Siedziałam sobie na łóżku, rozmawiając z Konatelią, kiedy usłyszałam pukanie do drzwi.
-Proszę- powiedziałam.
-Cześć- przywitała się ze mną jakaś kobieta- Mam na imię Monika. Próbuję ustalić, kto zabił panią, u której dziś byłaś. Zadam ci parę pytań, a ty mi na nie odpowiesz. Zgoda?- w odpowiedzi pokiwałam potwierdzająco głową.
Ta pani Monika była strasznie dziwna. Ciągle zachowywała się jak dorosła, a mnie traktowała jak pięciolatkę. Przecież lalki rozumieją jak się do nich normalnie mówi! Prawda?
-Opowiedz mi jak przebiegała twoja wizyta u pani Teresy- poprosiła. Opowiedziałam jej, bo dlaczego nie?
Powiedziałam, że rodzice długo z nią rozmawiali, że potem zostałam z nią sama i rozmawiałyśmy.
-Potem zapytałam ją, czy jest lalką. Powiedziała mi, że jest.
-Co było potem?- Nie odpowiedziałam. Moją głowę zajmowało inne istotne pytanie, na które bardzo chciałam poznać odpowiedź.
-A pani jest lalką?- zapytałam lekko przekrzywiając głowę.
CZYTASZ
Lalki płaczą nocą (Zakończone)
Misteri / ThrillerJestem laleczką z saskiej porcelany. Nocą pusta płaczę, siedząc na pustej półce, sama. Opowiadanie nieodpowiednie dla ludzi o słabych nerwach. Okładka by @egzotycznemaslo