SASUKE
-Tylko nie ona-jęknął Naruto, a ja mocniej go objąłem. Doskonale zdawałem sobie sprawę, że nie cierpiał Sakury, ponieważ ta była we mnie zakochana. Nawet nie pamiętam ile to razu mu mówiłem, że nic nie czuję do tej różowej idiotki, jednak moje słowa zawsze trafiały w próżnie.
-Cześć Sasuke, cześć Naruto- odezwał się mistrz Kakashi, którego dopiero teraz zauważyłem. Nie mogłem tego powiedzieć na pewno, ponieważ miał maskę, ale zdawało mi się, że widząc mnie razem a Naruto uśmiechnął się. W sumie nie byłoby to takie dziwne, pomyślałem. Kakashi-sensei był jednym z tych, którzy namawiali mnie to wyznania uczuć blondynowi twierdząc, że on je odwzajemnia. Oraz jednym z tych co się na mnie wściekli po zerwaniu z nim, dodałem krzywiąc się na wspomnienie awantury jaką mi urządził.
-Kakashi-sensei!- zawołał zaskoczony i jednocześnie zachwycony Naruto. Puścił mnie i podbiegł do szarowłosego, a ja poczułem nieprzyjemne ukłucie w okolicach serca. Niby wiedziałem, że nie powinienem być zazdrosny o naszego byłego nauczyciela, ale i tak nie podobało mi się to, że on i Naruto są ze sobą tak zżyci.
- No hej- odpowiedział ze śmiechem. -A więc ci się udało?
-Tak! W końcu!- dodał i podskoczył, a ja zacząłem się zastanawiać o czym oni do licha gadają.
-Dawno się nie widzieliśmy Sasuke-kun - odezwała się Sakura stając przede mną. No jasne, że nie, pomyślałem z niechęcią. Specjalnie jej unikałem, bo pewnie po moim zerwaniu z Naruto nie dałaby mi spokoju. Zresztą, nawet kiedy z nim byłem to i tak próbowała wszystkiego, żeby mnie zdobyć.
-Wróciliście do siebie z Sasuke?-spytał nieoczekiwanie głośno Kakashi, a ja mu w duchu podziękowałem, ponieważ na te słowa Sakura cofnęła się o krok. Jednocześnie poczułem niepokój,czekając na odpowiedź blondyna.
-Jeszcze nie-odpowiedział kładąc duży nacisk na pierwsze słowo. Słysząc to musiałem wykorzystać całą siłę woli, żeby nie podbiec do niego i mocno go pocałować. Niestety nie mogłem.
-Jeszcze?- Sakura spojrzała na niego wrogo, a on przytaknął z szerokim uśmiechem.
-Dokładnie. Po misji będzie mój- dodał,a ja wytrzeszczyłem oczy. Niedoczekanie jego! Ta misja może potrwać parę miesięcy i nie mam zamiaru tak długo czekać.
-Zobaczymy -powiedziałam.- Idę zakład, że już w trakcie do mnie wrócisz.
-Przegrasz go.
-Eee chłopcy- odezwała się Tsunade, a ja i Naruto spojrzeliśmy na nią z niechęcią.- Zapomnieliście po co was tu wezwałam?
-No tak! Więc mamy znaleźć tego co to zrobił? - spytał Naruto.
- Tak, ale zanim to zrobicie musicie jeszcze odwiedzić Gaare- powiedziała, a nasza czwórka przytaknęła. Skoro Gaara się tym zajmował już od jakiegoś czasu, to musi wiedzieć coś czego my nie wiemy, a czego nie chciał przesłać w obawie, że przechwyci to ktoś nieodpowiedni.
-Kiedy mamy wyruszyć?
-Natychmiast. Idźcie się spakować i o 18 ma już tu was nie być. Aha i jeszcze jedno - dodała kiedy zbieraliśmy się już do wyjścia. Odwróciliśmy się w jej stronę.- Nie wolno wam z nim walczyć. Wiem, że jesteście najsilniejsi, ale tamci shinobi też nie byli słabi. Kiedy go znajdziecie natychmiast wyślijcie list. I uważajcie na zdrajców. Idźcie już.
***
-Dobra, tu się rozdzialamy - powiedział Kakashi, po czym zniknął. Chwyciłem Naruto za rękę i zacząłem go ciągnąć w strone mojego rodzinnego domu, nawet nie patrząc na Sakure.
-Sasuke rozumiesz, że mieliśmy się rozejść?- spytał Naruto z rozbawieniem w głosie. Zawsze tak robiliśmy kiedy byliśmy razem. Tylko, że wtedy mieszkaliście razem, przypomniał mi cichy głos w głowie.
-To się spakujesz - odpowiedziałem nie puszczając go. Ludzie, którzy nas mijali uśmiechali się widząc nas razem. Każdy wiedział, że byliśmy razem tak jak wiedzieli przez kogo zerwaliśmy, dodałem w myślach. Nie, to nie Naruto to wygadał, ale mój kochany bracik musiał to wygadać. Ani on ani Kakashi nie rozumieli dlaczego zerwałem z blondynem, a ja po prostu bałem się siły moich uczuć do niego. Bo co jeżeli on w końcu by ode mnie odszedł?,zastanawiałem się. Dlatego to ja z nim zerwałem i przez te dwa lata udało mi się zapomnieć o tych uczuciach, ale one wciąż tam były czekając na nasze ponowne spotkanie. Teraz kiedy była szansa, żeby znów z nim być nie rozumiałem samego siebie z przed dwóch lat, przecież Naruto mnie kochał i nigdy by mnie nie zostawił.
~To okazałeś się idiotą ~ wtrącił Kurama,a ja niestety nie mogłem zaprzeczyć. Teraz muszę się postarać i odzyskać jego zaufanie.~Co się tak spieszysz? Przecież Naruto powiedział, że do ciebie wróci.
~Wiem, ale chcę żeby był znów mój jak najszybciej. A poza tym, nie podsłuchuj!~warknąłem kiedy wbuegaliśmy po schodach.
-Cześć Sasuke. Co tak...- mój brat wyszedł ze swojego pokoju i wytrzeszczył oczy widząc mnie ciągnącego za sobą Naruto.
-Hejo Itachi!- powiedział wesoło mój ukochany, a Itachi uśmiechnął się szeroko.
-Wiedziałem, że jak się spotkacie to do siebie wrócicie! - zawołał zachwycony, a ja przewróciłem oczami.
- Nie jesteśmy razem.
-Jeszcze -dodałem i pociągnąłem chłopaka do mojego pokoju.
-Jeszcze- zgodził się z uśmiechem. - A teraz pakój się szybko, ponieważ muszę wstąpić do domu.
- Nie musisz. Łap-dodałam i rzuciłem w niego pustym plecakiem po czym wskazałem na dużą, ciemnobrązową szafę.
Chłopak podszedł do niej i wciągnął głośno powietrze.-Skąd masz tyle moich rzeczy?- spytał cicho.
-Mieszkałeś ze mną i często coś gubiłeś. Po prostu to poznajdywałem-wzruszyłem ramionami pakując swoje rzeczy.
-Sasuke- szepnął Naruto, który pojawił się tuż za mną. Odwróciłem się, żeby spytać się o co mu chodzi, ale chłopak nie dał mi na to okazji, ponieważ stanął na palcach i delikatnie mnie pocałował w usta. Przez chwilę stałem zaskoczony, a kiedy w końcu jakoś się ogarnąłem chciałem przyciągnąć chłopaka bliżej siebie i pogłębić pocałunek, ale ten się cofnął z chytrym uśmiechem na ustach.-Dziękuję - powiedział i podszedł do "swojej" szafy, a ja starałem się uspokoić galopujące serce. Pragnąłem go, przez te dwa cholerne lata nikogo nie miałem i teraz kiedy byłem z nim w mojej własnej sypialni, chciałem go rzucić na moje łóżko i posiąść.
~Nie martw się ~ znów odezwał się Kurama.~ Z Naruto wcale nie jest lepiej, ale macie misje.
~Kurde~pomyślałem, ale posłusznie znów zacząłem się pakować.
***
Przy bramie wyjściowej byliśmy około szesnastej i ani Sakury ani Kakashiego jeszcze nie było. Za to czekał na nas ktoś kogo w ogóle się nie spodziewałem zobaczyć.
-Ero-sanin!?- zawołał zaskoczony Naruto, a Jirajia zaczerwienił się delikatnie na to przezwisko. Zawsze się dziwiłem jakim cudem Naruto tak łatwo może przebywać przy kimś tak potężnym, podziwiałem go za to.
- Nie nazywaj mnie tak -warknął.- Przyszedłem porozmawiać z twoim chłopakiem.-Z Sasuke?-zdziwił się, a mnie zaskoczyło, że nie zaprzeczył. Pewnie przyzwyczajenie, pomyślałem.
- Tak - zgodził się i skinął na mnie ręką, żebym za nim poszedł. Martwiło mnie, że ojciec chrzestny mojego ukochanego chce ze mną rozmawiać, bo to oznaczało, że coś nie tak jest z Naruto.
-Co się stało? -spytałem kiedy tylko znaleźliśmy się poza zasięgiem słuchy blondyna. Jirajia nic nie powiedział, ale za to podał mi małą kartkę, która była złożona na pół. Rozwinąłem nią i zbladłem widząc co na niej pisze.
"Twoja śmierć czeka Naruto, a ja oddam Cię w jej ręce "
Na tym kończymy kolejny rozdział. Jak myślicie kto napisał tą karteczkę? I kto wygra, Naruto czy Sasuke? Liczę na gwiazdki i komentarze!
![](https://img.wattpad.com/cover/98913811-288-k468712.jpg)
CZYTASZ
"My Love"
FanficNaruto i Sasuke od dawna ze sobą nie rozmawiali, co żadnemu z nich nie przeszkadzało. Dlatego kiedy Tsunade powierza im ważną misję są niezwykle zdziwieni. Choć na początku nie chcieli jej przyjąć, to później (przez groźby blondynki) zgodzili się. W...