Ja nie kochałem. I miałem nie kochać, ale czy ja nie kocham? Czy kocham?
To brzmi płytko, ale nie chciałem kochać. Myślałem, że miłość sprawia ból. Gdy byłem dzieckiem, ojciec zostawił moją matkę, wychowywała mnie sama, 8 lat. Kochałem ją ponad życie, potem wyszła za mąż. W wieku dziewięciu lat poznałem moją siostrę. Moją małą, kochaną siostrzyczkę, ale kiedy miałem 19 lat moja ukochana matka zginęła w wypadku samochodowym. Umarła ona i mój ojczym. Musiałem sam się sobą zająć i musiałem zaopiekować się moją siostrą. Poszedłem do pracy, robiłem wszystko, żeby zapewnić jej dostatnie życie. I było dobrze. Żyliśmy bez stresu przez 2 lata, ale los nie był dla mnie łagodny. Moja kochana siostra była chora. Białaczka - padła diagnoza. Byłem załamany, wspierałem ją jak mogłem. Ona wiedziała, że umiera i ja wiedziałem, ale żadne z nas nie odważyło się mówić o tym wprost. Byliśmy słabi. W tamtym czasie bardzo wspierała mnie wolontariuszka opiekująca się moją siostrą. Była w podobnym wieku, pochodziła z Kanady, ale studiowała w USA. Pomagała mi i pocieszała na każdym kroku i była przy mojej siostrze. Szybko stała się dla mnie ważna, nim zauważyłem, była moją dziewczyną, a niedługo potem odpowiedziała tak. W między czasie moja siostra umarła, przeszczep szpiku się nie przyjął w tym trudnym czasie ona mi pomogła. Była moją narzeczoną 2 miesiące, ale ją też straciłem. Pojechała na wakacje do rodziny i urwała ze mną kontakt. Tak nagle, bez żadnych informacji odeszła. Nie wiem, co się stało!
Byłem rozgoryczony... TRZY! Trzy razy straciłem ważne dla mnie kobiety. Wszystkie zniknęły z mojego życia. Wtedy powiedziałem sobie dość! Nie chciałem więcej tak żyć. Sfrustrowany i rozgoryczony postanowiłem: nigdy więcej się nie zakocham. Odsunęłam pod siebie uczucie, które tak bardzo mnie raniło, zniknęło z mojego życia na 5 lat.
Zaocznie skończyłem studia informatyczne, zacząłem pracę w korporacji komputerowej i właśnie wtedy coś miało się zmienić. Zwolniono mojego szefa. Okazało się, że wplątał się w jakieś szemrane interesy i przyjmował łapówki. Dostałem awans, jako ,,prawa ręka" mojego przełożonego przejąłem jego stanowisko. Od tego dnia byłem zastępcą kierownika. Miałem poznać nowego szefa, a raczej szefową. Szedłem do pracy 14 lutego ze zdenerwowaniem. Od dawna dzień zakochanych był dla mnie ciężki. Ten jeden dzień w całym roku czułem się zagrożony. Czym? Wspomnieniami. Zbierały się w mojej głowie i zalewały mnie niczym fala, a ja nie byłem na nie gotowy. Topiły mnie. Do tego miałem poznać nową przełożoną i przejąć nowe obowiązki, dlatego czułem stres i złość, które przeradzały się w zdenerwowanie. Wszedłem do nowego biura i opadłem na fotel, chowając twarz w dłonie. Siedziałem tak w bezruchu, tracąc poczucie czasu.- Mike Stone? – Z zamyślenia wyrwał mnie kobiecy głos. Poderwałem się do pozycji stojącej, przez moment nie wiedziałem co się dzieje, ale kiwnąłem lekko głową – Staw się w moim gabinecie za pół godziny. - Powiedziała brunetka z ciemnymi oczami i wyszła z mojego biura nim odpowiedziałem. Wypuściłem głośno powietrze z frustracją i wstałem, aby obejrzeć nowe miejsce pracy. Potem zajęłam się rozpakowaniem swoich rzeczy w nowym pokoju. Kiedy minęło pół godziny, ruszyłem do gabinetu mojej przełożonej. Zapukałem, odpowiedziało mi ciche „proszę". Wszedłem do pokoju. Przy biurku siedziała dość wysoka i bardzo piękna, młoda kobieta. Wstała i uśmiechnęła się do mnie promiennie, przez co wyglądała przyjaźnie i bardzo uroczo.
- Witaj, jestem Susanna Light, ale myślę, że skoro mamy razem pracować możemy przejść na „ty". - Podała mi rękę, którą uścisnąłem i dodała. – Możesz mówić mi Susi.
- Mike. - Powiedziałem z uśmiechem. Nawiązaliśmy rozmowę, ale szybko z tematów biznesowych zeszliśmy na te prywatne. Rozmowa była ciekawa, a Susi nieraz mnie zaskoczyła. Kto by się spodziewał, że ta 26-latka równie chętnie chodzi do kina, co do opery, teatru i na mecze bejsbolowe. Po godzinnej rozmowie wiedziałem o niej wszystko. Począwszy od tego, co lubi jeść, przez to, ile ma sióstr, aż po fakt, że w wieku 20 lat zrobiła sobie tatuaż. Ona też łatwo wyciągnęła ze mnie wszystko. No... prawie wszystko. Po trzech miesiącach, byliśmy najlepszymi przyjaciółmi. Częste nadgodziny, projekty i delegacje zbliżyły nas do siebie. Nierzadko spotykaliśmy się też po pracy. Tak było i pół roku temu. Wyszliśmy razem do klubu. Alkohol nigdy mi nie sprzyjał i już po dwóch drinkach byłem nieco podpity. Susi szła do toalety, kiedy zobaczyłem, że jakiś facet ją zaczepia. Nachalny podryw ze strony nieznajomego szybko zmienił się w obmacywanie. Susi szarpała się i stanowczo zaprzeczała próbom nachalnego mężczyzny w wyciągnięciu jej na parkiet. Szybko znalazłem się przy niej i stanowczo odepchnąłem natręta.
![](https://img.wattpad.com/cover/98283572-288-k370035.jpg)
CZYTASZ
Z pamiętnika Buntownika |zbiór One Shotów|
Teen Fiction*Cześć! -Siemka. ~Hej! *Jestem Mike -Tu Brian ~Pisze Nataniel *Chciałem się... -... z wami podzielić... ~... moją historią. *Może słyszeliście kiedyś... -... historię podobną do tej mojej... ~...lovestory lubią być podobne. *Ale mam wrażen...