13

927 36 4
                                    

Hermiona s P.O.V
Kiedy się obudziłam ujrzałam zakapturzone postacie rzucające na siebie zaklęcia niewybaczalne. Czy to po moim imperiusie? Prawdopodobnie tak... Zamknęłam oczy nie chcąc patrzeć na cierpienie naszych wrogów. Kiedy już było po wszystkim podeszłam do oszołomionego Harry ego.
-C..co?Ale j...jak?-zapytał.
Wzruszyłam ramionami.
-Nie wiem. Ja nigdy nie...-zamknęłam oczy pozwalając spłynąć pojedynczej łzie po policzku, a poten kolejnej i kolejnej. Nigdy nie rzuciłam na nikogo żadnego zaklęcia nie wybaczalnego. Nawet we własnej obronie.Czy to znaczy,że jestem teraz na ich poziomie?-Ja tego nie chciałam zrobiłam to pod impulsem ja nie...
Harry przytulił mnie ścierając moje łzy.
-Hermiono zrobiłaś to co trzeba mieli przewagę liczebną. Gdyby nie ty wszyscy byśmy zginęli,a Voldemort. Miałam ochotę go pocałować,ale nie był to najodpowiedniejszy moment.
-Co Voldemort?!-krzyknął jakiś głos za nami.
Harry uwolnił mnie z uścisku i popatrzyliśmy z przerażeniem do tyłu. Za nami stał w pełnej okazałości czarny pan.
Hejka!Przepraszam,że tak długo nie pisałam,ale mi się nie chciało😏😃 Mam nadzieję,że ten rozdział sięwam podoba.
Pozdrawiam RavenHuffle!😘😘
Ps.Kończę to ff i będę zaczynać nowe o Lazel,ponieważ w ten weekend skończyłam "Krew Olimpu"😍.

Harmione czyli związek niemożliwyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz