- Witam – powitał osobę mój towarzysz. – Oto szlama, o którą prosiłeś, dostarczona w jak najszybszym czasie.
- Doskonale Roberts – pogratulował mu mężczyzna w pelerynie. – Możesz odejść.
- Oczywiście paniczu – powiedział David i już go nie było. Zostałam sama z nieznajomym mężczyzną.
- Witaj Granger – przywitał mnie. Skądś znałam ten głos. – Nie poznajesz mnie? – zakpił. – To ja, twój stary nieprzyjaciel – powiedział, po czym zdjął kaptur.
- Malfoy – wysyczałam.
- Tak Granger, wreszcie się połapałaś.
- Jakie ty masz ze mną niedokończone sprawy? – zapytałam zdezorientowana. – Przecież do tej pory wszystko załatwialiśmy w szkole.
- Możliwe Granger, ale do tej pory były to dziecinne przekomarzanki i wyzwiska. – poinformował mnie chłopak. – Teraz mam co do ciebie dużo poważniejsze zamiary. Wysłałem Robertsa, ponieważ nie mogłem sam zabrać Cię z Hogwartu. Kiedy już skończę, to co mam w planach, wrócę do szkoły i będę szczęśliwszy niż kiedykolwiek wcześniej.
- Czyli porwałeś mnie i uwięziłeś we własnym domu, żeby mnie zabić? Świetny plan Malfoy, naprawdę godny Ślizgona – pogratulowałam mu. – Niestety przeoczyłeś jeden szczegół.
- Jaki? – chciał wiedzieć mój wróg.
- Prawda zawsze wychodzi na jaw. Nie ważne jak bardzo starasz się ją ukryć i tak ktoś w końcu się dowie.
- Och, widzę, że wszystko wiedząca Granger znowu w swoim żywiole. – powiedział Malfoy. – Naprawdę myślisz, że przez te kilka lat służby u Czarnego Pana nic się nie nauczyłem? Otóż mylisz się. Można doskonale zatuszować pewne rzeczy, jeżeli ma się środki i znajomości, a ja mam i jedno i drugie – uśmiechnął się diabolicznie.
- Co zamierzasz ze mną zrobić? – spytałam po chwili ciszy.
- Zobaczymy, nie mam jeszcze konkretnego planu.
- Czy nie mógłbyś zabić mnie tu i teraz? Oszczędziłbyś czas i energię na użeranie się ze mną – zaproponowałam, chcąc mieć już to za sobą.
- Och nie Granger, wtedy nie byłoby zabawy – oznajmił. Związał mnie, zakneblował i zaprowadził do budynku. Weszliśmy do hallu, a później ruszyliśmy schodami na strych. Wepchnął mnie do niewielkiej sypialni.
- Teraz chwilę tu poczekaj, zaraz do Ciebie wrócę – powiedział Ślizgon i ruszył w stronę drzwi.
- Czekaj Malfoy – zawołałam. – Czy powiesz mi przynajmniej, która jest godzina?
Po chwili zastanowienia Malfoy wyczarował zegar na ścianie, po czym wyszedł z pomieszczenia. Spojrzałam na zegar. Była 22:30. Miałam jeszcze półtorej godziny. Ciekawe, co Malfoy ze mną zrobi. Po piętnastu minutach zaczęłam się nudzić. Żałowałam, że nie wzięłam różdżki, chociaż byłam przekonana, że i tak by mi ją zabrano. Rozejrzałam się po pokoju. Na środku stało duże łóżko. Po lewo zauważyłam ogromna szafę. Na przeciwległej ścianie znajdowała się toaletka i drzwi do, jak przypuszczałam, łazienki. Usiadłam na kołdrze i zrzuciłam szatę Hogwartu i buty. Kontynuowałam podziwianie pokoju. Po prawej stronie łóżka stała niska etażerka z lampką nocną, a po lewej niewielka biblioteczka, wypełniona książkami. „Po co to wszystko tu jest?".
Moje rozmyślenia przerwał znienawidzony przeze mnie Ślizgon.
- Hej Maleńka. Tęskniłaś? – zapytał.
CZYTASZ
Thumbnails and One-Shots
FanficKrótkie opowiadania związane z różnymi filmami, książkami i serialami. Życzę miłego czytania :)