Lily siedziała samotnie pod drzewem czytając książkę. Zagłębiona w lekturze nie zauważyła kiedy dosiadł się do niej jakiś chłopak.
— Cześć Lily! — przywitał się czym wyrwał ją z zamyślenia.
— O! Cześć Michael! — odpowiedziała McLaggenowi. P McLaggen miał krótkie, mocno kręcone blond włosy, niebieskie oczy i posturę ścigającego, którym z resztą był w drużynie quidditcha w Gryffindorze.
— Co u ciebie? — zapytał, jednak Evans wyczuła, że zrobił to tylko z grzeczności.
— Dobrze, dziękuję. Przyszedłeś do mnie w jakiejś sprawie, prawda? — spytała z uśmiechem. — Przecież widzę.
— Taak. W sobotę jest wyjście do Hogsmade. Idziesz ze mną? — chłopak spojrzał na nią tym swoim pewnym wzrokiem. Lily pomyślała chwilę, podczas której McLaggen wpatrywał się w nią wyczekujący, pewnym wzrokiem.
— Co mi szkodzi — uśmiechnęła się.
— Ze mną nigdy nie szkodzi — oznajmił ze śmiechem i wstał. — To do soboty!
Intrygował ją jego styl, sposób bycia. Niby taki jak Potter, a jednak o wiele inny. Lily, mimo pozorów, lubiła chłopców, którzy nie boją się łamać zasad. James Potter to wyjątek - zawsze ją denerwował.
Lily była zauroczona w Michaelu. Zawsze wydawał jej się miły, wytonowany. Chodzili razem na prawie wszystkie zajęcia.
Evans siedziała jeszcze dłuższy czas z książką od eliksirów w ręce i nieobecnym wzrokiem.
Gdy Lily wróciła do pokoju wspólnego czekała na nią miła niespodzianka – Michael z kwiatami.
— Proszę — powiedział wręczając jej bukiet tulipanów.
— Skąd wziąłeś kwiaty w tak krótkim czasie? — zapytała wąchając tulipany. — I skąd wiedziałeś, że nie lubię róż?
— Dziewczyny mi powiedziały.
— Bardzo mi miło, ale dlaczego dałeś mi bukiet? — spytała po chwili.
— Chciałem cię zaprosić na spacer.
Lily tylko uśmiechnęła się, poszła do dormitorium odłożyć kwiaty i wyszła z McLaggenem. Scenie przyglądał się cały Pokój Wspólny Gryffindoru, w tym zazdrosny James Potter.
Blondyn podał ramię Lily i razem udali się na spacer po zamku.
—Lily — zagadnął przerywając dotychczasowy temat zainteresowań. — Od dłuższego czasu — przystanął zatrzymując też dziewczynę. — bardzo mi się podobasz i wiem, że też nie jestem ci obojętny — Evans poczuła jak pieką ją policzki. — więc pomyślałem sobie... może moglibyśmy spróbować związku?
Gryfonka przez chwilę zapomniała jak się oddycha, jednak prawie od razu opanowała się i odpowiedziała z uśmiechem.
— Z przyjemnością.
Do pokoju wrócili po godzinie trzymając się za ręce.
~~~
Hej! Nowe opowiadanie, cieszcie się XDD
Będzie krótkie i jest tylko wynikiem nagłego napadu weny, więc... No XD
Możecie zadawać pytania do bohaterów/odnośnie bohaterów, pod każdym rozdziałem 😇
Pozdrawiam
Matilda Lupin ❤️
CZYTASZ
Przeznaczenie, Evans | Jily [ZAKOŃCZONE]
FanfictionSzósty rok jest zwykle odpoczynkiem dla uczniów po stresujących SUM-ach, ale nie dla przyjaciół, których życie nigdy nie jest spokojne! Przed Wami szanowni panowie Huncwoci: James Rogacz Potter, Syriusz Łapa Black, Peter Glizdogon Pettigrew, Remus L...