Resztę dnia spędziłam z mamą i Rozkosznym, który upodobał sobie moje kolana, jako swoje miejsce do spania i mruczenia. Gładziłam go wierzchem dłoni podczas rozmów z mamą.
Miałyśmy bardzo dużo do nadrobienia. Chociaż wydawać się mogło, że nie odnajdziemy się razem po tak długiej nieobecności, prawda okazała się zupełnie inna. Już po niedługiej chwili czułyśmy się, jakby nigdy nas nie rozdzielono.
Zastanawiałam się tylko, jak to wszystko przeszedł tata. Czy naprawdę miał mnie przez cały ten czas w tyłku i czekał, aż się wyprowadzę, czy teraz za mną zatęsknił.
Nie należę do ludzi mściwych, ale chciałabym, żeby jego nowa ukochana okazała się prawdziwym tyranem, zrobiła z niego pantofla, żeby żałował każdej sekundy spędzonej z nią. I żeby zatęsknił.
Jak mówiłam, nigdy nie byłam mściwa.
Mama miała mi pokazać okolicę, jednak zaczęło padać, więc zostałyśmy w środku.
Kiedy lało na zewnątrz, to miejsce wydawało mi się jeszcze bardziej ponure niż zazwyczaj. Niebo było w szarym kolorze, a gruby deszcz przysłaniał widok.
Mieszkańcy do tego z pewnością przywykli, ale ja do nich nie należałam. Stałam twarzą w twarz z oknem, w które rytmicznie uderzały krople deszczu, modląc się, aby w końcu przestało.
– Chyba nie masz na co liczyć... – rzekła mama, podchodząc do mnie z kubkiem gorącej herbaty. Wręczyła mi ją i stanęła obok mnie przy parapecie. – Przestanie padać gdzieś dopiero jutro nad ranem. Wieczory zwykle są tutaj bardzo deszczowe.
Westchnęłam i upiłam łyk napoju. Herbata miała smak owocowy, wyczułam tam owoce leśne, jeżynę, borówkę i malinę.
– Czemu Dolina Konieczna? – zapytałam mamę. – Dlaczego nie jakieś ciepłe miasta jak Miłowo?
– Ciepło przede wszystkim kojarzyło mi się z wami. – Przełknęła ślinę i przetarła ręką okno. – Z tymjak zawsze wystawiałaś buźkę do słońca, jak uwielbiałyśmy się razem opalać, jak chodziliśmy wszyscy we troje na basen. Tutaj, w tak deszczowym mieście mogłam od tego uciec. Mogłam spędzać dni, nie myśląc o tym, że tęsknię za tamtym życiem. A tęskniłam bardzo. Nawet nie wiesz jak bardzo... No nic, w każdym razie, jesteśmy już tutaj, obie, na dobre i na złe.
Uśmiechnęłam się. Tego byłam pewna. Za żadne skarby już nie opuszczę mojej mamy. Nie ma takiej możliwości.
Wypiłyśmy razem herbatę w salonie, oglądając odcinek jakiegoś serialu o grupce nastolatków w jakieś Szkole. Jakoś nie przepadałam za oglądaniem telewizji. Uważałam to za pochłaniacz czasu. Ale na zewnątrz wyjść nie mogłam, więc tylko to mi pozostało.
Zauważyłam, że mama na etażerce trzyma jakieś malowidło oprawione w ślicznie ozdobioną ramkę. Dopiero po chwili przypominałam sobie, że te z pozoru nic nieznaczące linie to obrazek. Przedstawia mężczyznę, kobietę i dziecko. Nikt by tego nie odgadnął, każda linia symbolizuje coś innego i nie sposób dojść co. Ja wiedziałam, ponieważ byłam autorką tego obrazu.
Narysowałam go, mając pięć lat. Mama kupiła mi mnóstwo kolorowych kredek i postanowiłam narysować coś, co zapamiętamy na wieczność. Nas.
Ciepło mi się zrobiło na sercu, kiedy ujrzałam, że mama dalej to ma. To była jedyna pamiątka rodzinna w tym domu.
Wieczorem wzięłam długą, orzeźwiającą kąpiel w (od dzisiaj) mojej łazience. Nasmarowałam się moim ulubionym kakaowym masłem do ciała i w białej bieliźnie ruszyłam do regału z książkami. Korzystając z wczesnej pory, chwyciłam za jedną z książek, którą miałam zamiar przeczytać.
Szczęściarą okazała się Carrie, Stephena Kinga. Uwielbiałam tego pisarza. Każdą jego książkę czytałam z zapartym tchem.
Pożegnawszy się z mamą, weszłam do sypialni. Była urządzona tak, jak zawsze chciałam. Mama mówiła prawdę i zrobiła wszystko tak, jakbym ja sama to wszystko zaplanowała. Uwielbiałam białe pomieszczenia, gdzie jest dużo miejsca.
Zakopałam się pod miękką kołdrą i otworzyłam książkę. W skupieniu się przeszkadzały mi te nieznośne krople deszczu, ale cóż miałam zrobić. Nie jestem matką naturą.
Moje oczy zaczęły się robić senne. Jednak dzielnie dobrnęłam do strony osiemdziesiątej dziewiątej.
Książki Kinga zawsze działały na moją psychikę bardziej niż inne, więc zasypiałam z lekkim uczuciem niepokoju.
To była moja pierwsza noc w tym domu. Pierwsza, kiedy odkryłam, że coś jest nie tak.
_________________________________
To był pierwotnie jeden rozdział, ale wiem, że wielu z Was nie lubi rozdziałów po 3500 słów, więc będę je specjalnie dla Was dzielić :). Chyba,że takie i dłuższe nie będą Wam przeszkadzać :)
Do zobaczenia,
N.B
![](https://img.wattpad.com/cover/85904659-288-k158876.jpg)
CZYTASZ
Nocny Stróż ✔️
VampirosW dniu swoich dziewiętnastych urodzin, Natalia przeprowadza się do innego miasta, opuszczając swojego ojca na rzecz matki, z którą nie miała od dawna kontaktu. W nowym miejscu od początku zaczęły pojawiać się rzeczy, które zdarzyć się nie powinny. T...