Heh
Hermiona s P.O.V.
Obróciłam się do tyłu i zobaczyłam Harry ego. To on mnie wołał. Płacząc z radości podbiegłam do niego.
-Hermiono...gdzie jest...kchy Voldemort?
Złapałam jego twarz w obie ręce.
-Zabiłam go Harry on już nam...nie zagraża-wykrztusiłam.
Jego oczy rozszerzyły się.
-Ale j...jak?-spytał.
Przytkałam mu usta pocałunkiem. Był on subtelny i delikatny. Chciałam,żeby ta chwila trwała wiecznie niestety jesteśmy tylko ludźmi i musieliśmy zaczerpnąć oddechu. Oderwaliśmy się od siebie.
Zaśmiałam się. Pierwszy raz od dawna było mi do śmiechu. Byliśmy bezpieczni. Harry żył. Czego chcieć więcej?
-Wszystko w porządku?-zapytałam Gryfona.
Skinął głową. Spróbował wstać,ale zachwiał się. Przestraszona złapałam go. Objęłam go ramieniem i tak przytuleni odeszliśmy do skrzydła szpitalnego.Hejka! Dokończyłam to ff na wycieczce,z której właściwie wracamy już😆😆. Mam nadzieję,że ten rozdział i fan fiction się wam podobał.
Pozdrawiam ostatni raz bardzo serdecznie RavenHuffle!!!😘😘😘😘
CZYTASZ
Harmione czyli związek niemożliwy
Fiksi PenggemarCo by się stało gdyby Lavender Brown przeżyła Bitwę o Hogwart(Fred też:P)?Czy uda się jej rozkochać w sobie Rona?Czy Ginewra Weasley napoi Harry ego amortencją?Co zrobi Hermiona zdając sobie sprawę z beznadziejnej sytuacji?Na te pytania odpowiem ja...