Rozdział IV

9K 107 7
                                    

Tego samego wieczoru postanowiłam odreagować całą tą sytuację. Impreza była najlepszym pomysłem jaki przychodził mi teraz do głowy. Ubrałam się w czarne obcisłe jeansy, szary croptop, skórzaną kurtkę i czerwone szpilki.

Kiedy dotarłam do pubu, zamówiłam kilka drinków i siedziałam tak w samotności dopóki nie dosiadła się do mnie piękna wysoka brunetka.

- A ty tu sama? - zapytała nieznajoma.

- Jak widać tak.

Zaczęłyśmy rozmawiać i doszłyśmy do wniosku że fajnie byłoby zmienić lokal.

- NIEDALEKO NA PRZEDMIEŚCIACH (sorry caps) jest wille bogatych frajerów, którzy robią co chwila imprezy i nawet nie sprawdzają kto na nie przychodzi. Może wbijemy na jakąś, pobawimy się za darmo? Co mamy do stracenia?

- No w sumie okej.

Zebrałyśmy się i poszłyśmy w zaplanowane miejsce. Wszystko było tak jak przewidziała Mariolka. Wbiłyśmy na pierwszą lepszą imprezę i zaczęłyśmy się bawić jak u siebie. Byłyśmy w dwu-piętrowej willi z ogromnym basenem w ogrodzie i wielką lodówką wypełnioną po brzegi alkoholem. Po jakimś czasie zachciało mi się siku.

Kompletnie nawalona poszłam do kibla chwiejnym krokiem. Wychodząc z pomieszczenia poczułam dłoń na swoich ustach. Zaczęłam się lekko szarpać próbując wyrwać z uścisku, ale to było na nic - byłam zbyt pijana, a on zbyt silny więc się poddałam. Zostałam szarpnięta w nieznanym mi kierunku. Zobaczyłam, że wchodzimy po schodach. Cały czas miałam ręką zakryte usta, to było dość niewygodne. Zobaczyłam przed sobą długi korytarz pełen drzwi. Kiedy znaleźliśmy się pod jednymi z nich otworzyłam szerzej oczy. Znowu się szarpnęłam i chwyciłam mocno rękę mojego napastnika próbując odepchnąć ją od swoich ust. Kiedy trochę mi się udało krzyknęłam, ale po chwili znowu ją poczułam. Ścisnął mnie jeszcze mocniej. Drugą ręką otworzył drzwi. Jego usta znalazły się obok mojego ucha.

- Nie szarp się, bo nic ci to nie da. - wtedy wsadził rękę pod moją koszulkę. Zaczęłam panikować. - Uspokój się. - warknął i wepchnął nas do pokoju. Zobaczyłam w nim wielkie łóżko i szafkę pod ścianą.

Nagle światło zgasło, a on mnie puścił. Nie widziałam kompletnie nic. Czułam jego obecność za sobą. Zacząłem iść przed siebie i natknąłem się na łóżko. Odwróciłam się, mimo, że i tak nie widziałam jego twarzy. W tym momencie zostałam pchnięta na łóżko. Czułam jak przechyla się na mnie i podpiera na rękach obok mojej głowy. Nie krzyczałam, to byłoby bez sensu, bo i tak nikt by mnie nie usłyszał. Musnął moją szyję na co ja zadrżałam.

- Kim jesteś? - musiałam zapytać. Byłam lekko przestraszona. Alkohol, chyba, pomagał mi w zachowaniu jakiegoś spokoju.

- Teraz to nie jest ważne. - powiedział delikatnie i pocałował mnie w szyję. To było bardzo przyjemne mimo świadomości, że w sumie to jestem hmm.. uprowadzona?

Mimowolnie złapałam jego szyję i przyciągnęłam do siebie bliżej. Nie wiem dlaczego to zrobiłam. Czułam jak na mnie patrzy mimo całkowitej ciemności. Po chwili pocałował mnie najpierw delikatnie by po chwili pogłębić pocałunek. Poczułam jak wkłada rękę pod moją bluzkę i jedzie nią coraz wyżej. Po chwili podniósł lekko moje plecy i zdjął ją. Przeszła mnie gęsia skórka i wydałam z siebie cichy jęk. To było dość podniecające. Mimo wszystko był bardzo delikatny. Opadłam ma łóżko, a on znowu wrócił do moich ust. Jego palce tworzyły na moim torsie różne wzorki co przyprawiało mnie o kolejne pokłady gorąca. Po paru chwilach znalazł się między moimi nogami i lekko je rozchylił na boki. Cały czas delikatnie ocierał dłońmi moje biodra dzięki czemu się nie bałam się tak bardzo jak myślałam, że będę. Obtarł się o mnie i usłyszałam cichutki jęk, który wydostał się z jego ust prosto w moje. Też był podniecony. Odsunął się delikatnie ode mnie, ale nadal czułam jego wargi. Oddychałam mocno i rękoma dotknęła jego twarzy. Wyczułam lekki zarost i delikatną skórę na policzkach.

- Nie wiesz, że nieładnie tak wpraszać się na imprezy? - zamarłam. - Nie pamiętam żebym cię zapraszał. - usłyszałam w jego głosie lekką kpinę. Teraz już wiedziałam przynajmniej, że to właściciel willi. - Musisz mi to wynagrodzić. - po tych słowach wpił się gwałtownie w moje usta i napadł na mnie całym ciałem.

Jedną rękę wplątał w moje włosy, a drugą zaczął odpinać moje spodnie. Robił wszystko bardzo szybko, po chwili byłam już w samej bieliźnie. Dziwiło mnie to, że on nadal jest ubrany. Odsunął się ode mnie i podniósł się z łóżka. Byłam zaskoczona więc podniosłam się do siadu. Usłyszałam jego mocny głos.

- Wstań. - to było tak oschłe, a zarazem podniecające. Zrobiłam to co mi kazał. Błądziłam rękami po jego ciele by wyłapać jak najwięcej szczegółów.  Był szczupły, ale dobrze zbudowany. Złapał moje dłonie i odepchnął je od siebie. -  Rozbierz mnie. 

- Nie. - zaprzeczyłam. Mimo, że nie patrzyłam mu w oczy to i tak czułam się bardzo zawstydzona. Uderzył mnie w twarz. Złapałam się za policzek.

- Nie pytam się ciebie o zdanie. -  czyżby sadysta? Zrobiłam to. Rozpięłam guziki jego koszuli dość niezdarnie. Ledwo stałam, ale starałam się najbardziej jak mogę.  Zsunęłam koszulę z jego ramion i zatrzymałam się.  -  Teraz spodnie. -  Złapałam go za pasek i go rozpięłam. Rzuciłam gdzieś w bok i zaczęłam mu rozpinać spodnie. Kiedy je zdjęłam oparłam czoło o jego klatkę, niestety nie na długo, bo złapał mnie za brodę i podniósł moja głowę. Pocałował mnie porywczo. -  To chyba nie koniec? - usiadł na łóżku. Kiedy Złapałam za pasek jego bokserek on się lekko podniósł umożliwiając mi zdjęcie ich. Kiedy siedział już całkowicie nagi poczułam jak łapie mnie w pasie i przyciąga do siebie mocno.  Usiadłam na jego kolanach przodem do niego -  Zaczynamy zabawę?

Sex MaszynaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz