Rozdział 12

413 20 14
                                    

Maya POV
Otarłam łzy i napisałam do moich przyjaciół.

Czat(BrokenHart&TexasBoy&Plutosplanet&Genius):
BrokenHart: Czy moglibyście przyjść za 10 minut do kuchni, u Riles?😐
Plutosplanet: Już idziemy😉
BrokenHart: Czy są tam twoi rodzice? Chcę, żeby oni też przyszli😶
Plutosplanet: o co chodzi?😳
BrokenHart: chce wam coś powiedzieć
Plutosplanet: ok😯 Zaraz będziemy😕

Odetchnęłam i poszłam do kuchni. Na kanapie siedział Josh... A w kuchni stali wszyscy, Riley, Lucas, Farkle i Państwo Matthews. Znów wzięłam głęboki wdech i weszłam do kuchni
R: Maya, co się stało? - pobiegła do mnie
M: Wszystjo w porządku... Czy moglibyście usiąść, chcę powiedzieć kilka rzeczy
R: Noo... Dobrze - wszyscy poza Joshem usiedli
M: Hej, Josh, Ty też
J: Ja też? - podszedł do stołu, ale go zatrzymałam
M: Skarbie, nie. Pierwsza sprawa jest do Ciebie.
J: Tak? - był zdziwiony
M: Tak... Jeśli byś mógł stań przede mną chcę widzieć dokładnie twoją reakcję na to co zaraz powiem i zrobię
L: Maya...
M: Nie Lucas...
J: Właśnie Lucas, zaufaj Mayi
M: więc... - zaczęłam zbliżać moją twarz do twarzy Josha. Mógłbyś zamknąć oczy?
L: Nie, ja nie chcę na to patrzeć
M: Zaufaj mi Hop-Along - położyłam mu rękę na ramieniu
J: Więc, o co chodzi?
M: Zamknij oczy, skarbie - Josh zamknął oczy, a ja zamachnęłam się i z całej siły uderzyłam go moją pięścią w twarz
J: cholera jasna! Co to było?!
T: Maya?!
M: Dlaczego to zrobiłeś?!?!
L: Maya?! Nie! - złapał mnie za ręce
J: Wybiłaś mi ząb!
M: No i dobrze. O to chodziło!
C: Maya?! Wyjaśnisz nam to?
M: oczywiście - już się uspokoiłam. Ten oto tu - wskazałam na Josha, który masował obolałą szczękę - kochany Joshie, okłamał mnie. Oszukał mnie, powiedział, że przed wypadkiem byliśmy razem i że miałam rzucić Lucasa - chciałam się rzucić na Josha, ale Lucas mnie zatrzymał.
L: Maya, nie warto.
M: Masz rację - podeszłam do Josha. Przez to co zrobiłeś, straciłeś najmniejszą szansę na związek ze mną, nie masz już nawet żadnych szans na przyjaźń ze mną
J: Maya, ja.. ja tylko...
M: Wiem co chciałeś!
C: Joshua Gabriel Matthews! Jak mogłeś zrobić coś takiego? Czy masz cokolwiek na swoje usprawiedliwienie?!
J: Ja... ja ją kocham. Maya, chciałem Cię mieć dla siebie - podszedł do mnie
L: Maya nie jest rzeczą, którą można sobie mieć - Lucas odepchnął Josha ode mnie. A jeśli jeszcze raz powiesz o niej jak o rzeczy, stracisz kolejny ząb!
M: Lucas, on nie jest tego warty - podeszłam do niego i załapałam go za rękę. Tobie, Lucas, też chcę coś powiedzieć.
L: ou... - Lucas zamknął oczy, a ja się roześmiałam
M: Też coś narozrabiałeś?
L: Nie jestem idealny
M: Chcę Ci tylko powiedzieć dziękuję - pocałowałam go w policzek. Dziękuję, wiem, że chciałeś mnie chronić przed Joshem... Wiem, że chciałeś, abym znała prawdę - pocałowałam go jeszcze raz i podeszłam do Riley
M: Riles, tobie również dziękuję - przytuliłam ją. Dziękuję wam wszystkim. Gdyby nie wy nie wiem jakbym to wszystko zniosła - wszyscy wstali od stołu i przytulili mnie
C: A ty Josh, powinieneś się wstydzić. Porozmawiam z rodzicami jak Cię ukarać
L: Maya-podszedł do mnie- czy chciałabyś ze mną teraz wyjść? - spojrzałam na Riley, która przytaknęła
R: Idź. Porozmawiamy później
M: Dziękuję
Lucas złapał mnie za rękę i wyszliśmy
M: Gdzie idziemy?
L: Zobaczysz
Zaprowadził mnie do kawiarni
L: Pamiętasz to miejsce?
M: Jak mogłabym zapomnieć? To tu po raz pierwszy się pocałowaliśmy
L: usiądziemy? - przytaknęłam i usiedliśmy przy 2-osobowym stoliku
M: Ranger Rick, pamiętasz jak mówiłam, że chcę zacząć od początku?
L: Tak - patrzyliśmy sobie w oczy
M: To były brednie. Nie chcę zaczynać od początku, chcę żeby między nami było tak jak przed wypadkiem
L: Też tego chcę - zbliżył się do mnie. Nawet nie wiesz jak bardzo tego chcę
M: Kocham Cię... - pocałował mnie, a ja odwzajemniłam go
L: Nie chcę, żeby to był nasz ostatni pocałunek
M: Co powiesz, żebyśmy znów byli razem?
L: Tęskniłem... - pocałowałam go
M: Witam z powrotem, Lucas

Po spotkaniu Lucas odprowadził mnie do Riley.

Miesiąc później, Maya POV
Razem z Lucasem wciąż tworzymy udany związek, kłamstwo Josha tylko umocniło naszą relację, dzięki niemu zrozumieliśmy jak bardzo się kochamy.
Z Farklem i Riley nadal się przyjaźnimy.
Pan Matthews powiedział rodzicom o tym co zrobił Josh... rodzice wysłali go do jakiejś szkoły z internatem, w której ma się nauczyć dyscypliny.
Josh próbował wiele razy rozmawiać ze mną, ale ja nie miałam ochoty słuchać jego kolejnych kłamstw.
Moje życie w końcu wróciło do normy. No może poza relacją z Joshem...

The End


A/N Jak się podoba?

Ps. Czy wy jak piszecie opowiadanie też tak przeżywacie losy bohaterów?
Chyba za bardzo się wczułam...

Ten, który nie jest Ci przeznaczony (Czat Sequel)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz