"Śmierć jest szczytem życia"

69 9 3
                                    

Czuje we włosach wiatr, a w nozdrza uderza zmysłowy zapach wrzosów. Muska fioletowe kwiaty opuszkami palców. Rozgląda się. Ogromna łąka. Przepełniona wypalonym fioletem wrzosów i tylko jedno spróchniałe drzewo z wydrążonym pniem, jakby czekało aż piorun w nie uderzy. Jimin przerzuca szorstki, gruby sznur przez jedną jego gałąź. Sam nie wie czy nie złamie się pod samym jego ciężarem. Kładzie kartkę pod pniem drzewa. "Nie chcę pomocy Jungkooki". Czarny napis widać z daleka. Jeszcze ostatni raz spogląda na fioletowe pole. Jego papierowe wnętrze już nawet nie potrafi tego docenić. Podsuwa sobie kamień pod stopy. Staje na nim. Wiąże pewny supeł na starej gałęzi. Łapie pętelkę i patrzy przez nią na pole. Wydaje się być jeszcze piękniejsze. Chce wejść do tego świata. Gdzie przepiękne pola są jeszcze piękniejsze. Przekłada głowę przez pętlę. Ostatni wdech i odsuwa kamień spod stup. Sznur jakby rozrywa jego gardło. Zaczyna się dusić. Lecz nie szarpie się. Hardo parzy na piękne pole i chłopaka stojącego na jego środku. Gdy mocniejszy powiew wiatru porusza fioletowe kwiaty ich płatki wirują w około drobnego ciała Jeona. Powoli przesuwa się w kierunku już prawie nieprzytomnego Jimina. Klęka pod jego lekko drgającym ciałem. Patrzy na wykrzywioną w grymasie bólu twarz smutnymi oczyma. Zdejmuje jego czerwone conversy i pochyla się całując jego stopy. Wstaje. Chwyta już martwego chłopaka za dłoń. Drugą ręką zamyka jego uchylone powieki- Tam gdzie idziemy nie nosi się butów.- Staje na palcach i przelotnie całuje już stygnące usta.

Heather •p.jm+j.jg•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz