Rozdział 4

158 13 3
                                    

*Luna*
Jesteśmy już w klubie,Ambar rozmawia z Simonem (nie mówić że wszyscy jesteśmy trochę podpici,przepraszam Nie wszyscy bo matteo nie jest pijany bo tylko pije sok)
Więc oderwałam go od picia soku i Zaciągnełam do tańca.

*Matteo*
Luna złapała mnie za rękę i Zaciągneła mnie do tańca,dziwnie trochę było bo tańczę z dziewczyną przyjaciela która jest pijana super.
-Luna co ty robisz?-Chciałem się jej zapytać ale ona wpojiła się w moje usta gdy simon był niedaleko.
Co ja mogłem zrobić?
Albo ją odepchnąć albo odwzajemnić jej pocałunek?A tak Wogule to co mi tam i tak ona tego nie będzie pamiętała a ja chociaż pocałuje moją miłość...Tak Kocham Lune ale ona jest z Simonem a ja z Ambar wiec to nie wyjdzie.

*Ambar*
Rozmawiam sobie z Simonem na różne tematy z Matteo tak od jakiegoś czasu nie rozmawiamy,Simon jest inny troskliwy,czuły...Matteo taki nie jest.

*Simon*
Bardzo dobrze mi się rozmawia z Ambar jest piękna miła....STOP SIMON TY MASZ DZIEWCZYNĘ...TY MASZ LUNĘ....
TO WSZYSTKO JEST JAKIEŚ DZIWNE OD JAKIEGOŚ CZASU CZUJE ZE Z LUNĄ NIE NADAJEMY NA TYCH SAMYCH FALACH ZE ODDALAMY SIĘ OD SIEBIE...CHOCIAŻ TEGO NIE WIDAĆ ALE DOŚĆ CZĘSTO SIĘ KŁUCIMY.

*Matteo*
Luna się w końcu ode mnie odkleiła choć nie mówie to było super.
Potem znowu normalnie tańczyliśmy.
Po paru minutach podeszliśmy do Ambar i Simona którzy byli w niebo wzięci ciekawe dlaczego.
-Ambar,Simon o czym tak gadacie?-Zapytałem.
-A o wszystkim i o niczym o świecie o miłości.-Powiedziała Ambar
-Aha-Powiedziałem i patrzyłem się na Lunę która z ledwością trzymałam się
na nogach.
-Luna może lepiej usiądź,a ty Simon zabierz ja do domu bo ona ci tu uśnie.

A co jeśli?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz