30- Tak czy nie?

690 67 6
                                    

SadDragon: Witam Cię, kochanie, w tym pięknym i cudownym dniu. ❤

Moon136: Cześć. ❤

Moon136: Co Ty taki szczęśliwy? ❤

SadDragon: A nie mogę być? ❤

SadDragon: Ubieraj buty, Matt. ❤

Moon136: Dlaczego? :o

SadDragon: Po prostu to zrób.❤

Zdezorientowany wlepiałem wzrok w ekran telefonu. Po kilkukrotnym przeczytaniu wiadomości od Maxa, postanowiłem wstać. Wolnym krokiem udałem się do przedpokoju, gdzie tam ubrałem swoje czarne tenisówki. Z lekkim zawachaniem otworzyłem drzwi. Wziąłem do ręki komórkę, uprzednio wyjmując pęk kluczy z kieszeni, w celu zamknięcia domu.

SadDragon: Wyszedłeś już na zewnątrz? ❤

Moon136: Stoję pod naszym mieszkaniem. ❤

Moon136: Co dalej? ❤

SadDragon: Idź do parku. ❤

Moon136: Którego? ❤

SadDragon: Do tego, w którym ostatnio robiłeś zdjęcia. ❤

Moon136: Ok. ❤

Zdziwiony ruszyłem przed siebie. Przez całą drogę moje myśli krążyły wokół niespodzianki, którą przygotował mój chłopak. Nie miałem bladego pojęcia co Max mógłby dla mnie przygotował. Z uśmiechem ma ustach szedłem w stronę parku.

Moon136: Już jestem. ❤

Moon136:

SadDragon: Świetnie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

SadDragon: Świetnie. ❤

Moon136: Co teraz mam zrobić? ❤

SadDragon: Podejdź do fontanny. Tam będzie czekać na Ciebie wiadomość. Podążaj za wskazówkami. ❤

Moon136: Dobrze. ❤

Moon136: Ale... ❤

Moon136: Dlaczego jesteś taki tajemniczy? ❤

SadDragon: Bo niektórych rzeczy nie lubię robić wprost. ❤

Nadal nie widząc o co chodzi, ruszyłem w wyznaczonym mi kierunku. Idąc, mijałem wiele rodziców z dziećmi. Śmieszło mnie zachowanie maluchów e stosunku do starszych. Fajnie byłoby mieć takiego brzdąca w domu- pomyślałem. Po upływie dziesięciu minut, byłem na miejscu. Obkrążyłem fontannę,w celu znalezienia wskazówki. Po chwili zorientowałem się, że na samym jej czubku widnieje niewielka metalowa tabliczka z napisem, a także strzałką w prawo.

"Idź w kierunku w jakim pokazuje Ci strzałka."

Po przeczytaniu, bez wahania udałem się w prawo. Moje myśli były coraz to bardziej chaotyczne. Nic nie rozumiałem, choć bardzo chciałem. Cała ta sytuacja wydawała mi się dziwna. Co on kombinuje?

SadDragon: Jak Ci idzie, Matty? ❤

Moon136: Idę i szukam drugiej tabliczki. ❤

SadDragon: Chcesz podpowiedź? ❤

Moon136: Poproszę. ❤

SadDragon: Miej głowę zwróconą ku górze. ❤

Moon136: Jasne. ❤

Od razu skierowałem głowę ku górze, bacznie obserwując kolejnej wskazówki. Po chwili poczułem jak coś uderza o moją głowę. To tylko szyszka- stwierdziłem.

Moon136: Nic nie widzę. Nie wiem jak długo mam jeszcze iść. :/

SadDragon: Spójrz jeszcze raz do góry. ❤

Wykonałem jego polecenie. Jakie było moje zaskoczenie, kiedy zobaczyłem wisząca na sznurku, szarą tabliczkę, na której pisało.

"Już prawie jesteś na miejscu. Wystarczy teraz, że udasz się w kierunku małego, drewnianego mostu."

Wiele czasu nie zajęło mi dotarcie do mostu. Postanowiłem wejść na niego i chwilkę popatrzeć na piękno przyrody. Drzewa lekko kołysały się w swoim własnym rytmie, a niewielka rzeczka spokojnie przepływała przez most. W pewnym momencie poczułem czyjąś rękę na moim lewym ramieniu. Gwałtownie  się obróciłem. Moim oczom ukazała się Max, trzymający w rękach ostatnią tabliczkę.

"Dotarłeś do celu. Gratuluję. ❤"

Natychmiast na moją twarz wskoczył gigantyczny uśmiech. Nie zważając już na nic rzuciłem się w ramiona swojego chłopaka. Po chwili ten jednak oderwał się ode mnie. Wyjął z kieszeni małej wielkości, eleganckie pudełeczko. Już powoli rozumiałem o co mu z tym wszystkim chodziło. Chłopak następnie uklękł na kolano, żeby później otworzyć "niespodziankę dla Matthew".
-Wyjdziesz za mnie?- zapytał, patrząc mi w oczy. Bez nawet chwili zastanowienia odpowiedziałem krótkie "tak", na co chłopak bardzo się ucieszył. Po założeniu pierścionka, Max podszedł do mnie, by później złożyć na moich ustach czuły pocałunek. Czułem się naprawdę szczęśliwy. W pewnym momencie nasze pieszczoty przerwał głośny, urwanie płacz. W tym samym czasie spojrzeliśmy w miejsce, z którego dobiegł hałas. W niewielkim koszyku znajdowała się dwójka dzieci. Chłopiec i dziewczynka. Maluchy owinięte były śnieżno-białym kocykiem. Dziewczynka jak i chłopiec mieli na swoich nadgarstkach malutkie bransoletki z prawdopodobnie swoimi imionami.

Sarah i Chris.

-Max, to też cześć Twojej niespodzianki?

Chłopiec z księżyca Yaoi ♥message♥ BOOK THREE ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz