7.Ciąg dalszy

17 3 2
                                    

Wyszłam na środek sali i stanęłam koło innych. Do mnie dołączyło jeszcze jakieś dziesięć osób. Nagle usłyszałam imię mojego wybranka. Byłam wtedy szczęśliwa jak nigdy. Byłam pewna że walentynka mu się spodobała, więc po apelu postanowiłam z nim porozmawiać.


ROZMOWA Z BORYSEM

-Cześć Borys-zaczęłam

-Cześć Kate-odpowiedział

-Czy spodobała ci się moja walentynka-zapytałam zaciekawiona.

-Oczywiście, że tak i to bardzo-odpowiedział z uśmiechem na twarzy. A czy moja walentynka ci się spodobała.

-Tak jest przepiękna, w życiu piękniejszej nie widziałam. Może dlatego, że nigdy żadnej nie dostałam.-odparłam.

-Oj nie myśl o tym co było myśl o tym co jest.Myśl o mnie o naszym dzisiejszym spotkaniu i o tym co tam się wydarzy.-odpowiedział.

-Masz rację, po co się martwić tym co było. Dobra muszę iść do klasy za chwilę mam matematykę.-odparłam.

Poszłam do klasy.Gdy się w niej znalazłam zajęłam miejsce w trzeciej ławce gdyż na końcu nie było już miejsca, ponieważ zostały zajęte przez chłopaków z mojej klasy, którzy nigdy nie ustępowali. Po dwudziestu minutach lekcji do klasy weszła pani od matematyki. Spóźniła się jak nigdy, co było bardzo dziwne i niezrozumiałe przeze mnie i innych uczniów. Lekcja nie trwała długo ze względu na czas przez co mieliśmy więcej na zadanie domowe, ponieważ nasza pani miała wszystko zaplanowane na każdą lekcje. Usłyszałam dźwięk dzwonka, który sygnalizował przerwę. Cieszyłam się z tego dzwonka i to bardzo, ponieważ miałam zwolnienie z dwóch ostatnich lekcji, gdyż musiałam jechać do dentysty. Postanowiłam znaleźć Borysa, którego po apelu nie widziałam. Szukałam go po całym liceum ale go nie znalazłam, więc postanowiłam pójść już do domu nie żegnając się z nim. Wyszłam ze szkoły i zobaczyłam przed nią Borysa. Przywitał mnie szybkim pocałunkiem. Poszłam na przystanek i czekałam jakieś 10-20 minut aż przyjechał bus. Weszłam do bus i zajęłam miejsce z tyłu. 

Po kilku minutach byłam już w domu i postanowiłam odgrzać sobie obiad ze wczoraj. Po 5 minutach przygotowania obiadu usiadłam do stołu i w ciszy i milczeniu zjadłam wszystko co miałam nałożone na talerzu. O godzinie 14:30 wyszłam z domu na busa, którym miałam jechać do dentysty. Było już za pięć piętnasta a ja dalej stałam w korku, a do dentysty miałam na 15:00 coś czułam że się spóźnię. No i oczywiście się nie myliłam. Do gabinetu dentystycznego weszłam dopiero o godzinie 15:15. Byłam spóźniona aż o piętnaście minut, przeraziłam się nie na żarty. Obawiałam się że dostanę ochrzan od dentysty za moje spóźnienie, gdyż lekarz był bardzo surowy. Straszliwie się bałam, bo miałam mieć wyrywanego zęba, a wyrywania zawsze się bałam sama nawet nie wiem czemu. Ku mojemu zdziwieniu dentysta się nie wściekał co było dziwne. Z gabinetu wyszłam dopiero o godzinie 15:45 trochę się to przedłużyło, a to wszystko przez moje spóźnienie a raczej przez korek na drodze. Po dentyście zamiast na przystanek autobusowy postanowiłam pójść na miasto aby kupić sobie coś nowego. Na mieście spędziłam jakieś dwie godziny. Byłam bardzo padnięta więc zamówiłam taxi, bo na autobus-a się już spóźniłam. Po kilku minutach spędzonych w taksi byłam już w domu. Wzięłam prysznic i położyłam się spać.



Hejka moi czytelnicy przepraszam was że tak długo nie było rozdziału ale nie miałam za dużo czasu na pisanie no sami szkoła i szkoła muzyczna po prostu nie miałam czasu na wszystko a muszę się przyłożyć do nauki. Mam nadzieje że się na mnie nie gniewacie naprawdę z całego serca was przepraszam.

Kolejny rozdział mam nadzieje już nie długo ale niczego nie obiecuje.

Pozdrawiam!!!!!!!! <3

Miłosne przeżyciaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz