Rozdział 6

167 13 0
                                    

Gdy otworzyłam oczy poraził mnie blask słońca zza okna. Po chwili ujrzałam swoją sypialnie. Spojrzałam na drugą połowę łóżka, była pusta. Usłyszałam otwierające się dzwi. Zobaczyłam tam Michała z taca.
-Śniadanie do łóżka kochanie.
- Ooo... Dziękuję ( podał mi tace na której była herbata i jajecznica)
- Proszę. Za twój uśmiech mogę robić to codziennie. A za buziaka to zrobię to co ze chcesz..
- Ym.. Chodź tu. ( dałam mu Buziaka) dziś ty zmywasz naczynia.
- O nie. Przecież dziś po domowce będzie tego tona.
- Spokojnie. Nie mamy dużo naczyń.
- Uff.. Dobrze to ty jedz a ja pojadę załatwić pewna sprawę .
- Jaka sprawę?
- Ważną. Muszę lecieć. Papa.
- Pa.
Zjadłam śniadanie i wsadziłam ja do zlewu. Mam nadzieję że jak wróci to to pozmywa. Postanowiłam przygotować jakieś przekąski na imprezę. Pierwszą zrobiłam sałatkę z makaronem i rukola potem sałatkę że serem fetą i pomidorkami. Zrobiłam jeszcze kilka innych potraw i schowałam je do lodówki. Poszłam po prysznic. Gdy nakladałam szlafrok do domu wrócił Michał.
- Jestem! I mam wieści.
- Jakie?
- zamiast siedzieć w domu pójdziemy wszyscy do klubu. Gadałem już z resztą, zgodzili się.
- Aha. I i ja dowiaduje się ostatnia?
- tak wyszło.
- Do której mam czas.
- Do 18.
- A to luzik jest 14 to spokojnie się wyrobię.
- Nom. Zdążymy zrobić coś innego.
( powiedział obejmując mnie od tyłu) - a co?
- Hy.. Ty już więź co..
- No nie wiem.
Spojrzałam w jego oczy. Dało się z nich wyczytać podniecenie a zarazem niecierpliwość. Połączyłam nasze usta razem i nic nie musiałam robić Michał potraktował to jak pozwolenie i zaczął mnie namiętnie całować. Jego ręce były na moich pośladkach. Wskoczyłam na niego obejmując go nogami a on bez zastanowienia zabrał mnie do sypialni i położył delikatnie na łóżko. Między pocałunekami zdją kurtkę i przy okazji swoją koszulkę. Zaciągną ze mnie ten szlafrok po czym ujrzał moje nagle ciało. Teraz jedynie co nam przeszkadzało to jego spodnie. Spojrzał na mnie i szepnął do ucha. " jesteś idealna" wtedy odpią pasek i ściągana spodnie. Oboje nie mieliśmy nic...

Było już po 17. Kończyłam robić makijaż. Miałam na sobie obcisłą małą czarna i sportowe buty. Włosom pozwoliłam robić co chcą. Michał jak zwykle był ubrany w jeansy, jakaś koszulka i bulza. Miał też zegarek i łańcuch. Na nogach yeezy. Wyszliśmy z domu przed 18. Ponieważ klub był nie daleko przeszliśmy się piechotą. Na miejscu była już gromada naszych znajomych. Przywitalismy się i weszliśmy do środka. Na początek zamówiliśmy coś mocnego czyli czysta. Po paru kieliszkach byłam już wesoła. Poszłam z Michałem na parkiet. Jak zwykle tańczylismy jakbyśmy byli tylko sami. Niechcący trafiłam w ręce jakiegoś mężczyzny. Było czuć od niego alkohol. Chciałam się wyrwać ale na nic. Próbowałam wzrokiem znaleźć Michała ale na marne zniknął w tłumie.. Poczułam że ten koleś ciągnie mnie za rękę. Zaciągnąl mnie w miejsce w którym parę par się lizało. Przycina mnie do ściany. I przywarł do moich ust. Robiłam wszystko aby się uwolnić. Ale on był zbyt silny. Wtedy on oderwał się ode mnie gdy otworzyłam oczy zobaczyłam jak dwójka umiesnionych mężczyzn zaczęło go klepac. Stałam jak słup. Podszedł do mnie jeden z nich.
- Chodź.
Złapał mnie za rękę a ja nie myśląc poszłam za nim. Wyszliśmy z klubu był tam Michał. Odrazu rzuciłam mu się w ramiona
- Tak się bałam.
- Ci.. Nie pozwolę aby coś Ci się stało. Chodź pójdziemy do mieszkania
Pokiwałam głowa na tak i ruszyłam za Michałem. W mieszkaniu Odrazu poszłam spać byłam wykończona. Michał cały czas był obok mnie...

Hej misie. Jest rozdział! Jest dłuższy! Dziękuję za gwiazdki i komentarze... Przepraszam za błędy. I co? Niebawem kolejne. Buziaki 😘

I Co My Teraz Zrobimy? // M. Rychlik [END]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz