. Najgorsze jest jeszcze to, że po mimo, że można wpaść w kałuże, to jeszcze do tego jest ciemno jak w  .... , no jest bardzo ciemno. Nasz plan dobrze wypadał do momentu, jak tajemnicza osoba nie zaczęła uciekać, a wszystkie zjawiska pogodowe były przeciwko nam. Na dodatek oddaliliśmy się daleko od miasta.  Gościu nie dawał za wygraną, lecz po kilkunastu metrach okazało się, że zniknął nam z  oczu. Jak często w różnych historii bywa, pojawił się pewien problem, a był on w postaci dwóch kierunków, które musieliśmy obrać, aby doścignąć nasz cel.

-Dobra, nastał czas, aby się rozdzielić.-mruknąłem, lecz kiedy spojrzałem na niego, on zrobił smutną minę - Co ? - spytałem zdziwiony.

-Bo ja boje się ciemności i to jeszcze w jakimś totalnie opuszczonym miejscu- spojrzałem na niego zdziwiony. Może i mógł mieć chęć do popełniania samobójstw, ale że boi się ciemności ? Nie wiem czy mówił prawdę, czy żartował. Postanowiłem to zignorować i nie tracić czasu, bo robiło się coraz zimniej, a ja byłem już wystarczająco przemoczony.

-Nie ma teraz czasu na takie bzdety, jak nie pośpieszymy to nam podejrzany ucieknie. 

Wyruszyliśmy, każdy w obrana  stronę i zastanawiam się czy dobrze postąpiłem. W sumie w horrorach kiedy postacie się rozdzielają, to dzieją się jakieś złe rzeczy. I w tym momencie jak na zawołanie, usłyszałem krzyk mojego kompana. Przestraszony tym co mogło go spotkać, popędziłem szybko na miejsce, skąd ów dźwięk się wydobył. Dużo czasu nie zajęło mi dostanie się. Dzięki mojej wytrzymałości fizycznej i szybkości dotarcie tam, nie kosztowało mnie wcale, tak dużo czasu. Kiedy biegłem, miałem w głowie różne czarne scenariusze. Już chciałem ruszać do walki. Lecz to co tam zauważyłem, zmieniło moje najśmielsze wyobrażenia. 

-Dazai co ty właściwie robisz?-wpatrywałem się w mężczyznę, trzymającego kotka i miziającego go.

-O Chuuya-kun patrz jakiego ślicznego kotka znalazłem, w tym okropnym miejscu.-uśmiechnął się niczym dziecko i wrócił do wcześniejszej czynności.

-Usłyszałem twoje krzyki i sądziłem, że coś ci się stało-powiedziałem z irytacją w głosie.

-Bo kiedy zobaczyłem te śliczną osóbkę, to nie mogłem się powstrzymać i aż krzyknąłem z radości.

Pomyślałem, że jemu to nic już nie pomoże i pociągnąłem go przed siebie. Postanowione, tego idioty nie powinno zostawiać się samego. Im dłużej szukaliśmy jakiś poszlak, tym bardziej robiło się zimno, wiec chciałem zaproponować odwrót. Dazai powiedział, że musimy sprawdzić jeszcze jedno miejsce, wiec podążyliśmy dziwną ścieżką. Podczas wędrówki wyłączyłem się, ponieważ moje myśli zaczęła zaprzątać pewna osoba. Im dłużej o niem myślałem, tym bardziej robiło mi się ciepło, po mimo, że wiał zimny wiatr. „Ciekawe co teraz porabia i czy pogodziła się z matką"- taka mnie myśl dopadła. Mimowolne potrząsnąłem głową, zastanawiając się, skąd nagle naszły mnie takie dziwne myśli. Co mnie obchodzi jakaś osoba, którą dwa razy na oczy widziałem. Momentalnie  wróciłem na ziemie, kiedy usłyszałem pewien odgłos. Wtedy zobaczyłem, że Dazai mi zniknął, zdziwiony tą sytuacją szybko ruszyłem przed siebie, ale był to najgorszy pomysł na  jaki wpadłem. Przez ciemność nie zauważyłem dołu, do którego wleciałem. Cały obolały i obłocony oparłem się na rękach. Chciałem jakoś ogarnąć, w jakim miejscu się znajduje i spróbować znaleźć wyjście. Powoli podniosłem się tak, aby ponownie się nie przewrócić i wyciągnąłem z kieszeni małą latarkę, którą zawsze przy sobie nosiłem. Badając obok siebie teren spostrzegłem, że dziura przez którą tu wleciałem, jest bardzo wysoko. Niby nie jest dla mnie problemem wyście z stąd, ale pomyślałem, że może mój partner także tutaj mógł wpaść. Nakierowując światło na prawo, zauważyłem pewien ciemny korytarz. Chcąc czy nie chcąc ruszyłem przed siebie, w poszukaniu pewnego idioty.  


Przepraszam, że rozdziału dość długo nie było, ale straciłam jakoś zapał do pisania. Po mimo, że pomysł przyszedł, to jakoś chęć pisania już nie. Nie wiem jak rozdział wyszedł , więc pozostawię to wam do oceny. Sądzę, że to tyle i widzimy się w kolejnym rozdziale.

~~Nowa Droga~~ Chuuya NakaharaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz