VIII

46 7 1
                                    

*SEHUN POV*

Weszliśmy do domu i odwiesiliśmy kurtki na swoje miejsca. Zapytałem, czy ktoś jest w domu, bo na parterze było ciemno. Nikt mi nie odpowiedział, więc trochę się rozluźniłem i widziałem, że Yuri też. No w końcu się jej nie dziwię.

-Co będziemy robić?- spytała.

-Hmm no nie wiem, a co byś chciała?

-Ja nie wiem...

-Kochanie, obrażę się. Ciągle ja muszę decydować nooo...

-No dobra, nie marudź. Ale potem nie marudź też, że Ci się nudzi.

-No to co byś chciała robić?- wyszczerzyłem się ignorując jej uwagi.

-A wiesz co? Mam ochotę na pizzę. Ale nie z pizzerii. 

Yyyy...

-Czy Ty wiesz, że jest 20:30?

-No i co? Nie masz rodziców w domu, pewnie tata pojechał do pracy a mama... Hmm, zadzwoń do niej, czy coś. No ale to ten, jak nie masz składników, to masz przecież sklep, co nie?

Po chwili udawanego powątpiewania i namysłu zgodziłem się...

-Wszystko dla Ciebie, księżniczko- dałem jej buziaka w czoło i poszliśmy się z powrotem ubrać.

*LUHAN POV*

Obudziły mnie turbulencje. Stewardessa mówiła, żeby koniecznie mieć zapięte pasy i że lądowanie będzie "ostre"(?) ... Przyznam szczerze, że trochę się wystraszyłem. Był to mój pierwszy lot samolotem i już miały się pojawić jakieś utrudnienia? Halo, ja chciałbym jeszcze trochę pożyć! Nie ma tak łatwo! Lu przejmuje dowodzenie!

Odpiąłem pasy i poszedłem na przód samolotu. Jakieś panie próbowały mnie zatrzymać, ale ja w końcu dotarłem do kabiny pilotów. Zrzuciłem głównego z jego fotela, wziąłem ster w ręce i...

Nie no, chyba mnie wyobraźnia poniosła. Zapiąłem się i zacisnąłem oczy ze strachu...


*YURI POV*

Tak szczerze, to nie bardzo podobał mi się pomysł z tym nocowaniem... Fakt, pobędziemy razem, polepszy mi się humor jeszcze bardziej i w ogóle, ale... Nigdy u niego nie byłam na dłużej niż dwie godziny i będę się bardzo źle czuć, nawet jeśli nikogo oprócz nas tam nie będzie. No i... Przewiduję, że Hunnie będzie chciał może do czegoś doprowadzić... A ja nie jestem na to gotowa. I podejrzewam, że długo nie będę...

Nie wiem, dlaczego taka jestem, jakoś nie ciągnie mnie do tych spraw. Nie chcę być jak puste plastiki z naszej szkoły, które straciły dziewictwo w gimnazjum... Nie kręci mnie to ani trochę, bardziej wolę zaangażować się uczuciowo. I bardzo doceniam to, że Sehun to rozumie i nie naciska, a wspiera mnie w wielu sprawach. Jest na prawdę cudownym chłopakiem i nie chcę go stracić... Nigdy.

Męczy mnie jednak sprawa, o której powiedział mi dziś na polanie... Mianowicie to, że kiedyś był zakochany w chłopaku... Moim zdaniem nie mogło przejść mu tak silne uczucie w tak krótkim czasie. No i na pewno nie przestali mu się z dnia na dzień podobać faceci... Albo to jest jakiś cud, albo jest biseksualny, albo coś przede mną ukrywa...

Ale najbardziej obstawiam to trzecie.


No i idziemy sobie do tego sklepu. Chciał się poświęcać, to niech się poświęca. Tak trochę przypał, bo idziemy w ciszy i nie zamieniliśmy ze sobą ani jednego zdania po wyjściu z domu... A może jednak coś do mnie mówił, a ja byłam zbyt bardzo pochłonięta swoimi myślami i chorobliwą zazdrością... Tak, to zdecydowanie moja największa wada.

-Ej... Skończyłaś już marzyć?

-Yyy... Co? A, tak. Przepraszam...

-O czym tak myślałaś..?

-O niczym ważnym...- no przecież mu nie powiem, że podejrzewam, że mnie zdradza, czy coś... Muszę coś wymyśleć.

-Jak by to było coś nic ważnego, to byś mnie chociaż słyszała... Nie mówiąc o słuchaniu.

-Oj, Hunnie... No po prostu zaczęłam myśleć, jak to będzie z Tae... Nie wiem, czy to był na pewno ostatni raz i czy nie zrobi tego ponownie... Nikt mi nie da takiej pewności... A ja tak bardzo go kocham... Nie chcę, żeby robił sobie krzywdę przez cokolwiek i kogokolwiek... Nie zniosę więcej tych jego napadów, które doprowadzają do takich, a nie innych sytuacji... No dobra, nie gadajmy o tym, bo chyba po to tu jestem, żebym o tym nie myślała, prawda?

-No tak... No to jaką chcesz tą pizzę? Albo z czym?

No i pięknie. Wybrnęłam po mistrzowsku.

*LUHAN POV*

Jeeeeeeeeeej! ŻYJĘ!

Tylko jeszcze znajdę walizkę... Przypomnę sobie koreański... I mogę iść na taksówkę. Ale by było śmiesznie, gdybym znów spotkał jakiegoś typa, który twierdzi, że jesteśmy spokrewnieni. Tylko, że musiałby być chińczykiem, bo krewnych tutaj nie posiadam, a jadę do kolegi. A propos spokrewnionych typów...

Przez ten cały lot spałem i myślałem. Myślałem o tym śnie. I stwierdziłem, że zadzwonię do mamy, żeby powiedziała mi, gdzie leży tata. Nie pytałem o to od pięciu lat... Może w końcu mi powie? A może powie mi coś nowego..?


*****************************************

JEEEJ ROZDZIAŁ JUHUUU

TŁUMY SIĘ CZESZĄ!

CIESZĄ*

XD

Nie

Przepraszam, ale dom przenoszę. No to tak. Cieszyć się >.< 

ANNYEONG! :333



All I want is you || HunHanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz