1

2.7K 68 56
                                    

Harry s P.O.V.

Po bitwie o Hogwart,który został odbudowany rok temu wróciłam tam z Ronem i Hermioną.Tyle wspomnień...Teraz mieliśmy być na siódmym roku,który opuściliśmy szukając horkruksów.Siedziałem przy stole Gryffindoru obok Hermiony i Rona.Czekaliśmy na przemowę Mcgonagall.Była wicedyrektorka wreszcie zajęła głos:

-To już drugi rok bez Albusa...lecz mam nadzieję,że wszyscy przeżyjecie go spokojnie i szczęśliwie.Cieszę się,że udało nam się odbudować Hogwart!

Po przemowie rozległy się oklaski i okrzyki,a potem ceremonia przydziału.Ron i Hermiona odprowadzili pierwszoroczniaków do pokoju wspólnego Gryffindoru.W tym roku hasłem były:dropsy.Przypomniał mi się radosny uśmiech Dumbledora jedzącego dropsy.Ale natychmiast go od siebie odpędziłem.Dumbledore nie żyje...Wszedłem za pierwszoklasistami do pokoju wspólnego.Ostatni rok w Hogwarcie.Dean Thomas i Seamus Finnigan kłócili się co jest lepsze:Quiddith czy mugolska piłka nożna.Jak zawsze.Pierwszoroczniacy zostali w dormitoriach.Lavender Brown szybko odnalazła Rona i pocałowała go namiętnie w policzek.Boże znowu...?Wspomnienie szóstego roku powróciło.Hermiona westchnęła i opadła ciężko na fotel obrzucając obściskujących się nieprzychylnym spojrzeniem.Jej piękne brązowe loki okalały jej śliczną twarz.

-No i jak tam Harry?-spytała.

-Ale co...z czym?-zapytałem jak ostatni debil.Nie było mi jednak dane odpowiedzieć,ponieważ przybiegła do nas Ginnevra Weasley młodsza siostra Rona.W szóstej klasie coś do niej czułem,ale teraz...pustka.

-Cześć Harry!-zapiszczała.

-Cześć Ginny.-odparłem bez entuzjazmu.

-O co ci chodzi?-spytała oburzona ruda.

-Nie teraz.-warknąłem.

-Ale co nie...?-spytała,ale przerwałem jej.

-Ginny odwal się!-syknąłem,ale idiotka wyglądała jakby nie przyjęła odpowiedniego sygnału,chociaż był bardzo wyraźny.Po paru niezręcznych minutach zdecydowała się porozmawiać z Fredem I Georgem.

-Wygląda na to,że Lavender i Ron znowu są razem.-mruknąłem do Hermiony pozornie niewinnie,ale wiedziałem,że ma to dla niej duże znaczenie.

-Nie wytrzymam jak znowu będzie do niego mówić:Mon Ron.-westchnęła Hermiona.-Nasz ostatni rok w Hogwarcie...dziwne co nie?Pamiętam dobrze nasz pierwszy dzień.

Uśmiechnąłem się już mając odpowiedzieć,ale znów ktoś mi przeszkodził.

-Hej Lavender wystarczy!-zachichotał Ron na tyle głośno,że wszyscy usłyszeli.Hermiona przewróciła oczami i weszła do Dormitorium dziewczyn.Byłem wściekły,że nie mogę z nią normalnie porozmawiać.Rzuciłem nienawistne spojrzenie Ronowi i wszedłem do dormitorium chłopaków.  To co tam zobaczyłem było...dziwne.Na moim łóżku siedziała Ginny Weasley.


Hej!Pierwszy rozdział..nudny trochę,ale mam nadzieję,że jest ok.

Pozdrawiam was wszystkich serdecznie Klara1222!!!:*


Harmione czyli związek niemożliwyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz