Rozdział 3

430 21 4
                                    

Josh POV
Zamurowało mnie. Nie wiedziałem jak jej to powiedzieć.
M: heeej! Ziemi do Josha - machała ręką przed moją  twarzą
J: Przepraszam, zamyśliłem się
M: Więc... gdzie oni są?
J: Nie wiem jak mam Ci to powiedzieć...
M: Bądź szczery
J: Nie wiem czy powinnaś to wiedzieć
M: Powiedz prosto z mostu. Chcę wiedzieć
J: No dobra, więc twoja mama nie mogła tu przyjść bo - złapałem Mayę za rękę - bo jest zajęta. Pracuję dużo
M: oouu- blondynka zrobiła się smutna. A tata?
J: Twój tata... - przełknąłem ślinę- odszedł od was, gdy byłaś mała - przytuliłem Mayę, to okropne, że musi przeżywać ponownie coś takiego

Lucas POV
Gdy tylko lekcje się skończyły razem z Riley poszliśmy do szpitala odwiedzić Mayę. Farkle miał przyjść później, a tata Riley miał przyjechać wieczorem. Lekarz dzwonił do pana Matthewsa i powiedział, że dziś o 16 Maya będzie mogła iść do domu.
Po około 15 minutach doszliśmy do szpitala.
R: Lucas... z... zw... zwol...nij... - Riley ciężko oddychała
L: W porządku?
R: Tak... A...le.. nie nadążam za... To...tobą...
L: Chcesz chwilę odpocząć?
R: Nie... już jest w po...rządku... chodźmy

Parę minut później staliśmy przed drzwiami sali gdzie leżała Maya. Gdy weszliśmy zobaczyłem, że Maya przytula Josha. Nie wyglądało to na przyjacielskie przytulenie. Coś było nie tak
L: Hej. Czy coś przegapiliśmy?
J: Nie. Nic
R: Przenieśliśmy zdjęcia - Riley wskazała na pudło, które trzymałem
M: Super
J: To może zostawię was samych - Josh wstał, ale Maya złapała go za rękę
M: Zostań - powiedziała patrząc w jego oczy. Byłem wściekły
J: No dobrze - Josh usiadł, a Maya nie puściła jego ręki.

Nie wiedziałem co się dzieje. Ale, gdybym dłużej tam został mógłbym coś zrobić Joshowi. Odłożyłem pudło i szybko wyszedłem.
R: Porozmawiam z nim- poszła za mną.

Uderzyłem parę razy ręką w ścianę i usiadłem na krześle. Byłem wściekły... i zdezorientowany.
R: Lucas...
L: nie próbuj mnie pocieszać. Widziałem jak to wyglądało... Nie wiem co... dlaczego, ale to nie był przyjacielski uścisk
R: Maya nie pamięta nic. Kiedy sobie przypomni wszystko wróci do normy
L: Ale kiedy to będzie? - Riley objęła mnie ręką
R: Nie wiem... Ale powinieneś pójść do Mayi. Zrób to dla niej
L: Racja - wstałem. Może jeśli jej pokażemy zdjęcia, szybciej sobie wszystko przypomni - wróciliśmy do sali

M: W porządku, Lucas?
L: Tak - starałem się uśmiechać
R: Chwila... pamiętasz jego imię?
M: Josh mi opowiadał o was.
L: oooh... - prawie zapomniałem o nim
R: Dobrze - Riley wyjęła jeden z albumów

Pokazywaliśmy jej zdjęcia dopóki nie przyszedł Pan Matthews.
C: Dobra dzieciaki. Pakujcie się - podszedł do Mayi. Mam twój wypis.
M: Mogę nareszcie stąd wyjść?
C: Tak. Ale musimy coś ustalić. Twoja mama nie... Możesz wyjść ze szpitala, ale ktoś musi się Tobą opiekować. A twoja mama musi...
M: Nie może się mną opiekować tyle ile powinna. Wiem
C: Tak - wyglądał na zakłopotanego. I jeśli chcesz możesz zamieszkać z nami. Co Ty na to? - Maya spojrzała na Josha, a on przytaknął
M: Jeśli to nie będzie kłopot
R: No jasne, że nie. Pomogę Ci się spakować
M: Nie trzeba. Nie mam tutaj nic
R: Chodziło mi o ubrania i rzeczy z domu
M: Aaa... zapomniałam

Maya przebrała się w ciuchy, które przyniosła jej Riley i poszliśmy do samochodu.

J: Zapomnieliście o tym - Josh włożył szkicownik do plecaka Mayi
M: Dziękuję - Maya patrzyła na Josha tak jak na mnie przed tym cholernym wypadkiem
J: Jedziecie teraz do mieszkania Mayi?
C: Tak
J: Pojadę za wami - wszyscy poza Joshem wsiedli do samochodu Pana Matthewsa

W samochodzie, Lucas POV
Siedziałem obok Mayi, odruchowo złapałem ją za rękę. Ale ona ją zabrała
L: Przepraszam... zapomniałem
M: Nic się nie stało... Ale nie pamiętam co do Ciebie czułam przed wypadkiem...
L: Jesteśmy... A raczej byliśmy parą
M: Wiem, Josh mi o tym powiedział. Ale nie pamiętam tego, więc dopóki sobie nie przypomnę chcę zacząć wszystko od początku... Czy dasz mi...
L: Maya, dam Ci tyle czasu ile będziesz potrzebowała - patrzyłem w jej piękne, niebieskie oczy

5 minut później, Josh POV
Zatrzymali się, chyba jesteśmy na miejscu. Wysiadłem z samochodu i podszedłem do Riley i Mayi.
L: Pójdę z wami, pomogę wam
J: Chciałem powiedzieć to samo - Lucas patrzył na mnie wrogo

Poszliśmy do mieszkania Mayi.
L: Ale chwila, przecież nie mamy klucza
R: Maya dała mi kiedyś zapasowy, na wszelki wypadek - Riley wyjęła klucz i otworzyła drzwi, a następnie kazała nam poczekać w salonie. Razem z Mayą poszły do jej pokoju.

Zostałem sam na sam z Lucasem.
L: Co jej powiedziałeś?
J: Nic. Tylko prawdę
L: Wiem, że kłamiesz - popchnął mnie na ścianę, a później przycisnął mnie do niej
J: Uspokój się - do pokoju weszła Riley
R: Dobra, możecie zab... - podeszła do nas i nas rozdzieliła. Lucas! Tak nie pomożesz Mayi. Ona ma mętlik w głowie. Powinieneś jej pomóc, a jeśli chcesz z nią znowu być mam dla Ciebie radę. Zachowuj się tak jakbyście ze sobą nie chodzili, w tym momencie ona musi się w tobie zakochać jeszcze raz.
L: Przepraszam
R: A teraz chodźcie zabrać rzeczy Mayi
L: ok - odwrócił się w moją stronę. A tobie nie wierzę, wiem że ją okłamałeś!

Poszliśmy do pokoju Mayi i zobaczyliśmy, że Maya przegląda swoje rzeczy. Teraz trzymała w ręku album ze zdjęciami z czasów kiedy jej tata był jeszcze z nimi...

Ten, który nie jest Ci przeznaczony (Czat Sequel)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz