Hate 4

128 3 1
                                    


Schowałam notes do szafki i zaczęłam czytać książkę, którą wybrałam wczoraj. Była to mugolska książka pt. "Romeo i Julia". Opowiadała o miłości, która była zakazana z powodu różnic między rodzinami bohaterów. Oba rody kłóciły się ze sobą od tak dawna, że już nawet nie pamiętały o co się sprzeczają. Historia kończy się śmiercią głównych bohaterów i pogodzeniem się ich rodzin. Po skończonej lekturze miałam łzy w oczach. Była to bardzo wzruszająca i pouczająca opowieść. Odłożyłam książkę i zerknęłam na zegar. Była już 5:45. Zostało piętnaście minut. Z nudów zaczęłam wpatrywać się w czerwone ściany pokoju. Nagle drzwi do mojej "sali tortur" otworzyły się z hukiem, ale nie stanął w nich Draco, tylko Śmierciożerca, który przyprowadził mnie do Malfoy Manor.

- Hej szlamciu – powiedział. – Miło cię znowu widzieć. Przysyła mnie panicz Malfoy. Chce cię widzieć za piętnaście minut w swoim pokoju. Masz być ubrana w coś przyzwoitego.

Prychnęłam na te słowa. – A co to znaczy „przyzwoitego"? – zapytałam z ironią. – To co mam na sobie nie może być?

- Nie – odparł krótko i rzucił mi jakieś ciuchy. – Załóż to. Za dziesięć minut widzę Cię przed drzwiami – rzucił jeszcze i wyszedł.

- Milutki – powiedziałam do siebie i spojrzałam na ubrania, które trzymałam w ręce. Była to biała koszula z długim rękawem i dekoltem oraz ołówkowa spódnica przed kolano. Po przebraniu się podeszłam do szafy. Wyjęłam z niej adidasy na koturnie i założyłam je. Usiadłam przed toaletką i uczesałam się w schludnego koka. Włożyłam małe srebrne kolczyki serca, a na szyi zapięłam srebrny naszyjnik z serduszkiem. Usta pociągnęłam brzoskwiniowym błyszczykiem. Nagle moja bransoletka zaświeciła się na czerwono. Miałam wiadomość. Szybko rzuciłam okiem na zegarek. Zostało mi pięć minut do spotkania z Malfoy'em. Westchnęłam i odtworzyłam wiadomość.

- Hej! – usłyszałam i zobaczyłam twarz Ginn. - Cieszę się, że żyjesz Miona. Bardzo tęsknię i się o ciebie martwię. Jestem ciekawa kiedy wrócisz. O ile wrócisz. Mam nadzieję, że niedługo się zobaczymy. Życzę ci powodzenia z Malfoy'em. Całuję, Ginny. – Bransoletka zgasła, ale po chwili pojawiła się druga wiadomość. - Hejka Herm! Co tam u ciebie? Żyjesz jeszcze, czy Malfoy cię wykończył? Odezwij się jak tylko będziesz mogła. Tęsknię, Harry. – Byłam trochę zdziwiona, że Ron nie wysłał mi wiadomości, ale postanowiłam zapytać o to w następnej wiadomości. Wstałam i ruszyłam w stronę drzwi. Na zewnątrz czekał na mnie David. Nie mam pojęcia czemu, ale postanowiłam mówić mu po imieniu.

- Gdzie idziemy?

- Do pokoju pana Malfoy'a – odrzekł David i poprowadził mnie na drugie piętro. Otworzył trzecie drzwi na lewo i moim oczom ukazał się wielki pokój. Miał zielone ściany i podłogę z paneli w różnych odcieniach szarości. Meble były z hebanu, a pościel i nakrycie kanapy zielono – srebrne. Pomieszczenie wyglądało przepięknie.

- Zostaw nas – usłyszałam zimny głos Ślizgona. David wyszedł. – Hej Granger – rzucił niemal przyjaźnie. – Usiądź. Chcesz coś do picia?

Zrobiłam co powiedział, po czym odparłam – Poproszę herbatę z imbirem, jeśli możesz. – Po chwili zastanowienia zadałam nurtujące mnie pytanie. - Dlaczego to wszystko robisz?

- Ale co takiego? – zapytał, podając mi kubek z napojem.

- No... dajesz mi pokój, zeszyt, ubrania i te wszystkie rzeczy – wyjaśniłam. – Nigdy bym nie pomyślała, że w więzieniu będę mieć wygodne łóżko z satynową pościelą.

Malfoy uśmiechnął się. – To nie jest więzienie. – Oznajmił.

- Jestem tu przetrzymywana wbrew swojej woli. Jeśli to nie jest więzienie, to co? Porwanie?

Thumbnails and One-ShotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz