OneShot

258 20 0
                                        

Asuna

14 luty Walentynki

-Kiritooooo! My nigdzie dzisiaj nie idziemy!- wykrzyczałam na cały dom, do mojego ukochanego.

-Jak to nigdzie nie idziemy? Przecież walentynki są...

-Ale, nigdzie nie idziemy! Popatrz jaka gruba jestem- powiedziałam, pokazując na swoje odbicie w lustrze.

-Jak to gruba? Sama skóra i kości... 

-Nie prawda! No tylko popatrz na mój brzuch!- krzyknęłam podnosząc troszkę koszulkę do góry.

-Asuna... Przecież ty jesteś chuda... Nie rozumiem o co ci chodzi...

-Jestem gruba i już! A po za tym boli mnie brzuch! 

-Oj, kochanie... Są walentynki... Przejdziemy się, to ci na pewno poprawi humor...- powiedział spokojnie, przytulając mnie.

-Nie! Ja nigdzie nie idę!- krzyknęłam i pobiegłam do kuchni. 

Otworzyłam szafkę i zobaczyłam cztery czekolady. 

-OMG! Czekolada!- krzyknęłam uradowana w myślach.

Po chwili ujrzałam Kirita, który patrzył się na mnie z niedowierzaniem.

-Ach... Już rozumiem czemu nigdzie nie chcesz iść... Wychodzę będę za około dwie godziny.- odparł.

-Jak to wychodzisz? Gdzie idziesz?- zapytałam.

-Zobaczysz jak wrócę- powiedział, wychodząc.

No i poszedł... Mam nadzieję, że się nie obraził... A co jeśli? Co ja teraz mam zrobić? Jest taki piękny dzień, a ja go zniszczyłam... Nie, Asuna! On się na ciebie na pewno nie obraził... Ale z drugiej strony wyglądał na złego... Wrrr... 

Żeby tak bardzo o tym wszystkim nie myśleć wzięłam odkurzacz i zaczęłam odkurzać dom. 
Pierwszym pomieszczeniem za jakie się zabrałam była sypialnia, poruszałam maszyną, po białych panelach, mijając wielkie, jasne łóżko, małe stoliczki nocne po obu jego stronach, ogromną szafę i dwa biurka z laptopami leżącymi na nich, aż natknęłam się na zdjęcie moje i Kirita... Uśmiech sam wkradł się na moją twarz, a wspomnienia zaczęły przelatywać przez moją głowę jedno za drugim.

-Kocham go... Bardzo...- powiedziałam, jakby do zdjęcia.- Dobra... Ruszaj się trzeba posprzątać cały dom zanim wróci Kirito... Przynajmniej zrobię coś pożytecznego. 

Odłożyłam zdjęcie i ruszyłam, by odkurzyć kuchnię, która jest połączona z jadalnią. 

-Kocham ten dom...- pomyślałam sprzątając część jadalni koło stołu.- Bardzo dużo pięknych wspomnień... -pomyślałam o Yui, która właśnie siedzi u Suguhy, żebym ja mogła spędzić czas z Kiritem.- Właśnie! Asuna! Sprzątaj! Bo Kirito za niedługo wróci i tyle będzie z czystego domku!- krzyknęłam na siebie w myślach i w ekspresowym tępię dokończyłam odkurzać pomieszczenie.

Następny pokój do jakiego się udałam był to pokoik naszej kochanej córeczki- Yui. Podłogi jej pokoju wyczyściłam bardzo szybko ze względu na to, że jest on po prostu mały. No bo co potrzeba małej dziewczynce pokoju jak nie łóżeczko, szafę na ubrania i zabawki, biurko i dywan na, którym dziewczynka zawsze się bawi? Bo naszym (moim, Yui i Kirito) zdaniem to wystarcza.

Następnymi pokojami jakie wysprzątałam był salon, łazienka, pralnia, przedpokój, pokój gościnny i taras. 

-Uf... Nareszcie koniec...- powiedziałam wracając z powrotem do domu po wyczyszczeniu tarasu.- Dobra... Mam jeszcze około godzinę... Posprzątam "na błysk" kuchnię i sypialnie.

Tak jak powiedziałam, tak zrobiłam. Tylko, że oprócz wymienionych dwóch pomieszczeń zdążyłam ogarnąć jeszcze pokój Yui i salon. 

Po czym usiadłam na kanapie, włączyłam telewizje i zasnęłam, zupełnie zapominając, że za chwilę ma wrócić Kirito... 

 Kirito

Wszedłem do domu po chichu żeby Asuna mnie nie zauważyła. 

-Śpi... Uf...- pomyślałem wchodząc do salonu.

Przykryłem dziewczynę i zabrałem się za przygotowywanie wszystkiego.
Rozsypałem płatki róż spod kanapy aż do jadalni, gdzie nakryłem do stołu dla dwóch osób, z świecami i kwiatami po środku. Nie do końca wiem jak stworzyć taki romantyczny nastrój, ale myślę, że mi się udało. Po czym usiadłem i czekałem aż moja ukochana się obudzi.
Zapewne zastanawiacie się czemu nie zrobiłem nic do jedzenia, a tego dowiecie się za chwilę.

Asuna

Delikatnie otworzyłam oczy i stanęłam na równe nogi spoglądając na drogę utworzoną z płatków róż. Uśmiechnęłam się do siebie i doszłam przez nią (jak się okazało) do jadalni. 
I zobaczyłam tam jego... Stojącego z bukietem róż...

-Nie mogliśmy nigdzie iść więc...- nie dałam mu dokończyć tylko wtuliłam się w niego, a on pocałował mnie lekko.

Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.
Już chciałam iść otworzyć, jednak Kirito mnie zatrzymał mówiąc:

-Usiądź, ja otworzę.

Usiadłam i tylko słyszałam jak mój ukochany coś zabierał, stukot zamykających się drzwi i powolne kroki zbliżającego się w moim kierunku.

 Po chwili przyszedł i postawił pudełko na stole... 
Otworzył je, a w środku znajdowały się.... 

(dop. od autora. A Polsat wam zrobię dam dam dam. Żartuję xD)

A w środku znajdowały się....
Dwa kebaby!

-Jaki ty romantyczny kochanie!- wykrzyczałam i zabrałam jednego z kebsów z pudełka.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
DOM BYŁ WYMYŚLANY PRZEZE MNIE XD

Elo Elo H 2 0 8!

Jak tam oneshocik? xD

Może kiedyś jeszcze napisze jakiegoś (o ile jest w miarę ok)

A teraz powiem tak rozdział nie wiem kiedy będzie, ale najpóźniej w tą sobotę :)

A teraz 
Gwiazdkujcie, komentujcie, obserwujcie!

Do następnego! Bye!

Zabijanie to nie wszystko//Sword Art Online KiritoXAsuna Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz