Jak codzień rano Kate wstała słysząc swoją ulubioną piosenkę. Umyła się, ubrała i zeszła na dół mając nadzieję na pyszne śniadanie. Ku jej zdziwieniu nikogo tam nie było...
- Mamo! - Kate próbowała krzyczeć z całych sił, ale nie mogła wydobyć z siebie głosu. - Mamo !!! - krzyczała z coraz większym przerażeniem, ale nadal nie potrafiła nic usłyszeć.
- Wszystkiego najlepszego Kate !!! - z za szafy wyskoczyła jej najlepsza przyjaciółka, Emily.
- Co ? Przecieź dzisiaj nie ma żadnego święta... Po za tym, czemu ja ciebie słyszę ? Przed chwilą nic nie słyszałam. Nawet swojego głosu.
- Ale ty nic nie mówiłaś...
- Jak to nie... Wrzeszczałam na całe gardło wołając mamę. Nic nie słyszałaś ? - Kate zaczęła się bać.
- Co miałam słyszeć skoro nic nie mówiłaś... Nie ważne. Słuchaj ty na serio nie pamiętasz co było 5 lat temu ? Mówiłaś, że zapamiętasz tą date do końca swojego życia... - Emily posmutniała.
- Nie, nie pamiętam! Nie rozumiesz tego !?!? - Kate wpadała w coraz większą złość.
- Nie krzycz na mnie ! To nie moja wina, że świrujesz !
- Ja nie świruje !!! Po za tym co ty tu w ogóle robisz , co?? Wynoś się z mojego domu !!!
- Chciałam ci zrobić niespodziankę, ale ty jak zwykle potrafisz wszystko spieprzyć ! - powiedziała Emily próbując ukryć łzy.
- Wypierdalaj z mojego domu ! Nie chcę cię tu więcej widzieć ! - Kate straciła panowanie nad sobą.
Emily wybiegła z płaczem z domu Kate. Myślała, że jej przyjaciółka miała po prostu zły dzień i jak najszybciej się pogodzą. Przynajmniej miała taką nadzieję...