Autobus zatrzymał się na wskazanym przeze mnie przystanku, a miły kierowca pomógł mi wypakować wszystkie moje rzeczy. Skinął mi głową, a ja mu podziękowałam. Rozdzieliliśmy się, a ja ruszyłam w stronę domu, który znajdował się czterysta pięćdziesiąt metrów stąd.
Za wszystkimi domami rozciągał się szeroki las z drzewami iglastymi. Za nimi było ciemno. Zastanawiałam się, czy z mojego okna widok będzie na drzewa, czy na ten smutny krajobraz małego, leśnego miasteczka?
Miałam wypatrywać średniej wielkości domu, w ciemnołososiowym kolorze z ciemnym dachem i kominem.
Ujrzałam go, nie mogąc zrozumieć tego, że jest to już mój dom. Chyba nigdy do tego nie przywyknę, na pewno nie teraz.
Przed wejściem były posiane kolorowe kwiaty, w ogrodzie znajdowała się drewniana huśtawka i grill. Dom był ozdobiony żywopłotem, a schodki prowadzące do wejścia były w ślicznym jasnym kolorze. Dostrzegałam jeszcze podjazd w surowym stanie. Był zniszczony, jednak chyba do naprawienia. Zastanawiało mnie tylko jedno pomieszczenie po prawej stronie domu. Nie miało w ogóle okien, a nie było bardzo małe.
Za chwilkę ujrzałam moją mamę. Wyglądała zupełnie inaczej, niż ją zapamiętałam. Zawsze była szczupłą, zadbaną kobietą, a teraz przybrała na wadze, ścięła swoje długie brązowe włosy, pozostawiając tylko dłuższą górę. Bawiła się z burym kotem, który cieszył się z jej widoku, tak jakby widział swoje największe szczęście. Może to była nawet prawda.
Kiedy tylko do niej podeszłam, zostawiła kota, który zaczął obwąchiwać moje walizki i rzuciła mi się na szyję...
– Córeczko... – Głos miała dokładnie taki sam, jaki go zapamiętałam. Brzmiał inaczej przez telefon, ale potrafiłam wyczuć ten jej kochany ton, który codziennie opowiadał mi bajki, kiedy byłam dzieckiem. – Jak się cieszę, że cię widzę. – Położyła mi dłonie na ramionach i oddaliła mnie lekko od siebie.
Zawsze byłam bardziej podobna do taty. Może to właśnie ją zasmuciło. Miałam jego złote, kręcone włosy, szare duże oczy, wydatne policzki i te pełne usta. Sylwetkę miałam taką samą jak ona, kiedy była w moim wieku. Widziałam na zdjęciach.
Byłam wysoka, szczupła, z wąską talią i szerszymi biodrami. Gdybym zafarbowała włosy i stanęła tyłem, wyglądałabym dokładnie jak mama, paręnaście lat temu.
– Wejdźmy do domu, pomogę ci z rzeczami – rzekła i schyliła się po parę toreb.
W jej oczach tańczyły rozentuzjazmowane chochliki, widziałam to dokładnie. Bardzo się cieszyła, że mnie widzi. Nawet pomimo tej szarej pogody, ja też się rozpromieniłam.
Widać, że dom był stary, jednak remontowany. Mama chyba tak samo jak tata spędziła ostatnie miesiące, konserwując mieszkanie. Był urządzony w jasnych barwach, podłoga raczej była drewniana, ale nie wyglądało to na stare drewno, raczej na takie z lepszej półki.
– Sama to wszystko remontowałaś? – zapytałam się mamy, kiedy zostawiłyśmy bagaże na korytarzu, pod obrazem przedstawiającym kosz z owocami.
– Kiedy zobaczyłam ogłoszenie o ten dom, od razu wiedziałam, że będzie nasz... Jednak jego stan był gorszy w środku niż na zewnątrz. Kupiłam go, cena była bardzo rozsądna, rzekłabym, że nawet śmiesznie niska. Za oszczędności wyremontowałam go prawie całego. Pamiętałam o tym, że zawsze chciałaś mieć jasną sypialnię i białą kuchnię. – Uśmiechnęła się, realizując moje plany z dzieciństwa odnośnie wymarzonego domu.
Również obdarzyłam ją uśmiechem.
– Zrobię ci coś do jedzenia, na pewno jesteś głodna po podróży. Rozejrzyj się po domu – powiedziała i zniknęła za jednymi drzwiami, z których za chwilkę wyszedł kot.
CZYTASZ
Nocny Stróż ✔️
Ma cà rồngW dniu swoich dziewiętnastych urodzin, Natalia przeprowadza się do innego miasta, opuszczając swojego ojca na rzecz matki, z którą nie miała od dawna kontaktu. W nowym miejscu od początku zaczęły pojawiać się rzeczy, które zdarzyć się nie powinny. T...