-Nie mów nikomu, bo będziesz martwy... Ta, kurwa, Tae srae. Jego można o coś prosić - mamrotał pod nosem Jungkook, idąc chodnikiem wzdłuż drogi prowadzącej do domu Taehyunga. Co z tego, że jest już dobrze po 23 i miał już na sobie spodnie od piżamy, za duży T-shirt i na to zwykłą bluzę, żeby nie było mu aż tak zimno? Chęć mordu była o wiele silniejsza, niż ta odpoczynku.
Po tylu latach znajomości z młodszym wiedział o nim jedną, zasadniczą informację. Nigdy nie zamykał drzwi balkonowych na noc. Dlatego też w głowie bruneta już powoli zaczął układać idealny plan zemsty.
Kiedy w końcu znalazł się przed domem blondyna, dzierżąc w dłoni bitą śmietanę w sprayu w wersji XXL, po cichu przeszedł przez ogrodzenie i już w następnej minucie znajdował się w mieszkaniu Taehyunga. Powoli zaczął skradać się do sypialni chłopaka, otwierając już po drodze pyszną słodycz, której niestety nie będzie mógł zjeść i zmarnuje się na tego szkodnika. Jednak czego się nie robi dla zemsty?
Drogę do jego sypialni znał już na pamięć, choć sam wiedział, jak dziwnie to brzmi, więc kiedy w końcu znalazł się przed drzwiami z wielkim napisem „Tae", bezszelestnie nacisnął klamkę i uchylił drzwi, nie słysząc przy tym żadnych dźwięków, wydobywających się ze środka.
Sądził, że ten śpi, jednak nie zdziwił go widok Taehyunga, siedzącego do niego tyłem i oglądającego jakieś anime ze słuchawkami na uszach. W sumie liczył na to, że jego ofiara nie będzie świadoma niczego i dopiero rano zobaczy efekt nocnej przygody Jeona, ale takie wyjście też mu pasowało.
Praktycznie na palcach zaczął skradać się do niego i dzieliły go dosłownie centymetry od osiągnięcia słodkiej zemsty, jednak jak już miał wyprysnąć białą pianą prosto na włosy chłopaka, ten obrócił się w jego stronę, wpychając mu w usta łyżkę pełną budyniu.
-Już myślałem, że nie przyjdziesz, Kicałko! - pisnął radośnie, wyjmując słuchawki z uszu. - Spóźniłeś się i przez ciebie musiałem zacząć oglądać Angel Beats! sam - wydął dolną wargę, jednak, kiedy zobaczył bitą śmietanę w dłoniach starszego, od razu się rozpromienił, odbierając ją z jego rąk. -Aaaaa! Wiedziałeś, jak mnie udobruchać! Okej, wybaczam spóźnienie. A teraz siadaj i oglądaj. Dużo cię nie minęło, tylko jakieś... 7 odcinków - nadawał jak katarynka, a Jungkook tylko patrzył na niego zaskoczony, dalej trzymając łyżkę między wargami. - No co tak stoisz? Siadaj - rozkazał mu, klepiąc miejsce na łóżku obok siebie, a kiedy Jeon dalej nie zareagował w żaden sposób, pociągnął go za rękę, zmuszając w końcu do ruszenia się z miejsca.
Brunet kompletnie nic nie rozumiał. W końcu na żadne oglądanie anime się z nim nie umawiał... Raczej. Nie, na pewno nie, pamiętałby! Może to po prostu Taehyung był taki przebiegły i przejrzał go na wylot? Chłopcy nie zdawali sobie nawet sprawy z tego, że znają się już jak łyse konie i niemożliwym jest, żeby nie byli w stanie przewidywać tak oczywistych posunięć drugiego.
-Ale łyżkę to mi oddaj, bo jestem głodny - szybko wysunął srebrny sztuciec z jego ust i zupełnie się nie brzydząc, nabrał na niego porcję budyniu, a następnie wsadził sobie do ust. -Mam nadzieję, że nie zarazisz mnie żadnym syfem.
Mimo że nie miał pojęcia, co się teraz dzieje, nie pozostało mu nic innego, jak oglądanie anime i kradnięcie co chwilę żelek z paczki, leżącej obok uda blondyna.
ʬʬʬ
-Blondyna...
-Co?
-Możemy iść już spać?
-Nie.
-No, ale Tae...
-Nie ma ale. Chcę to dzisiaj skończyć. - Jungkook wydał z siebie jęk zrezygnowania, przekręcając się na drugi bok. Nie miał pojęcia, która jest godzina, ale patrząc na to, że kończyli już oglądać przedostatni odcinek, to siedzieli naprawdę długo. A raczej leżeli, bo kiedy tylko skończyło się jedzenie, oboje przenieśli się pod kołdrę, laptopa przenosząc na kolana młodszego.
-Ale jutro idziemy do szkoły... - dalej mu marudził, kompletnie nie mogąc się skupić na ogarniającym go zmęczeniu. Niby mógł po prostu zasnąć, jednak za każdym razem, kiedy jego oczy przymykały się na dłużej, niż 3 sekundy, Taehyung dźgał go boleśnie między żebra.
-Boże, jaki z ciebie maruda! Dobra... ale masz mnie przytulić, tak jak ostatnio - ostatnie słowa blondyna zmusiły Jeona do odwrócenia głowy w jego stronę i spojrzeniu pytająco prosto w jego oczy. - Nie patrz tak! Po prostu mi zimno... A ty jesteś ciepły i no wiesz... - dokończył szeptem, zamykając już laptopa i odkładając go na szafkę nocną. Odwrócił się do niego tyłem, wyczekując, aż ten wtuli się w jego plecy. Starszy nie wiedział jak to odebrać, ani jak zareagować. Można powiedzieć, że miał dzisiaj dzień zamuła mózgu. Jednak postanowił wykonać jego polecenie (wcale nie dlatego, że sam chciał to zrobić) i ostrożnie objął go w talii, torsem przylegając do jego pleców.
W takim tuleniu się z chłopakiem był jeden wielki plus - włosy blondyny nie leciały mu na twarz i nie wpadały do ust. Co najwyżej delikatnie łaskotały w policzki.
-Dobranoc, Tae - wyszeptał cicho zaraz przy jego uchu, przez co przez ciało młodszego przeszedł delikatny dreszcz, którego pochodzenia sam nie rozumiał.
-Pamiętaj, Kicałko, nie gorący, nie seksowny, po prostu ciepły.
//No to teraz ja wszystkim bardzo dziękuję, że to czytacie! Nie ukrywam, że to szymborex ma tutaj większy wkład, bo moje poczucie humoru jest na poziomie -34 (serio, większość żartów w textingach to zasługa tej zabawniejszej części naszego teamu. Jak znajdziecie mniej śmieszny part, wiedzcie, że to mój), jednak staram się dopieszczać was, jak mogę, pisząc takie rozdziały! Przekazuję wiadomość od szymborex! Przeprasza, że dziś nie dała rady napisać więcej rozdziałów z messengera, ale miała zły humor ;( Jak dla mnie i tak odwala świetną robotę, ale kto ją tam wie. Okej, ale muszę się streszczać, bo się rozgaduję. Kocham was aniołki!
CZYTASZ
Morda jamnik 🐕 » Taekook
FanfictionTaehyung i Jungkook są największymi wrogami, a ich najbardziej krwawe potyczki słowne odbywają się na klasowym czacie. a/n nie bierzcie to na serio, to jeden wielki rakowy błąd młodości collab z @milkiepie #1 fanfiction (parenaście razy,meh)