▲▼ ROZDZIAŁ 10 ▼▲

1.2K 138 39
                                    

△▽ APRIL ▽△

Wracałam od Nathana, gdy nagle z kimś się zderzyłam i poleciałam na ziemię.

- Przepraszam - usłyszałam. Nade mną stał jakiś chłopak z wyciągniętą ręką.

- Mogłbyś trochę uważać - stwierdziłam wstając z jego pomocą i otrzepując się.

- Nic ci nie jest?

- Nie - uśmiechnęłam się.

△▽ ZACK ▽△

Wyszedłem na mały spacer późnym wieczorem. Musiałem się trochę przewietrzyć i wszystko na spokojnie przemyśleć. Było już trochę ciemno, a ja zagapiłem się i przez przypadek wpadłem na tą dziewczynę.

Usmiechnęła się do mnie co znaczy, że nie ma mi tego za złe. Chciałem ją wyminąć ale nagle bezwładna osunęła się na mnie.

- Hej co się dzieje?

- Kręci mi się w głowie i... Jakoś mi tak... Słabo - patrzyłem jak odpływa w moich ramionach. Ogarnęła mnie lekka panika, ale natychmiast się ogarnąłem widząc, że oddycha. Wziąłem ją na ręce po czym zabrałem do siebie, ponieważ było najbliżej. Z resztą i tak nie wiem gdzie mieszka, a jeśli się nie ocknie, zadzwonię po karetkę.

Położyłem blondynkę delikatnie na łóżku. Musiała się uderzyć kiedy upadła, albo za szybko wstała. Ważne, że oddycha. Muszę spróbować ją jakoś ocucić. Lekko nią potrząsnąłem, ale nie zareagowała.

- Obudź się - nie wiem jak ma na imię. Potrząsanie nie działało. Wpadłem więc na inny, niekonwencjonalny pomysł. Nalałem do szklanki lodowatej wody, a następnie oblałem nią dziewczynę. Gwałtownie się obudziła.

- Co się stało? Dlaczego jestem cała mokra?

- Wybacz musiałem cię jakoś ocucić - podałem jej ręcznik, siadając na brzegu łóżka.

- Dziękuję. Ale gdzie ja jestem?

- Zemdlałaś mi w ramionach więc zabrałem cię do siebie. Było mi najbliżej.

- Oh, dziękuję - uśmiechnęła się. Ma na prawdę ładny uśmiech. Choć nie powinienem tak myśleć, wydaje się być dużo młodsza ode mnie.

- Więc jak masz na imię śpiąca królewno? - Zaśmiałem się.

- April. A ty rycerzyku?

- Zack, do usług. Jak się czujesz?

- Dobrze. Trochę nie wiem co się dzieje, ale dobrze.

- Za chwilę powinno ci przejść. Chcesz się czegoś napić?

- Wody poproszę.

Kiwnąłem głową i przyniosłem jej szklankę wody.

- Dziękuję.

Odprowadziłem ją potem do domu uprzednio pożyczając bluzę żeby się nie przeziębiła. W końcu oblałem ją lodowatą wodą.

- Kiedyś ci ją oddam.

- Nie musisz - usmiechnąłem się.- Zachowaj ją jako pamiątkę.

- Skoro tak mówisz - pocałowała mnie w policzek. - Jeszcze raz dziękuję. Miło było cię poznać Zack.

- Ciebie też April. Nawet jeśli stało się to w taki sposób.

Zaśmiała się słysząc mnie.

- Ale przynajmniej było ciekawie.

- Racja. To do zobaczenia.

- Do zobaczenia - pomachała mi. Szkoda, że jest ode mnie młodsza. I to o siedem lat.

△▽ BILL ▽△

Co ona tam robiła? Miała być u swojego chłopaka, a była u niego. Jeśli się dowiedziała, że coś planuję... Chociaż wątpię. Mówiłem mu, że ma nikomu nie mówić, a on raczej dotrzyma tej obietnicy.

- Gdzie byłaś? - Spytałem, gdy przekroczyła próg pokoju. Siedziałem na łóżku bawiąc się kolorową kostką.

- Mówiłam, że idę do Nathana.

- Coś długo tam u niego byłaś.

- Chwila... Czy ty się o mnie martwisz? - Na jej twarzy malowało się niedowierzanie.

- A nawet jeśli to co? - Przyglądałem jej się. Jest ode mnie trochę niższa i dużo drobniejsza. Nie trzeba by było wiele siły by ją skrzywdzić.

- No nic. To takie dziwne, że ty, demon, który rzekomo nie ma uczuć o kogoś się martwi.

- Zabronisz mi tego?

- Nie. Oczywiście, że nie - speszyła się.

- Więc gdzie byłaś?

- Miałam ciekawą przygodę w drodze powrotnej. Wpadł na mnie jeden chłopak, potem zemdlałam i zabrał mnie do siebie. A następnie odprowadził do domu, stąd ta bluza.

- Eh... Nadal jesteś okropną niezdarą April - pokręciłem głową z politowaniem.

- No wiesz co? Dzięki. To on wpadł na mnie, a nie ja na niego.

- I tak powinnaś bardziej uważać. Jak tak dalej pójdzie, to przez przypadek się kiedyś zabijesz - stwierdziłem.

- Nie uratujesz mnie?

- Musiałbym się porządnie zastanowić - usmiechnąłem się.

- No wiesz co? - Popchnęła mnie lekko.

- Nie wiem.

- Jesteś okrutny.

- Powtarzasz mi to prawie codziennie.

- Wiem. Żebyś przypadkiem o tym nie zapomniał Cyferka - uśmiechnęła się.

- Nie zapomnę. Uwierz mi.

- Mam taką nadzieję - przytuliła się do mnie. Niepewnie objąłem ją, nie wiedząc za bardzo co się dzieje.

- Co to ma być?

- Przytulas - odparła nie odrywając się ode mnie. Usmiechnąłem się do siebie i mocniej ją przytuliłem. Przytulas - powtórzyłem w myślach. Miękniesz Bill. To przez nią - mimo wszystko nie odsunąłem jej od siebie.

▲▼ Name's Bill Cipher ▼▲Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz