#4- Sen

1.1K 55 3
                                    

Leżę na łóżku w moim pokoju. Mój Dom z dzieciństwa. Miałam zaledwie trzy latka. Jak na takie małe dziecko dużo rozumiałam. W tej chwili spałam na moim małym łóżeczku które wyglądało jakby stało na gałęzi drzewa. Mój pokój wyglądał jakby był umieszczony na drzewie ale to tylko taki wystrój. Nagle szyba z mojego pokoiku zostaje wybita jakimś zaklęciem. Przez drzwi wbiega moja mama. Rodzicielka bierze mnie na ręce i chce wyjść z domu ale na dworze czekają na nas ONI. Jeden z NICH wymawia jakieś zaklęcie a zielony promień uderza w moją mamę. Kobieta upada na ziemię A ja tuż koło niej...

Usiadłam na łóżku. Rozejrzałam się dookoła. Dormitorium. Już rozumiem czemu moim boginem było zielone światełko. Chciałabym poznać mojego ojca ale jest to niemożliwe. Czemu? Ponieważ rok po moich narodzinach ojciec wyjechał za granicę i już nigdy nie wrócił. Teraz było mi bardzo gorąco mimo iż była zima. Wyszłam spod kołdry i ubrałam się, ponieważ była 05:00 w sobotę. Nigdy nie wstawałam tak wcześnie. Nikt nie wstawał o tej godzinie. Gdy byłam gotowa poszłam do PW. Usiadłam na kanapie i patrzyłam w ogień. Po jakiejś godzinie zasnęłam. Tak na kanapie w PW. Jeszcze ktoś mnie zobaczy ale... Olać to!

#Fred
Była 06:00 mój nowy rekord. Chłopaki jeszcze spali. Poszedłem do PW i kogo zobaczyłem na kanapie. Lissę! Jak śpi wygląda tak... uroczo, bezbronnie, pięknie. Usiadłem koło pięknej księżniczki. Uniosłem leciutko jej głowę i delikatnie położyłem na moich kolanach. Zacząłem głaskać ją bo blond włosach. Zastanawia mnie dlaczego tak wcześnie znalazła się w PW?

-Hej Fred! Czemu...- przybiegł mój klon. Gdy tylko zobaczył Li na moich kolanach zamknął swoją jadaczkę. -Kiedy chcesz jej o tym powiedzieć?- zapytał się mnie. Li od jakiegoś czasu... Dobra od początku mi się podoba.

-Jak będę miał pewność, że ona też coś do mnie czuje- odpowiedziałem.

-Hej jestem Fred a to Gorge- wskazałem na mojego bliźniaka. -Może poszłabyś z nami na lody?- zapytałem. Mam nadzieję iż ta piękana dziewczyna w ramach za uratowanie jej życia przystanie na moją propozycję.
-Nie wiem... Chyba nie za bardzo mogę- powiedziała smutno.
-Ej! Uratowaliśmy Ci życię! Nie daj się prosić i chodź ze swoimi bohaterami na lody!- powiedział Gorge. Dziewczyna uśmiechneła się.
-Dobrze... Lissa- wyjawiła nam swoje imię.
-Lissa?- zapytałem- podaj swoje pełne imię- tym razem rozkazałem.
-Lissandra Alicja Digorry- powiedziała. -Drugie imię mama mi dała, ponieważ by... jest Polką i stwierdziła, że muszę mieć coś z Polski.- narzekała...

Tak się zapoznaliśmy. I od tamtej pory jesteśmy nierozłączni.

Jest kolejny rozdział. U mnie zaczynają się Ferie a u was kiedy?

Kocham cię Freddi <3Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz