Uczucie głębiej uwięzione niż studńana woda

182 12 2
                                    

Studnia miliona groszy. Ponoć nie posiadająca dna. Jej krawędź taka niepewna. Mimo tego mały niewinny chłopiec balansuje na jej krawędzi. Spogląda w dół z obojętnym wyrazem twarzy. Faktycznie. Dna nie widać. Nawet wody, która powinna się tam znajdować. Siada na jej kamiennej krawędzi machając beztrosko nogami. Ślina lecąca z jego ust nie kończy swojego lotu charakterystycznym dźwiękiem wpadania do wody. Unosi powoli głowę widząc czerwone, zniszczone trampki. Ich posiadacz nieznacznie uśmiecha się w jego stronę. Nie odwzajemnia tego przyjaznego gestu.

-Co robisz?-po lesie rozchodzi się melodyjny głos. Nie pada z jego ust jednak żadna odpowiedź.- Chcesz skoczyć?- sam nie wie czemu ale jeden z kącików jego ust wędruje ku górze.-Nie rób tego-przysuwa się ku niemu- Daj mi tylko rękę- ostrym wzrokiem atakuje czarno-włosego, a następnie przenosi zainteresowanie  na krajobraz. Między drzewami widnieje łąka dzieląca las na dwie części. Przy jej granicy gdzie nie gdzie rosną pozbijane w ciasne kupki wrzosy. Już nie tak soczyście fioletowe jak latem lecz powoli tracące swoją barwę. Z czasem bledły i suszyły się od agresywnego słońca, które każdego dnia atakowało je ze zdwojoną siłą. Przemiały i już więcej nie powracały.

Z zamyślenia wyrywa go pisk chłopaka. Kamienie obsuwają się razem z nim. Po chwili nie ma po nim śladu. Powinien być zszokowany, zrozpaczony, cokolwiek. Jednak nie ma to miejsca. Wyraz twarzy jakby wlany w stali. Nie zmienny. W tym wypadku jednak słyszy dźwięk. Urwany krzyki, pogłos łamiących się kości odbijający się echem od kamiennych ścian. Czyli to jednak wyschnięta studnia z dnem...

Heather •p.jm+j.jg•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz