2.

323 36 4
                                    

~~Perrie~~

Siedziałyśmy wszystkie w samochodzie jadąc do naszego wynajętego domu na obrzeżach miasta.Po drodze jak zawsze śpiewałyśmy ,,Secret Love Song'', jest to jedna z moich ulubionych piosenek z całej płyty.

***

Po jakiś 2 godzinach byłyśmy już na miejscu, biorąc swoje rzeczy pożegnałyśmy się z kierowcą, kierując się do budynku.

-Wow Jacob naprawdę się postarał.-Odezwała się Jesy, kiedy weszłyśmy do środka.

-Racja!-Odpowiedziałam, albo raczej odkrzyknęłam.

W pomieszczeniu dominował brąz i biel, co było niezwykłą kompozycją.Udałyśmy się do swoich pokoi, aby odłożyć i rozpakować rzeczy.Otworzyłam drzwi.....przede mną ukazał się nieduży pokój w białym kolorze, pierwsze co zobaczyłam to oczywiście ogromne łóżko, pod samym oknem.

-W nocy będzie stąd świetny widok na gwiazdy.-Powiedziałam do siebie, uśmiechając się w duchu....

Moją fascynację przerwało pukanie do drzwi....

-Mogę?-Usłyszałam jej słodki głos.

-Jasne Jade....

-Też nie możesz uwierzyć, że tu jesteśmy?-Spytała, siadając na łóżku.

-Oj nawet nie wiesz jak bardzo.....-Odpowiedziałam.

-W końcu to nasze pierwsze wspólne wakacje bez mediów i tych wszystkich paparazzi.-Dodała z lekkim uśmiechem.

-Trafne spostrzeżenie.....

-Dziewczyny raczej dzisiaj już nie wyjdą z pokoi....słyszałam jak Jesy krzyczy z radości...., tak samo jak Leigh....-Odezwała się po chwili ciszy.

-To było krzyk szczęścia? Myślałam, że kogoś morduje....-Dodałam, nie mogąc powstrzymać śmiechu.....a Jade razem ze mną.

-Boże Pezz...-Zaczęła.

-No co?-Spytałam nadal się śmiejąc.

-Dobra dość....,bo umrę przez Ciebie.

-Dobra, dobra..-Powiedziałam podnosząc ręce w geście obrony.

-Co powiesz na mały spacer po okolicy?-Powiedziała...

-Brzmi nieźle, tylko się ogarnę i możemy iść ok?-Spytałam.

-Jasne, jakby co czekam na dole.-Odpowiedziała wychodząc z uśmiechem na twarzy.

Przebrałam się w szary sweter a do tego biało-beżową spódniczkę.

Zeszłam na dół do salonu, gdzie siedziała Jade robiąc coś na telefonie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zeszłam na dół do salonu, gdzie siedziała Jade robiąc coś na telefonie....postanowiłam ją przestraszyć, zakradłam się od tyłu dotykając, na co dziewczyna od razu się zerwała.

-Boże Pezz....zabije...-Powiedziała.....

-Ale twoja reakcja była bez cenna....

-Dzięki....-Uderzyła mnie lekko w ramię, udając obrażoną....

***

Kiedy szłyśmy jakąś polną dróżką przez las, dopiero teraz zobaczyłam, że dziewczyna też się przebrała, zamiast spódniczki i białej koszulki miała szarą koszulkę a na to założone granatowo-czarne ogrodniczki.

Kiedy szłyśmy jakąś polną dróżką przez las, dopiero teraz zobaczyłam, że dziewczyna też się przebrała, zamiast spódniczki i białej koszulki miała szarą koszulkę a na to założone granatowo-czarne ogrodniczki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-Gdzie tak właściwie idziemy?-Spytałam, gdy szłyśmy już dobre parę minut.

-Tak szczerze to nie mam pojęcia.-Odpowiedziała.

-Na pewno gdzieś dojdziemy.....-Dodała z zadziornym uśmiechem.

***

Zrobiło się już ciemno, denerwowałam się tylko trochę tym jak wrócimy do domu, ale dziewczyna powiedziała, że pamięta drogę....

Przed nami ukazała się piękna zatoczka z wodospadem, to wszystko wyglądało tak niesamowicie....blask księżyca, woda....po prostu brak słów....

-Wow....-Odezwałam się jako pierwsza.

-Widzisz? Mówiłam, że w końcu gdzieś dojdziemy....-Odpowiedziała z uroczym uśmiechem.

-Chodź!-Chwyciła mnie za rękę prowadząc w górę, aż w końcu dotarłyśmy na górę skały, na której od razu usiadłyśmy.

-Pezz....-Zaczęła.

-Tak?

-Tu jest niesamowicie....

-Nawet bardziej niż niesamowicie...

Położyłyśmy się na ziemi, spoglądając w gwiazdy, szukając gwiazdozbiorów.

-Perrie patrz spadająca gwiazda!-Usłyszałam radosny krzyk dziewczyny.

-Pomyśl życzenie....-Dodałam.

-Ty też.....

Dziewczyna zamknęła oczy, a ja zrobiłam to samo....

-Gotowe...-Powiedziała.

-O czym pomyślałaś?-Dodała...

-Nie powiem Ci bo się nie spełni.-Odpowiedziałam, patrząc jej w oczy z uśmiechem.

-Dobra powinnyśmy się już zbierać, ponieważ robi się zimno, oraz dziewczyny jeszcze pomyślą, że nas porwano.

-Wątpię, pewnie nawet nie zauważyły, że nas nie ma.-Wybuchłyśmy śmiechem.

***

Na szczęście Jade nie kłamała i naprawdę pamiętała drogę, więc spokojnie wróciłyśmy do domu.

-Dobranoc Pezz, i dziękuję za ten wieczór.

-Nie ma za co....dobranoc Jadey...-Odpowiedziałam z uśmiechem wchodząc do pokoju.

Wyjęłam z walizki piżamę oraz kosmetyki, kierując się do łazienki, w której wzięłam szybki prysznic.Położyłam się na łóżku, które swoją drogą było cholernie wygodne.Nawet nie wiem kiedy udałam się do krainy Morfeusza.

~~Jade~~

Przyjazd tutaj, wieczór spędzony z Perrie....ten dzień nie mógł być lepszy.Mam nadzieję, że moje życzenie kiedyś się spełni......zadowolona z dnia odpłynęłam do krainy Morfeusza.

Heloł...jak tak po walentynkach?

Nobody Like You ~Jerrie~ ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz