▲▼ ROZDZIAŁ 16 ▼▲

1K 121 15
                                    

△▽ BILL ▽△

Jestem na nią wściekły. Chciałem, by rządziła razem ze mną. W końcu byliśmy przyjaciółmi no nie? Liczyłem, że się zgodzi. Ale ona postawiła na szlachetność.

Robienie tego wszystkiego nie ma sensu, gdy wiem, że prędzej czy później będę musiał ją skrzywdzić. Nie chcę tego robić. Generalnie coś nie pozwala mi jej krzywdzić. Po prostu nie mogę. Ona o tym nie wie, ale pomogła mi kiedy tego potrzebowałem.

△▽ APRIL ▽△

Nie wiem co mam robić. Jak go powstrzymać. Boli mnie to, że mnie oszukał, ja naprawdę mu ufałam.

Byłam jeszcze parę razu u Zack'a i prosiłam go by mi pomógł. Za każdym razem odmawiał. Mimo tego postanowiłam jeszcze raz spróbować go jakoś przekonać.

- Błagam cię Zack. Musimy go powstrzymać. - Chodziłam za nim po jego mieszkaniu.

- April nie. - Zapał mnie za ramiona. - To się nigdy nie uda.

- Uda, jeśli mi pomożesz. Proszę - patrzyłam na niego błagalnym wzrokiem. On musi mi pomóc.

Widziałam smutek w jego oczach. Był załamany świadomością tego, że pomógł Billowi.

Wyminął mnie i poszedł do kuchni. Zdenerwowałam się.

- Do cholery Zack masz mi pomóc! - Krzyknęłam. - Obiecałeś mi, że kiedy będę cię potrzebować, to będziesz, pomożesz mi. A ty robisz coś takiego.

- Co my niby mamy zrobić, co? Masz czternaście lat, jesteś zwykłą dziewczynką. A ja? To przeze mnie cały ten bałagan.

Złapałam go za koszulę i lekko pociągnęłam w dół. Nie spodziewałam się po sobie czegoś takiego.

- Więc się ogarnij i to odkręć. - Patrzył na mnie ze zdziwieniem. Rzadko się denerwuje, ale kiedy już to robię, to lepiej mnie omijać szerokim łukiem.

- Dobrze. Więc co chcesz zrobić?

- Pójdę do niego i zgodzę się dołączyć to tej jego bandy wariatów.

- To twój plan?

- Połowa. Ja odciągnę jego uwagę, a ty popracujesz nad portalem. Zrobisz coś, by się pozbyć i jego i innych potworów.

- Myślisz, że to wypali?

- Mam nadzieję. Ale postaraj się.

- Jasne. A ty uważaj.

- Nie skrzywdzi mnie. Nie może.

- Skąd to przypuszczenie?

- Już dawno by to zrobił, gdyby mógł - powiedziałam i opuściłam jego mieszkanie.

△▽ TIME SKIP ▽△

Stanęłam pod lewitującą piramidą. Spojrzałam w górę i krzyknęłam:

- Bill! Jestem! - W mgnieniu oka znalazłam się w środku naprzeciw niego.

- Czyżbyś nagle zmieniła zdanie?

- Tak.

Uśmiechnął się do mnie i pstryknął palcami. Natychmiastowo mój strój, z byle jakich ciuchów, zmienił się w złotą sukienkę z czarną kokardą w pasie i wzorkami na dole. Buty na obcasie i długi jakby płaszcz z delikatnego, cienkiego materiału. Moje włosy były upięte w lekko rozwalonego koka. Wygladam teraz na dużo starszą niż jestem.

Spojrzałam na niego pytająco.

- No co? Myślisz, że pozwoliłbym ci władać ze mną w tamtych podartych dresach?

- Ty naprawdę dziwny jesteś.

- Musisz do mnie pasować - posłał mi zadziorny uśmieszek. - Chodź.

Usiadł na swoim jakby tronie. W sumie to nie wiem jak to nazwać. Naraz, obok, pojawił się drugi identyczny. Dla mnie.

Przyznam, że nawet zaczyna mi się to podobać.

▲▼ Name's Bill Cipher ▼▲Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz