SASUKE
Nie mogłem zrozumieć jak z potężnego shinobi Konochy stałem się psem na posyłki Hokage. Rozumiałem, że jest bardzo zajęta, ale od takich spraw miała Shizune lub Sakure! Dlaczego to mnie trafiło się to niewdzięczne zadanie, szukania tego młotka?! Niby skąd miałem wiedzieć gdzie on się podziewa, nie gadaliśmy przecież ze sobą od ponad dwóch lat?! Ech, nic nie pomoże wściekanie się na kobietę, której i tak tu nie ma. Nie zmieniało to jednak faktu, że nie miałem pojęcia gdzie on jest.
-Cześć Sasuke - zawołał za mną dość wysoki i szczupły chłopak z ciemnymi włosami związanymi w kucyk. Wydawał się być znudzony życiem.
-Cześć Shikamaru.
-Szukasz Naruta?- spytał i delikatnie uśmiechnoł. A ten skąd o tym wiedział?! No tak, przecież chłopak słynie ze swojej inteligencji, pewnie dodał dwa do dwóch. -I nie wiesz gdzie go znaleźć?
-Mhm - zgodziłem się. Czułem się trochę niezręcznie rozmawiając z chłopakiem, który był w stanie rozszyfrować wszystko, nawet ludzkie uczucia.
-O tej godzinie powinien pomagać Hinacie w treningu - odpowiedział po dłuższej przerwie.
-Dzięki- zawołałem biegnąc w strone domu Hinaty. Miałem nadzieję, że nie przeszkodze im w niczym innym niż trening. Każdy w wiosce wiedział, że Hinata kocha się w Naruto, poza nim samym oczywiście i ciekawiło mnie czy chłopak w końcu to zauważył. Kiedy miałem już zapukać drzwi otworzyły się, a na mnie wpadł roześmiany blondy. Podczymałem go żeby nie upadł. Chłopak nic się nie zmienił w ciągu tych dwóch lat, dalej miał te gęste blond włosy, które sterczały na wszystkie strony, ogromne niebieskie oczy i ślady na policzkach przypominające wąsy.
-Dzięki- powiedział Naruto, ale jego uśmiech znikł.- Pa Hinata!-Sasuke?-zdziwiła się dziewczyna stojąc w drzwiach.- Po co tu przyszłeś?
-Szukałem Naruto- odpowiedziałem nieco ogłupiały. Nie spodziewałem się, że po takim czasie chłopak wciąż będzie tak na mnie działał. Przecież po to zerwałem z nim kontakt, żeby to się skończyło! A jednak nic się nie zmieniło ten cały ból poszedł na marne!
-Zostaw go w spokoju- warkneła dziewczyna, a ja spojrzałem na nią zaskoczony. Od kiedy ta słodka i miła Hinata jest zdolna do takiej groźby w głosie.
- Ale nie mogę, Tsunade kazał mi go przy prowadzić.
- Nic mnie to nie obchodzi. On jeszcze nie wyleczył się po ty co mu zrobiłeś. Nie zbliżaj się do niego!- dodała i trzasneła mi drzwiami przed nosem. Przez chwilę stałem w zupełnym szoku wpatrując się w drzwi. Ogarnij się!, okrzyczałem sam siebie. Muszę go znaleźć inaczej Tsunade zabije mnie i jego.
***
Szukałem go chyba z pół godziny zanim w końcu go znalazłem. Nie wiem czy to przeznaczenie czy pech w każdym razie znów na mnie wpadł.
-Czy ty mógłbyś bardziej na siebie uważać?- spytałem rozbawiony wyciągając do chłopaka rękę, żeby pomóc mu się pozbierać z ziemi. Nie przyjął jej, wstając o własnych siłach. Spodziewałem się, że znów odejdzie, ale on stał i czekał. Nie mogłem się skupić mając go tak blisko, niemal na wyciągnięcie rąk. Przypomniałem sobie czasy kiedy to byliśmy parą, a które minęły bezpowrotnie przez moją głupotę. Dopiero teraz kiedy tak stał naprzeciwko mnie zrozumiałem, że dalej go kocham i wcale mi to nie minęło jak myślałem jeszcze dwie godziny temu.
-Chcesz czegoś?- spytał Naruto bezbarwnym głosem. Zabolało mnie to.
-Czy ty i Hinata...- zaczołem, ale urwałem. Nie chciałem znać odpowiedzi, bo gdyby była ona twierdząca, to zabolałoby to bardziej niż wszystko inne.
-A co cie to obchodzi?-warknoł.- Jeżeli to tyle to...
-Zaczekaj!- chwytając go za rękę. Spojrzałem na nasze złączone dłonie, podobnie jak Naruto. Serce waliło mi szybko, a oddech przyspieszył. Przed oczami pojawiła mi się podobna scena, która rozpoczęła nasz związek. Byłem wtedy tam bardzo szczęśliwy, że blondyn odwzajemnił moje uczucia. Naruto był jedyną osobą, przy której zciągałem maskę chłodnego opanowania i pokazywałem jaki jestem naprawdę. Nie wiem co bym zrobił gdyby się okazało, że chłopak naprawdę jest z Hinatą.
-Puść-szepnoł blondyn, a w jego oczach pojawiły się łzy.
- Nie, dopóki mi nie odpowiesz- powiedziałem ściskając mocniej jego rękę.
-Hinata jest narzeczoną Kiby i nic mnie z nią nie łączy!- krzyknął, a po jego policzkach popłyneły łzy. Niewiele się zastanawiając przyciągnołem go do siebie i mocno objołem. Spodziewałem się, że mnie uderzy czy coś w tym guście, ale on tylko wtulił się we mnie chowając twarz w mojej szyi. Pocałowałem go w czubek głowy, przeklinając własną głupotę. Jak mogłem tak skrzywdzić tą słodką istotke, która była dla mnie całym życiem?
-Naruto- szepnołem, a chłopak odsunoł się i spojrzał mi w oczy. Zobaczyłem w nich ból minionych lat, ale i delikatną nadzieję, widząc to ostatnio omal nie oderchnołem z ulgą. Mam szanse.
Nagle oczy chłopaka stały się zimne i odsunoł się ode mnie.-Więc chciałeś czegoś?- spytał ocierając łzy. Nie odchodź, pomyślałem rozpaczliwie.
-Tsunade cię do siebie wzywała - wyjaśniłem, a chłopak przeszedł koło mnie nawet nie patrząc w moją stronę. Spuściłem głowę i chciałem iść do domu, ale poczułem jak czyjaś ręka chwyta mnie za rękaw. Spojrzałem zaskoczony na Naruto, który patrzył na mnie z delikatnym uśmiechem.
-O nie, teraz mi nie uciekniesz- zaśmiał się, a mi serce gwałtownie przyspieszyło. Czyżby on chciał...- Nie będę się sam tłumaczył przed Tsunade. Ona jest straszna- dodał, a ja tylko przytaknołem. W głowie miałem tylko jedną myśl:" mogę go odzyskać".
❤❤❤
NARUT😍
Nie spodziewałem się, że jeszcze kiedykolwiek będę wstanie poczuć do niego to co kiedyś. A jednak moje uczucia zamiast zmaleć stawały się coraz silniejsze. Nie mogłem nic poradzić na to,że kochałem tego zimnego drania i jeżeli mam być szczery, nie przeszkadzało mi to. Co prawda, nie mogłem mu od razu wybaczyć, ale wiedziałem, że nie zajmie mi to dużo czasu. Zerknołem kontem oka na delikatnie uśmiechniętego Sasuke, od tak dawna go kochałem i nigdy nie zamierzałem z niego zrezygnować pomimo tego, że tak bardzo mnie zranił.
- Jak myślisz, po co Tsunade mnie wzywa?- spytałem chłopaka, który spojrzał na mnie z troską w oczach. Musiałem się powstrzymać od śmiechu, na wspomnienie tego w jakim szoku był kiedy zobaczył mnie po tym jak byłem u Hinaty. Wtedy byłem na niego wściekły i chciałem, żeby sobie poszedł (choć sam znikłem) to po jakimś doszedłem do wniosku, że on w tamtym momencie uświadomił sobie, że dalej mnie kocha.
- Nie wiem. Mam tylko nadzieję, że nie ma zamiaru cię nigdzie wysyłać- dodał, a ja poczułem nieodpartą chęć wtulenia się w niego, ale nie mogłem. To wszystko działoby się za szybko.
-To chyba nie powinno cię obchodzić- zauważyłem, choć oczywiście tak nie myślałem.
- Naruto dobrze wiesz, że zamierzam cię odzyskać!- warknoł, a ja spojrzałem na niego zaskoczony. Od kiedy jest on taki bezpośredni?, zadałem sobie pytanie.
-Jesteś bardzo pewny siebie.
- Zobaczysz- syknoł i przyspieszył, a ja starając się nie szczerzyć jak idiota pobiegłem za nim.
Skończyłam 1 rozdział. Przyznaje bez bicia, że go zepsułam, ale nie mogłam się powstrzymać. Wybaczycie?
![](https://img.wattpad.com/cover/98913811-288-k468712.jpg)
CZYTASZ
"My Love"
FanficNaruto i Sasuke od dawna ze sobą nie rozmawiali, co żadnemu z nich nie przeszkadzało. Dlatego kiedy Tsunade powierza im ważną misję są niezwykle zdziwieni. Choć na początku nie chcieli jej przyjąć, to później (przez groźby blondynki) zgodzili się. W...