Rozdział 24 Sekret w mroku

3.5K 229 24
                                    

– Obudź się... – usłyszałam głos, powoli wydobywający mnie z krainy snów.

Tamtej nocy, sny wcale nie były kolorowe, wręcz przeciwnie. Budziłam się parę razy, a wstrząsy przeszywały moje ciało, jakbym upadała z dużej wysokości. Moje ciało oblane było zimnym potem, a serce biło, jak oszalałe. Widziałam w śnie tylko wampiry, które próbują zabić mnie, albo moją mamę.

Bałam się o nią. Była w szpitalu, ale domyślałam się, że opieka nie jest tak na tyle dobra, aby chronić ją w każdym momencie. Wampiry były nieprzewidywalne. Nie zdziwiłabym się, gdyby dostali się do środka jej sali przez okno.

Ciągle słyszałam głos dochodzący jakby z daleka. Lecz im bardziej się wybudzałam, tym wyraźniej i bliżej mnie czułam szept. Pochodził z ust Christophera Wilsona, który okazał się siedzieć koło mojego łóżka i delikatnie trącał mnie w nos.

Rozejrzałam się nieprzytomnie po pokoju. Było ciemno, jednak byłam pewna, że to sprawa zasłoniętych rolet. Zapewne był już świt, jednak on nie chciał mnie zostawiać. Uśmiechnęłam się lekko na jego widok.

– Zrobiłem ci śniadanie... Chyba się nie pogniewasz, że pomyszkowałem trochę po kuchni? – Uniósł brwi w górę i spojrzał na mnie.

Wyobrażałam sobie, jak mogłam wyglądać. Wielkie wory pod oczami, włosy przypominające gniazdo dla ptaków to tylko parę czynników. A on dalej spoglądał na mnie, jakbym miała na sobie tonę makijażu i wyglądałabym zdrowo i czarująco.

– Dziękuję... – Zdobyłam się tylko na szept, ponieważ nie do końca wiedziałam jeszcze, co się dzieje dokoła mnie.

Leżałam na łóżku w mojej różowej piżamce, zrobionej z materiału imitującego jedwab. Nie pamiętałam nawet, kiedy się przebrałam, ale musiało to się zdarzyć pomiędzy moimi nocnymi przebudzeniami.

– Chodź, pomogę ci... – Wystawił w moim kierunku rękę, a ja ją złapałam.

Podniósł mnie na nogi, a ja poczułam, że przed oczami mam jeszcze nieprzyjemne mroczki. Przez chwilę miałam wrażenie, że zwymiotuję. Chyba Christopher nie zdawał sobie sprawy, że zbyt gwałtowne przebudzenie przynosi niepożądane efekty.

Założyłam na nogi ciepłe bambosze i poczułam, że na nogach pojawia mi się gęsia skórka. Wszystkie włosy stanęły mi dęba. Cieszyłam się wtedy, że z natury miałam jasne i słabe włosy na nogach. Depilowanie nóg było ostatnią rzeczą, o jakiej myślałam w tamtym momencie.

Szłam za Christopherem, czując, jak przyjemny zapach unosi się w kuchni.

– Umiesz gotować? – zapytałam go, schodząc po schodach.

Ten odwrócił się w moją stronę i delikatnie uniósł kąciki ust w górę.

– Miałem dosyć długi czas, żeby się nauczyć, nieprawdaż? – Puścił do mnie oczko, a ja poczułam przyjemne ciepło.

Chciałam mu podziękować za to, że mnie nie zostawił, że dalej ze mną jest, ale jakoś nie potrafiłam. Miałam wrażenie, że jak potraktuję go zbyt przyjacielsko, on odbierze to jako flirt, lub coś takiego. Nie wiedziałam, jak zachowuje się w takich momentach sto szesnastolatek.

W domu było ciemno. Christopher zadbał, żeby żadne naturalne światło nie dostawało się do środka domu. Szedł powoli, ale pewnie. Znał każdy zakamarek tego domu. Dużo lepiej niż ja.

Posadził mnie na miejscu w jadalni, a sam udał się do kuchni. Bardzo się zdziwiłam, kiedy ujrzałam, jak wszystko przygotował. Zapewne o tym marzył. O wstawaniu rano z kobietą, jedzeniem wspólnie śniadania. Jednak nie było mu to dane. Był wampirem, istotą nocy. Nigdy miał nie ustawiać talerzy, sztućców, składać idealnie prosto chusteczek i wrzucić do małego wazonu ostatki kwiatów, które znalazł w ogrodzie.

Nocny Stróż ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz