Rozdział 5

356 20 10
                                    

Maya POV

Pojechaliśmy do domu Riley. Ojciec Riley podwiózł nas i pojechał gdzieś za Joshem. Chyba oddać samochód, który Josh pożyczył. Lucas nie pozwolił nam wziąć żadnej walizki, choć chciałyśmy mu pomóc
L: Dam radę - wziął wszystko i poszliśmy do domu Riley
T: Maya! Nareszcie jesteś, wszystko w porządku? - nie wiedziałam kim jest ta kobieta, więc tylko patrzyłam na nią i próbowałam sobie coś przypomnieć
R: Mamo, Maya cię nie pamięta
L: To jest Topanga Matthews, mama Riley - Lucas wskazał na tę kobietę
M: Dzień dobry - powiedziałam niepewnie
T: Lucas... może zaniesiesz to do pokoju
R: Gdzie Maya będzie spała? U mnie?
T: Myśleliśmy o tym... Maya nie pamięta nas, więc nie wiem czy chciałaby spać u ciebie... Przygotowaliśmy dla niej pokój obok ciebie
M: Dziękuję
T: Chodź Lucas, zaprowadzę Cię - Lucas poszedł za Topangą
M: Może pójdę z nimi? - w tym momencie wszedł Josh i Cory
C: Jesteśmy!
J: Gdzie Maya będzie spała? - zwrócił się do ojca Riley
R: Będzie miała swój pokój, obok mojego
J: oookay... yyym... Bracie? - znów spojrzał na Coriego. Czy twoja propozycja jest wciąż aktualna?
C: Jaka propozycja?
J: Czy mógłbym tu dziś przenocować?
C: Tak, możesz spać w gościnnym - Cory poklepał Josha po plecach
M: Przepraszam was, ale pójdę się rozpakować
R: Pokaże Ci gdzie jest twój pokój - Riley zaprowadziła mnie do pokoju gdzie byli Lucas i Topanga. iiii? Jak Ci się podoba?
M: Jest świetny
T: Zostawię was
L: Ja chyba też powinieniem już iść - zatrzymałam go
M: Heej... Kowboju, dopiero się poznaliśmy i już wychodzisz - uśmiechnąłem się
L: Przepraszam Madame... Nazwałaś mnie "kowbojem"?
M: No tak... Mówiłeś, że jesteś z Teksasu.
L: Jestem... Może to głupie, ale mam pomysł. Może to pomoże ci przypomnieć sobie coś
M: Co to za pomysł?
L: Miałaś dla mnie wieeelee przezwisk. Jednym z nich był "kowboj". Postaraj się przypomnieć sobie lub zastanów się jakbyś mnie nazwała
R: To dziwne...
M: Tak, to dziwne. Ale spróbuję - wszyscy usiedliśmy na łóżku, patrzyłam na Lucasa iiiii... nagle przyszło mi coś do głowy. Wiem!
L: Tak?
M: Wyglądasz mi na Huckleberrego - Riley i Lucas patrzyli na mnie nic nie mówiąc. Ej, powiedzcie coś. Jak na razie "Huckleberry" to jedyne co pamiętam
L: Maya, jak myślisz, przypomniałaś to sobie czy wymyśliłaś teraz?
M: Przypomniałam... chyba
R: Jest postęp
M: Dobra, powinnam zacząć się rozpakowywać. Jest już po 18.
R: Już tak późno?
L: Pomóc wam?
M: Nie dzięki. Dam radę sama
L: Wpadnę jutro. Pa - Lucas wyszedł, a ja zaczęłam się rozpakowywać.

Kiedy skończyłam, razem z Riley poszłyśmy do kuchni.

T: Co powiecie na płatki z mlekiem na kolację?
M: Chętnie - powiedziałam i usiadłam na kanapie obok Josha

Ten, który nie jest Ci przeznaczony (Czat Sequel)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz