I

112 13 2
                                    

*LUHAN POV*

Moje życie to jeden wielki rak. Gdybym cofnął czas, to na pewno byłbym teraz porządniejszym człowiekiem. Wszystko przez te wieczne gimnazjalne balangi.. Muszę coś z tym zrobić, bo inaczej serio zejdę na dno. Całe szczęście, że za niedługo mam ten lot do Korei, czeka mnie nowy rozdział. Tylko żałuję tego, że dopiero w wieku 20 lat zdecydowałem się na zmiany. Cóż, czeka mnie 4 klasa technikum i mam nadzieję, że będzie okej i że znajdę sobie kogoś... Tak długo nie byłem w związku, mam kompleksy... Czemu już żadna nie chce ze mną być? Aż tak się zmieniłem przez ten rok? Nie chciałem zawsze być lalusiem, a widocznie dziewczyny lecą na takich... Troszkę nie ogarniam, ale to już ich sprawa. 

A własnie, przecież zawsze babcia mi mówiła... Że jak mnie baba nie zechce to żeby iść do chłopa

Moja babcia jest mądra heh

Heh

*SEHUN POV*

Zaprosiłem dzisiaj Yuri do siebie, żeby w końcu poznać ją z rodzicami. Dwa miesiące to chyba wystarczająco dużo czasu, prawda? Z resztą, bardzo chciała ich poznać. Mam nadzieję, że to, że nie jest Koreanką, to nic nie zmieni. Nawet nie wygląda jak Azjatka, ale pomijając, i tak jest najpiękniejsza i najlepsza na świecie. Czuję, że to będzie ta jedyna. Już widzę nasz piękny domek z ogródkiem, dodatkowo jej japońskim kamiennym ogrodem, basenem i takie tam. Zasadzę drzewo, najpewniej śliwę, a potem będziemy mieć dwójkę ślicznych dzieci, jeden na pewno będzie chłopcem. A wtedy, gdy to wszystko się spełni, będę mógł spokojnie umierać. U boku miłości mego życia, moich wspaniałych dzieci i w miejscu, które kocham. Ale wracając, bo bardzo odbiegłem od tematu.. Tak, Yuri jest Japonką, chodź nie wygląda na żadną wschodnią dziewczynę. Może troszkę, gdy się uśmiecha. Ohh, jej piękny uśmiech.. Ohh, tak pięknie pachnie.. Ahh... Co... Co? Gdzie? Ooo, no tak, koniec lekcji. 

-Hej, kochanie- dała mi buziaka w policzek.

-Hej, śliczna. Gotowa?

-Pewnie- uśmiechnęła się i chwyciła mnie za rękę.

Po kilkunastu minutach spaceru byliśmy pod moim domem. Yuri zdziwiła się, chyba nigdy nie widziała takiego domu. W sumie, nie dziwię jej się. Trzypiętrowy apartament, na dachu basen, trzy garaże, ogromny ogród i koń w zagrodzie. Nie to, że się chwalę, bo nie lubię tego, że każdy myśli o mnie, że jestem snobem. Po prostu wiecie, opis i tak dalej.

-Nie mówiłeś mi, że masz taki ogromny dom.

-E tam, nie przesadzajmy. Nie lubię o tym mówić.

-No dobrze, jak tam chcesz.

Weszliśmy do domu. Rozebraliśmy buty i odwiesiłem nasze kurtki na wieszak. Weszliśmy do salonu, gdzie byli rodzice. Usłyszałem ciche "łał.." z ust Yuri. Jeju, zwykły dom, bez przesady. 

-Witaj, Yuri. Chodźcie, siadajcie- powiedziała moja rodzicielka i poszła szybko do kuchni.

-Dź.. Dzień dobry..- odpowiedziała nieśmiało moja dziewczyna.

Mój tata, jak to on, uśmiechnął się od ucha do ucha i nic nie mówił. Nie wiem dlaczego, zawsze wśród nowo poznanych kobiet lub dziewczyn, milczy. I głupkowato się uśmiecha. 

Usiedliśmy na kanapie z widokiem na taras i ogródek, Yuri była bardzo spięta. Objąłem ją i szepnąłem, że nie ma się czego bać i że jest przy mnie.

-Czuj się jak u siebie w domu, kochanie- powiedziała moja mama niosąc z kuchni trzy tacki z jedzeniem naraz. Jak? Jak?

-Pomógłbyś matce.- wtrącił tata.

-A cicho siedź, pomógłbyś żonie.- zgasiła go profesjonalnie.

Tak, tatuś się zbuntował, niczym jakiś nastolatek i siedział cicho. Już do końca dnia. Czyli foch forever na 5 sekund. Mama ko kilku chwilach wygoniła go z salonu, bo tylko głupkowato się uśmiechał i ją denerwował. Tak, chciałem zrobić to sam, ale w inny sposób, niż "proszę Cię, zużywaj tlen u siebie". Moja mama taka zła...

-Złotko, dużo o Tobie słyszałam, to prawda, że uczysz się grać na koto*?

O nie, zaczęło się 100 pytań do..

-Tak, nawet całkiem nieźle mi idzie. A ja słyszałam, że pani piecze najlepszą szarlotkę na świecie, chyba jej spróbuję.- Yuri sięgnęła po jeden kawałek z paterki.

-Szarlotka to moja specjalność, mam nadzieję, że Ci zasmakuje- wysłała jej przyjazny uśmiech.

-Ale pyszny! Mogłabym dostać kilka kawałków na poczęstunek dla rodziny?

-Oczywiście!- mama wstała i pobiegła do kuchni pokroić szarlotkę.

-Idziemy do mnie? Proszę- szepnąłem Yuri do ucha.

-Na to czekałam.

Po cichu ewakuowaliśmy się z salonu i poszliśmy na piętro. Tata był na drugim, więc chyba byliśmy sami.

-Aż tak Ci nie smakowało?- spytałem

-Pyszna była, ale już długo tam siedzieliśmy.

-Nooo wiem.. Ale przynajmniej się ucieszyła.- powiedziałem.

-No taak.. Kochana jest.

-No to już widzisz, po kim to mam, kochanie.

-Oh jak zawsze skromnny.- dała mi buziaka.

-A to mam po tacie.

Złączyliśmy nasze usta i położyliśmy się na łóżku. Nadal się całując, zdjęliśmy z siebie bluzy, no bo trochę ciepło. I co? PRZYPS

-Dzie... Ojć, nie przeszkadzam...


**********************************

Hehehehe przyps to najfajniesze ^^

Next rozdział już tej nocy

Yo! <3

All I want is you || HunHanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz