Little promise

82 20 6
                                    

Dzisiejszy ranek nie należał do najprzyjemniejszych. A przynajmniej nic nie zapowiadało na to, by pogoda dopisywała.
  Oikawa Tooru przyciągnął się leniwie. Nie tulił się już do 1728R, co prawdę mówiąc nieco zepsuło mu humor tuż po przebudzeniu.
  W pokoju było ciemno. Okna zasłonięte były granatowymi roletami, o szyby rozbijały się krople deszczu. Brązowowłosy jedenastolatek podniósł się na łokciach. Zasypany rozejrzał się po pokoju. W końcu jego wpół przytomny wzrok utkwił w małej istotce leżącej obok, ze skrawkiem cienkiej kołdry  narzuconej na drobne ciałko.
Zacmokał cicho, jak to miał w zwyczaju. Iwaizumi leżał sztywno, ręce położone wzdłuż tułowia, nogi złączone. Taka pozycja absolutnie nie podobała się Tooru.
- Iwa-chan... Śpisz jeszcze? - delikatnie dotknął jego policzka, marszcząc w skupieniu brwi - Iwaa... -Westchnął, gdy nagle niższy chłopiec złapał go za dłoń i lekko nią potrzasna.
- Cześć, jestem Iwaizumi Hajiime. Dlaczego płaczesz? - Patrzył prosto w oczy zdezorientowanego Oikawy,  po chwili puszczając jego delikatną dłoń.
- Co? - Brązowooki lekko się odsunął, wciąż próbując zrozumieć jego słowa albo chociaż znaleźć w nich jakikolwiek sens.
- Witam się z tobą, Oikawa Tooru. Tak jak ty powitałeś mnie. - Wyjaśnił patrząc obojętnie na pełną skupienia twarz wyższego.
Oczy Oikawy szerzej się otworzyły a grymas zastąpił cichy śmiech.
- Baka! Przecież ja nie płacze! - Wyszczerzył się, siadając po turecku - pamiętasz jak przeciekałem? To jest płacz. A gdy się przedstawiasz mówisz dzieńdobry. Gdy żegnasz to dowidzenia albo dobranoc. - Wyjaśnił, przyglądając się twarzy  zielonookiego. Wydawał się zainteresowany.
- Opowiedz mi coś jeszcze.
Oikawa przegryzł dolną wargę - wiem! - Krzyknął pełen entuzjazmu - opowiem ci o przyjaźni - Oznajmił dumnie, prostując się - może i mało o tym wiem... - Jakby nieco przypadł - ale obserwując innych zauważyłem dużo cech przyjaźni! - dodał szybko. Hajiime oparł brodę o złączone kolana, obejmując przy tym swoje nogi. Skinął posłusznie głową, czekając na kontynuację wypowiedzi wyższego chłopca - przyjaźń to jest takie coś... Że znasz kogoś, komu możesz powiedzieć o wszystkim. A on każdy twój problem weźmie na poważnie. Nie będzie się z ciebie śmiał. Z przyjacielem można pójść na lody, oglądać filmy w środku nocy, patrzeć w gwiazdy czy grać w piłkę, śmiać się z nim a każdy dzień będzie wydawał się bardziej kolorowy - zaczął wyjaśniać rozważnie dobierając słowa. Starał się jak najdokładniej wyjaśnić Iwaizumi'emu na czym polega relacja zwana przyjaźnią.
- Posiadanie przyjaciela musi być naprawdę fajne - wtrącił, wolno kołysząc się na boki - masz przyjaciela?
Oikawa zerknął w kierunku mapy naszej galaktyki wiszącej od paru lat nad biurkiem widocznie zakłopotany jego pytaniem.
- wydaje mi się, że zawsze byłem sam - blado się uśmiechnął, tym razem koncentrując wzrok na kolanach Iwy.
Ten przybrał nieco niezadowolony wyraz twarz, otworzył usta w celu powiedzenia czegoś. Zawahał się.
- Bądź moim przyjacielem, Oikawa Tooru - Zeszklone oczy chłopca bacznie wpatrywały się w Iwaizumiego. Nie wierzył, że to usłyszał. Te słowa. Że kiedykolwiek to usłyszy.
Pociągnął cicho nosem. Ujął jedną z dłoni Hajime i wyprostował najmniejszego palca chłopca.
- To obietnica. Taka na mały paluszek - szepnął, wykonując dobrze znany gest - bądźmy przyjaciółmi.
Iwaizumi skinął twierdząco głową - Tak. Takimi przyjaciółmi na mały paluszek - zerkał to na ich palce, to na siedzącego na przeciwko swohrgo pierwszego w życiu przyjaciela - Oikawa Tooru, ty płaczesz.

Be my AlienWhere stories live. Discover now