Rozdział 3

184 15 0
                                    

Weszłam do domku i obrazu poszłam do taty. Znalazłam go w kuchni.
- I jak? Co zdecydowałas?
- Zamieszkam z tobą.
- tak bardzo się cieszę!
- Ja też. Moglibyśmy zrobić przeprowadzkę dziś?
- Oczywiście. Tylko może najpierw zjecmy obiad który przygotowałem.
- Okey.
Zjedliśmy bardzo dobrze przygotowane carbonare i wyszliśmy z domu prosto do auta i pojechaliśmy do domu mamy. Otworzyłam drzwi i pobiegłam do swojego pokoju. Tato w tym czasie poszedł po jakieś kartony. Postanowiłam powiadomić mamę że nie będę z nią mieszkać.
- Halo? Sandra?
- będę mieszkać u taty.
- Dobrze córcia. Muszę kończyć pa!
Znowu się rozłączyła! Wkurzyło mnie to. Tak jakby mało jej to obojętne. Spakowałam ubrania do walizki. Niektóre zostawiłam.
- Masz tutaj pudełka. Coś Ci pomóc?
- możesz zabrać wszystkie książki do jednego pudełka?
- Jasne.
W godzinę spakowalismy wszystkie rzeczy. Chwilę jeszcze spojrzałam na stary pokój i wyszłam z domu. Włożyłam ostatnie pudełko do samochodu i wsiadlam do niego.
- to wszystko?
- Tak tak. Jedzmy już.
Chciałam już to mieć za sobą. Po pół godzinie jazdy byliśmy na miejscu. Wielki dom z basenem. Gdy wyszłam z samochodu z domu wybiegła Monika. Na przywitanie mnie przytuliła.
- Sandra, nie znamy się za dobrze ale mam nadzieję że się polubimy. Chodź pokaże ci twój pokój. Pomagałam go urządzac.
- Okey.
Weszłysmy do domu, Monika złapała mnie za rękę i pociągnela za sobą. Po kilku krokach byliśmy obok drewnianych drzwi.
Weszłam do pokoju. Był biało- szary. Wielkie łóżko. Duża szafa. Biurko zrobione z palet. Podoba mi się.
- Bardzo ładne. -Powiedziałam.
- jej! Super ze ci się podoba. A tutaj masz drzwi to swojej prywatnej łazienki.
- Naprawdę?
Otworzyłam drzwi i ujzałam łazienka wtyk samym stylu co pokój. Była śliczna.
- Jest super. Dziękuję
- Oj tam nie ma za co. -Znowu mnie przytuliła. Do pokoju wszedł tato z moimi walizkami.
- I jak? Podoba się?
- Tak. Jest tak jak sobie wymarzyłam.
- cieszę się. Tu masz swoje ubrania. Zaraz przyniosę resztę rzeczy i będziesz mogła się urządzać.
- Okey.
- Moge Ci pomóc? - Spytała Monika.
- Tak. Możesz pomóc mi z ubraniami.
Otworzyłam walizkę i razem z Moniką zabrałam się za układanie je w szafie. Później zajęłam się układaniem moich innych rzeczy. Zajęło mi to z dwie godziny. Ale opłacało się. Teraz wygląda to ślicznie. Z moich przemyśleń wyrwał mnie dzwonek telefon. To Michał. Odebrałam.
- no hej.. Kotek. - Powiedział
- Hej.
- Dzwoniłas wcześniej a ja nie mogłem odebrać.
- Tak ale w sumie to już nie istotne. Sama podjęłam decyzję
- Co? Jaka decyzję?
- Od teraz mieszkam z ojcem. Mama i tak nie ma dla mnie czasu a on ma.
- a ta jego żona?
- Jak narazie to jest okey. Pomogła mi się urządzić. I jest miła.
- to dobrze. Jutro wpadnę do ciebie.
- Okey.
- Dobrze ja kończę. Buziaczki.
- Papa.
Postanowiłam coś zjeść więc poszłam poszukać kuchni. To taki wielki dom. Ze można się zgubić. Ale po chwili odnalazłam salon w którym była Monika.
- O skończyłas już?
- Tak.
- Kolacja jest już gotowa więc jak twój tato wróci zjemy razem. Dobrze?
- A nie ma go?
- Nie, musiał załatwić pewna sprawę. Ale powiedział że na kolacje wróci.
- Tylko że ja się umówiłam z chłopakiem. I pewnie zjemy coś na mieście. (skłamałam nie chce jeść z nimi razem kolacji.)
- ouu. No dobrze. A kiedy idziesz?
- Za pół godziny.
-Dobrze. Jak coś to będę w kuchni.
- Okey.
Poszłam do swojego pokoju i zadzwoniłam obrazu do Michała.
- Michał?
- Tak kotek?
- Mógłbyś przyjechać po mnie.
- Coś się stało?
- Nie poprostu skłamałam dla Moniki mówiąc że jadę z tobą na miasto. Bo nie chce jeść z nimi kolacji i nie czuje się tutaj dobrze.
- Eh. Dobrze za 10 min. Będę.
- Dziękuję. Czekam.
-Pa.
Uff. Udało się. Michał wiedział gdzie jest dom mojego taty bo kiedyś był u niego. Więc napewno trafi. Odczekałam te minuty siedząc na kanapie w salonie. Aż w końcu usłyszałam dźwięk telefonu. Co oznaczało że przyszedł SMS. Sprawdziłam go i okazało się że to Michał. Napisał że czeka w samochodzie przed domem.
Krzyknęłam w stronę kuchni "to ja idę" i wyszłam z domu po czym skierowałam się w stronę samochodu.

Hej misie. Wiem że nie było długo rozdziału miałam dużo spraw na głowie. Ale teraz wracam. Mam trochę czasu ponieważ jestem w szpitalu :(. Może nie umrę :D. No to tyle. Dziękuję za wszystko. Przepraszam za błędy. Niebawem kolejne :**

I Co My Teraz Zrobimy? // M. Rychlik [END]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz