5 lat temu…
Szłam krok w krok za nim. Wołałam go. Błagałam.
Ale on nie odwrócił się w moją stronę. Już nie.
- Reyes! - Nigdy na niego nie krzyczałam. Nie w ten sposób.
To na niego podziałało, bo wreszcie się zatrzymał i powoli odwrócił w moją stronę.
- To koniec – powiedział tylko bezbarwnym tonem.
- Dlaczego? - chciałam wiedzieć. - Dlaczego mi to robisz?
Wiedziałam, że chciał być dla mnie zimny. Nigdy taki dla mnie nie był; przez cały czas trwania naszej znajomości był dla mnie miły. Ciepły. Czuły. To inni mieli okazję przekonać się o tym, jaki zimny, bezduszny i arogancki potrafi być. Nigdy ja.
Ale tego dnia to wszystko się kończyło.
Ta świadomość doprowadziła mnie na granicę płaczu, a jego zaciśnięte pięści i obojętny ton wypchnęły mnie poza krawędź.
Spojrzenie jego lodowych oczu topniało, gdy patrzył na mnie, zapłakaną. Widziałam, jak walczy sam ze sobą, aż wreszcie przegrał walkę i podszedł do mnie.
- Nie płacz – prosił, ścierając słone łzy z moich policzków swoimi dłońmi. Objął nimi moją twarz. - Nigdy nie płacz przeze mnie. Proszę.
- Ale jak? - wyszlochałam. - Jak mam nie płakać, skoro każesz mi odejść? Jak możesz mi to robić? Jak możesz to robić NAM?
Zacisnął z całej siły powieki.
- Nic nie rozumiesz – wymamrotał, nie otwierając oczu.
- Jak mam cokolwiek rozumieć, skoro trzymasz mnie na dystans od tak ważnych spraw w twoim życiu? - Zaśmiałam się gorzko. - Przyznaj, że po prostu ci się znudziłam. A może się mną bawiłeś? Uznałeś, że fajnie będzie ponabijać się z nastolatki, rozkochać ją w sobie, pozwolić jej poczuć się piękną, a potem złamać serce. - Chciałam się od niego odsunąć, ale mi na to nie pozwolił.
Teraz jego oczy były szeroko otwarte.
- Nigdy więcej tak nie mów – rozkazał. - Jesteś piękna. A ja na ciebie nie zasługuję.
- Tobie się wydaje, że na mnie nie zasługujesz – zaprotestowałam. - A tak naprawdę zasługujesz na wiele więcej, niż mogę ci dać.
- Przestań – warknął.
- Dlaczego? - powtórzyłam pytanie. - Dlaczego to robisz?
Westchnął ciężko.
- Bo staram się nie być egoistą – odpowiedział szczerze. - Choć ten jeden raz.
- Nigdy nie byłeś egoistą – zapewniłam go. - Nie wiem, dlaczego nagle tak sądzisz, ale nigdy nim nie byłeś. I nigdy nie będziesz. - Chwyciłam w pięści jego koszulę. - Chcę być przy tobie.
Stanęłam na palcach, ciągnąc go przy tym w dół. Uległ bez wahania i pozwolił mi się pocałować. Mimo iż miałam piętnaście lat, a on dziewiętnaście, to ja dominowałam przy pocałunku. Przy nim zawsze znikała moja nieśmiałość; tylko przy nim potrafiłam być całkowicie sobą.
Odwzajemnił pocałunek z pasją równą mojej, ale jego pocałunek zawierał jeszcze… pożegnanie.
- Kocham cię – wyszeptałam w jego usta, gdy już oderwał wargi od moich.
Zaśmiał się smutno.
- Kochasz mnie? - spytał.
- Tak – zapewniłam.
- A czy jesteś gotowa to udowodnić?
- Oczywiście – odparłam bez wahania.
Przełknął.
- Więc odejdź – szepnął drżącym z emocji głosem, puszczając mnie.
A potem odszedł. I już więcej nie obejrzał się za siebie, pomimo moich wołań. A ja padłam na kolana i płakałam.
CZYTASZ
Znalazłem cię, kochanie ✓
Teen FictionOn- mężczyzna z traumatyczną przeszłością, która nie chce go opuścić; Ona- kobieta z wyrokiem śmierci, zmuszona do ukrywania się. Zniszczyli siebie nawzajem lata temu. Czy zrobią to również dzisiaj? A może to okazja, by zmienić bieg historii i ochro...