Kiedy Nico otworzył oczy, znowu był sam. No może nie do końca, ale na pewno nie było tu nikogo, kogo znał.
Jeszcze dzisiejszego dnia, Chejron zawołał go do swojego gabinetu. Czekał już tam na niego wraz z Leo. Trochę skonfundowany przekroczył próg. Od czasu wojny z Gają nikt go za bardzo nie potrzebował i jak przez pierwsze kilka tygodni lubił ciszę i spokój, to zaczęło się to robić uciążliwe. Wszyscy jego przyjaciele mieli swoje zajęcia, więc za bardzo się nim nie interesowali przez ten czas.
Zaczął rozglądać się po pokoju. Nie bywał tu często, nawet nie mógł sobie przypomnieć ostatniego razu kiedy widział to biuro. Raz tylko, kilka lat temu, włamał się tu, żeby ukraść książkę i poszerzyć swoją wiedzę na temat mitów greckich, chociaż ta była już duża przez grę 'magia i mit'. Wzdrygnął się lekko, zawsze jej wspomnienie nie przynosiło dobrych uczuć.
- O Nico, podejdź tu proszę - powiedział Chejron i przywołał go do siebie gestem, później zwrócił się do nich obu. - Pewnie zastanawiacie się dlaczego zawołałem tu akurat waszą dwójkę. - Chłopcy spojrzeli na siebie, rzeczywiście przeszło to przez ich myśli. - Nie będę was oszukiwał, chętniej wysłałbym kogoś innego, jednak wszyscy mają swoje zajęcia. Nie bierzcie tego do siebie, jednak jest to misja mniejszej wagi niż reszta. Mój przyjaciel poinformował mnie, że w jego placówce może się pojawić niemałe zagrożenie dla ich świata i poprosił mnie o asystę. Miałem wysłać kogoś, kogo zadaniem będzie ochrona dwóch chłopaków, dlatego zdecydowałem, że tylko dwie osoby będą potrzebne. Uważam, że dacie radę, macie tylko nie dopuścić żeby stało się im coś złego.
- Przepraszam, - przerwał Leo machając ręką - Powiedział Pan, 'ich świata'?
- Tak, - Chejron zrobił krzywą minę - nie sądziłem, że akurat to zwróci twoją uwagę. Przybędziecie tam dzięki portalowi znajdującemu się zaraz na skraju lasu, jestem szczerze zaskoczony, że nigdy na niego nie natrafiliście. Chcę żebyście wyruszyli dziś wieczorem, jak zacznie zachodzić słońce, wtedy moc portalu jest najsilniejsza. Słowem wprowadzenia, w tym roku odbywają się międzyszkolne zawody, a wy będziecie udawać uczniów dwóch z nich. Mam tutaj dla was mundurki, które będziecie musieli założyć żeby się wtopić w tłum. Po przybyciu podejdźcie do dyrektora szkoły, w której będziecie przebywać, to on się ze mną skontaktował. Wskaże on wam obiekty misji.
Skończył mówić i podszedł do stolika przy oknie, biorąc z niego dwa pakunki i wręczył je chłopcom. Nico spojrzał na swój, a potem na ten, który otrzymał Leo. Oba miały doczepione małe koperty, jednak jego był o wiele mniejszy niż ten, trzymany przez drugiego chłopaka.
- Teraz pójdźcie do swoich domków, weźcie największe torby jakie posiadacie, ponieważ spędzicie tam cały rok.
- Jak to na cały rok? - zapytał czarnowłosy patrząc na Chejrona z niedowierzaniem.
- Nie sądzę, żebyście mieli do roboty coś innego przez ten rok, więc już go wam zająłem, żeby nikt was nie szukał. Teraz idźcie, nie macie za dużo czasu. - Kiedy zaczęli kierować się do wyjścia Chejron jeszcze za nimi zawołał. - Nie zapomnijcie się przebrać!
- Mógł nam chociaż powiedzieć wcześniej - mruknął Leo pod nosem.
Zeszli oboe po schodach. Leo wyszedł przez otwarte drzwi, a Nico przeniknął przez cień znajdujący się za nimi i od razu znalazł się w domku Hadesa. Rzucił pakunek na ziemię, a sam opadł twarzą na łóżko. Wcześniej narzekał, że nie miał nic do roboty, a teraz będzie zajęty przez cały rok i to siedząc w szkole. Myślał, że zakończył ten rozdział ponad siedemdziesiąt lat temu, jednak chyba się trochę przeliczył.
Przekręcił się na bok i spojrzał na pakunek. Niby nie uśmiechał mu się pomysł zostania w obcym świecie przez cały rok, jednak nie na takich podróżach już się było, poza tym rzeczywiście go interesowało, jak mogą wyglądać mundurki szkolne w innym świecie. Lepszym pomysłem, zamiast od razu otwierać paczki, byłoby jednak przeczytanie listu doczepionego na górze jako pierwszego.
CZYTASZ
[RENOWACJA] Herosi w Hogwarcie
FanfictionOd czasu wojny z Gają nikt go za bardzo nie potrzebował i jak przez pierwsze kilka tygodni lubił ciszę i spokój, to zaczęło się to robić uciążliwe. Wszyscy jego przyjaciele mieli swoje zajęcia, więc za bardzo się nim nie interesowali przez ten czas.