time is slowing and it's frozen still,

176 29 1
                                    



To wciąż nie dawało mu spokoju: potrzeba upadku. Tyler nie miał pojęcia co się zmieniło ani jak to się działo, że każdej nocy przemierzał swój pokój, pocierając twarz dłońmi, i nie ważne jak bardzo starał się powstrzymać, zawsze kończył na parapecie. Jego palce zaciskałyby się i rozluźniały na okiennej ramie, a on cały będzie się powoli pochylał do przodu, spoglądając do dołu i wyobrażając sobie spadanie. Jednak, tak mocno jak chciał spadać, nigdy nie wyobraził sobie uderzenia w ziemię.

Przez większość nocy, Josh tu był by odwrócić uwagę Tylera od jego krzyczącej skóry i nadwyrężonego mózgu, ale Josh nie był w stanie wszystkiego naprawić.

Jednej nocy, Tyler wychylił się za bardzo. Pochylał się i pochylał aż jego zmęczone palce, prawie posłały go w dół. Do rzeczywistości przywrócił go głos. Josh siedział na parapecie, mówiąc mu by wrócił do środka.

"Musisz to pokonać, Tyler." usłyszał Josha, jego niski i opanowany głos. "Masz nad tym kontrolę. Przyjmij ból i rozpal go."

Tyler bez mrugnięcia wpatrywał się w swoje stopy, nadal machając nimi nad przepaścią. Chciał posłuchać Josha. Błagał swój umysł by się go posłuchał i obrócił ciało do środka, z dala od okna, ale jego umysł nie miał takiego zamiaru. Utknął, niebezpiecznie pochylając się nad zatopioną w ciemności aleją, dzielącą jego i Josha.

Josh znowu się odezwał, ton jego głos przypominał Tylerowi rzekę, tak łagodny wręcz płynny. Chciał zanurkować, zatapiając się w Josha; pływać w jego głęboko czekoladowych oczach, pozwolić by otoczył go jego aksamitny głos.

Tyler poczuł, że co raz bardziej pochyla się w stronę chłopaka, tak jakby przyciągał go niewidzialny magnes.

"Panujesz nad tym, Tyler. Nie pozwól odebrać sobie kontroli. Walcz z tym."

Przepraszam za tak długa nieobecność, ale miałam sporo na głowie ostatnio. Za 2 dni zaczyna ferie, życzcie mi  dobrego odpoczynku haha
Dbajcie o siebie x

remember the moment [joshler]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz